- 1 Lechia prawie w ekstraklasie (250 opinii) LIVE!
- 2 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (79 opinii)
- 3 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (27 opinii)
- 4 Wybrzeże bliskie sensacji z Industrią (3 opinie)
- 5 Ogniwo bliżej finału. Lider pokonany (5 opinii)
- 6 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (103 opinie)
Ranking najsłynniejszych meczów Lechii
Lechia Gdańsk
"Remisu z Barceloną 2:2 w spotkaniu towarzyskim nie umieszczałby nie tylko na czele, ale nawet w czołówce najważniejszych meczów Lechii. Ten pojedynek może nabrać wartości dopiero wówczas, gdy stanie się punktem przełomowym i od niego zacznie się passa sukcesów drużyny Michała Probierza. Natomiast na dzisiaj na czele rankingu najsłynniejszych gier w historii biało-zielonych postawiłbym dokonania na... krajowych boiskach. Numerem jeden jest dla mnie wygrana w derbach w Gdyni 4:1, po której zapewniliśmy sobie awans do ekstraklasy w 1984 roku" - ocenia Zbigniew Zalewski, kustosz muzeum Lechii na PGE Arenie.
Jednak i innych zagranicznych ekip nie brakowało. W październiku 1956 roku wielkim wydarzeniem była wizyta przy ul. Traugutta drużyny Bello Horizonte. Na trybunach były tłumy, kibice byli ciekawi jak grają Brazylijczycy. Mecz zakończył się remisem 0:0.
W 1974 roku w Gdańsku grał m.in. Tony Currie. Reprezentant Anglii budził zainteresowanie, gdyż był uczestnikiem słynnego dla Polski meczu na Wembley w 1973 roku, który dał biało-czerwonym zwycięski remis i awans do mistrzostw świata. Lechia towarzyski mecz z Sheffield United zremisowała 0:0.
I właśnie do tej grupy wydarzeń prestiżowych dopisałbym spotkanie z Barceloną. Jednak nie umieszczałby nie tylko na czele, ale nawet w czołówce najbardziej pamiętnych meczów Lechii. Ten pojedynek może nabrać wartości dopiero wówczas, gdy stanie się punktem przełomowym i od niego zacznie się passa sukcesów drużyny Michała Probierza. Na razie to tylko normalny mecz towarzyski.
TAK RELACJONOWALIŚMY SUPER MECZ LECHIA - BARCELONA
Jeśli nie mecze z zagranicznymi rywalami, to jakie spotkania ocenić najwyżej? Odpowiedź jest prosta. Przy ustalaniu takiego rankingu, oczywiście mojego prywatnego, biorę pod uwagę wagę i znaczenie wydarzenia na przestrzeni całej historii klubu. Dlatego w czołówce umieściłbym wyłącznie dokonania na krajowych boiskach.
Numerem jeden jest dla mnie mecz z 20 czerwca 1984 roku i wygrana w derbach w Gdyni 4:1. Ten wynik sprawił nie tylko, że po 21 latach zapewniliśmy sobie powrót do ekstraklasy.
Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:4 (0:2)
Bramki: Wojciech Cirkowski 89 (karny) - Jerzy Kruszczyński 25, 35, 56, Jacek Grembocki 70
ARKA: Dawidowski - Klein (52 Łosiński), Piesik, Możejko, Bianga, Stolc, Ptaszyński, Wrosz (31 Makurat), Krauze, Golecki, Cirkowski. Trener: Iżyński
LECHIA: Fajfer - Raczyński, A.Wydrowski, Salach, Cybulski, Grembocki, Kowalczyk (77 J.Wydrowski), Wójtowicz, Kamiński (62 Duda), Polak, Kruszczyński. Trener: Jastrzębowski
Na drugim miejscu postawiłbym zwycięski mecz w finale Pucharu Polski. Po raz drugi w historii Lechia doszła do decydującego pojedynku w tych rozgrywkach (pierwsze podejście 0:5 z Legią w Warszawie w 1955 roku). W sezonie 1982/83, gdy sięgnęła po trofeum po zwycięstwie nad Piastem Gliwice 2:1, grała w III lidze!
Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:1 (2:1)
Bramki: Krzysztof Górski 9, Marek Kowalczyk 39 - Ryszard Kałużyński 42 (karny)
LECHIA: Fajfer - Marchel, Kulwicki, Salach, Raczyński, Kowalski (40 Józefowicz), Wójtowicz, Grembocki, Kowalczyk, Górski, Polak (65 Klinger). Trener: Jastrzębowski
PIAST: Szczech - Pałka, Kałużyński, Wilczek, Mirka, Sliz, Żemajtis, Żurek, Czernohorski, Majka, Brzezoń (76 Tkocz). Trener: Wieczorek
Który mecz na trzecim miejscu? Tutaj nie mogę się zdecydować. Na równi postawiłbym dwa wydarzenia i trzy spotkania, które wiążą się z pierwszym sezonem gry Lechii w ekstraklasie.
Aby po wojnie przebić się do piłkarskiej elity, którą wówczas nazywano klasą państwową, trzeba było pokonać szereg kwalifikacji na różnych szczeblach. Dla Lechii kluczowe były mecze w rywalizacji okręgowej z Gedanią.
6 czerwca 1949 roku na boisku przy Biskupiej Górce biało-zieloni pokonali rywali 5:1 (2:0). Gole strzelali: Alfred Kokot, Aleksander Kupcewicz, Leszek Goździk, Roman Rogocz oraz... bramkarz Józef Pokorski z karnego
Jeszcze lepiej spisali się tydzień. Mecz rewanżowy, który odbył się tydzień później we Wrzeszczu, zakończył się zwycięstwem Lechii aż 7:2 (3:0). Po dwie bramki zdobyli: Goździk i Rogocz, a po jednej: Kupcewicz, A. Kokot i Henryk Kokot.
Na równi z tym dwumeczem postawiłbym pierwsze spotkanie w ekstraklasie w Gdańsku. 27 marca 1949 roku Lechia zmierzyła się z Ruchem Chorzów, naszpikowanym gwiazdami z legendarnym Gerardem Cieślikiem na czele. Już pierwsza akcja przyniosła gospodarzom prowadzenie, a po 10. minutach prowadzili aż 3:0 po golach: Kupcewicza, Goździka i Rogocza! Ostatecznie biało-zieloni wygrali 5:3.
Pamiętnych meczów w ekstraklasie nie brakowało także i później. W 1956 roku Lechia zdobyła 3. miejsce w ekstraklasie. Natomiast jeszcze w debiutanckim sezonie w elicie popisała się rzadką sztuką. W lipcu 1949 roku do przerwy przegrywała z Legią w Warszawie 0:4, a mimo to potrafiła doprowadzić do wyrównania i zakończyć grę wynikiem 4:4.
Osoba
Zbigniew Zalewski
Urodzony 10 lutego 1959 roku w Gdańsku. W Lechii pracuje od grudnia 2004 roku. Obecnie kustosz Muzeum Lechii, które w kwietniu 2013 roku otwarte zostało na PGE Arenie. Przez blisko cztery lata przygotowania tej placówki, zgromadził około 1600 eksponatów. Dominują te związane z piłką nożną, ale nie brakuje również pamiątek dokumentujących sukcesy innych sekcji działających przez minione lata w gdańskim klubie. Oprócz pucharów, wyróżnień i medali w Muzeum Lechii znajdują się m.in. monitory wyświetlające najbardziej pamiętne pojedynki Lechii oraz makiety stadionów: z Traugutta 29 oraz nowoczesnej PGE Areny. Można też zapoznać się z profilami najbardziej zasłużonych dla klubu osób.
