Zdunek Wybrzeże Gdańsk pomimo wygranej w pierwszym ćwierćfinale mówi o sporym niedosycie i smutku. Powodem jest tylko trzypunktowa zaliczka przed rewanżem w Bydgoszczy. Pomimo tego w Wybrzeżu nie tracą nadziei na awans do półfinału, ale niezbędne będzie wsparcie dla trójki liderów od pozostałych zawodników.
Choć przez długi czas w niedzielnym pojedynku prowadziła Abramczyk Polonia Bydgoszcz, to Zdunek Wybrzeże wygrał 46:43, choć w gdańskiej ekipie na poziomie punktowało tylko trzech zawodników. Minimalna zaliczka przed rewanżem to jednak spory niedosyt i powód smutku w szeregach ekipy znad morza. Przypomnijmy, że gdańszczanie rzutem na taśmę zameldowali się w fazie play-off i mierzą się w niej ze zwycięzcą rundy zasadniczej.
- Ten wynik to dla nas zarówno radość jak i smutek. Radość z wygranego meczu, a smutek, że ta zaliczka jest tak mała. Większy komfort przed rewanżem byłby, gdyby ta zaliczka była większa. Wtedy można by podejść z większym spokojem do tego spotkania. W takim wypadku dwa przegrane biegi spowodują nerwową atmosferę u nas - powiedział menedżer Eryk Jóźwiak po niedzielnym spotkaniu.
Nadziei na awans, mimo skromnej przewagi, nie traci Jakub Jamróg, który zapowiada, że nadrzędnym celem jest bezpośrednia promocja do półfinału, a pozycja lucky losera to tylko "koło ratunkowe".