Kluby sportowe
Opinie (109) 9 zablokowanych
-
2013-08-01 09:32
ech (2)
Jestem z Gdańska i bardzo lubię Lechię, ale powiem wam jedno zalezy mi też na mocnej Arce. Nie ma się panowie co oburzać im więcej mocnych drużyn w regionie tym lepiej dla nas wszystkich, bo wtedy ciągnie dzieciaków jeszcze bardziej żeby grac a wtedy mamy szanse na mocna kadrę narodową. Poza tym jeśli sa dwie mocne drużyny w jednej lidze to one ze sobą konkurują a to znaczy wyścig zbrojeń bo trzeba kupić lepszych zawodników niż Ci drudzy i podnosi się poziom konkurenta :-) Wtedy są szanse na fajne DERBY ...ale takie na boisku a nie na ulicach po meczu.
- 25 13
-
2013-08-01 11:59
(1)
chyba sobie żartujesz - mocna arka? To by znaczyło jedynie więcej patologii i korupcji. Jeśli już to ja bardzo liczę na odrodzenie się Bałtyku. I dopiero wtedy byłyby prawdziwe derby Trójmiasta
- 3 10
-
2013-08-01 13:56
Odrodzenie się Bałtyku ? Nie życzę im źle. Gdańsk powinien bardziej docenić
Gedanię - ich przedwojennych działaczy których dotknęły ostre represje ze strony hitlerowców (prezes i wiceprezesi rozstrzelani), ale czy liczę na to że to oni powinni być głównym klubem piłkarskim w Gdańsku z powodu historii ? Nie, obecne realia są takie jakie są i Lechia będzie na czele. Więc nie licz na to że w Gdyni będzie przewodzić Bałtyk.
A co do historii - muzeum przy PGE Arenie powinno dokumentować całą historię piłki nożnej w Gdańsku a nie tylko Lechię Gdańsk (również to co robili Niemcy). A skoro Lechia ma swoją ulicę (dokładnie "Pokoleń Lechii") i powołuje się na patriotyzm to Gedania też zasługuje na taką pamięć a nie tylko kluby powstałe w 1945 roku (Lechia i Polonia która przez wiele lat była Stoczniowcem).
Co do pozostałych klubów - w 1974 roku miałem 10 lat i marzyło mi się że cała czwórka (Arka, Lechia, Bałtyk i wtedy Stoczniowiec) nie tylko będą grać w I lidze ale będą walczyć między sobą o tytuły. A realnie to było blisko gry całej czwórki w I lidze bo zajmowały czołowe miejsca w II i po kolei mogły awansować. Bałtykowi w końcu się udało i grał parę sezonów i szkoda że nie wykorzystał szansy jako bieniaminek - zabrakło 3 punktów do mistrzostwa Polski. Szkoda !
I piszę to jako sympatyk Arki i mam gdzieś twoją nienawiść pod jej adresem i vice versa - wkurzają mnie wszyscy którzy czują nienawiść pod adresem poszczególnych klubów z Trójmiasta (na czele z idiotami z Gdyni opasanymi żółto-niebieskimi barwami).
Na szczęście obracam się wśród ludzi, którzy życzą jak najlepiej klubom zza miedzy i spokojnie sączymy piwko na Kaszubach. Szkoda że media przemilczają to ilu kibiców z Gdyni (normalnych kibiców Arki) było na meczu z Juventusem w 1983, którzy gorąco dopingowali Lechię i wyszli rozczarowani minimalną porażką - wiem o tym bo byłem i widziałem wielu znajomych ludzi z Gdyni.- 7 0
-
2013-08-01 13:18
Lechia jeszcze będzie wielka (1)
Największe mecze jeszcze przed naszym ukochanym klubem. Kiedyś będziemy mistrzami Polski, a na stadionie w Letnicy regularnie będzie 40.000 naszych szalików.
- 9 8
-
2013-08-01 13:22
a wtedy
slonce bedzie zachodzic na wschodzie a wszystkie wody wyschną
- 8 5
-
2013-08-01 11:08
Co to jest ta lechia ? (1)
od miesiąca popaprane artykuły o lechii ciągną się jak flaki z olejem
- 13 14
-
2013-08-01 12:39
No to nie czytaj.
Wejdź na stronę Radia Maryja i pomódl się o łagodne torsje.
- 1 5
-
2013-08-01 12:33
ale wasy enerdowskie , jak jeden . przystojniaki lehjowe :) :) :)
- 11 4
-
2013-08-01 12:32
do tego nade mna
a co powiesz o meczu z ruchem i bramce januszka jojko --- o tym nie chcesz pamietac , mecz kupiony a tu wasi kopacze nawet karnego , spalonego i gola reka nie mogli skrecic ---i przyszedl z pomoca j jojko buhahahahahahahaha
- 8 3
-
2013-08-01 08:25
Jak można porównywać mecz grany _na poważnie_ z Juventusem w 1983 (3)
do tego co było kilka dni temu? Nie ta drużyna, nie ten poziom, nie to zaangażowanie, NIE TA STAWKA! Nie umniejszam fajnej gry Lechii we wtorek, ale popatrzmy prawdzie w oczy - każdy nasz gol MIAŁ ODPOWIEDŹ w ciągu 10 MINUT! w postaci bramki rywala. A że był remis? A jak myślicie, jaka opinia zostałaby w naszych głowach, gdyby Barcelona nas rozjechała? To, że się spóźnili tydzień z meczem? To, że nas zmiadżyli W MECZU TOWARZYSKIM? Oni wiedzieli co robią! W ten sposób wszyscy się cieszymy, i mamy miłe wspomnienia.
- 44 21
-
2013-08-01 11:41
tez wydaje mi sie
ze Barcelona potraktowala to w sposob marketingowy, to znaczy aby pozostawic mile wspomnienia po meczu (na co wskazuje fakt ze bardzo szybko wyrownywali). Co innego by bylo gdyby to spotkanie bylo "o cos"...
- 8 1
-
2013-08-01 08:28
można klasa rywala oddźwiek na świecie (1)
wiesz w ilu stacjach telewizyjnych poszły migawki i transmisja
a to sie obecnie liczy najbardziej
MEDIALNOSC- 12 10
-
2013-08-01 08:42
PR lub medialność (jak wolisz) jest dobre
do zrobienia wrażenia. Trwa to chwilę. W tym przypadku - do najbliższego meczu, gdzie okaże się, że z jakąś słabą drużyną na naszym podwórku zremisujemy, a z inną przegramy. I co wtedy? Medialność/pr pryska. Ja to widzę tak, że wielka drużyna okazała nam uprzejmość, a my się cieszymy jak głupi do sera.
- 10 3
-
2013-08-01 11:25
Lechia -
RUCH -polfinal PP,GDY W DOGRYWCE MARCHEL NIE STRZELIL KARNEGO -HUKNAL W POPRZECZKE A POTEM KARNE I WYGRANA 5:4,DOPIRO POTEM BYLA ARKA W GDYNII I UCIECZKA KOLESI ZE SZMELTY PRAWIE DO SZWECJI ,BOSO PO BALTYKU
- 10 7
-
2013-08-01 10:44
20 września 2011 (2)
1/16 finału Pucharu Polski 2011/2012: Limanovia Limanowa 1:0 Lechia Gdańsk
- 16 4
-
2013-08-01 10:50
nawet na tym meczu było więcej widzów niż na waszych meczach :):):) (1)
- 5 8
-
2013-08-01 10:56
tzn na lechie przychodzi 2000, a na arke 1500 kibicow. jest sie czym licytowac.
- 8 3
-
2013-08-01 10:19
tytuł
w tytule jest "najsłynniejszych" a nie najważniejszych więc to chyba ten z Juwe i Barceloną a nie z jakąś arką
- 3 4
-
2013-08-01 10:15
Ważne co jest teraz - my remisujemy z Barceloną i gramy w Extraklasie a arka ma 3000 kibiców i cieniuje w 1 lidze
- 16 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.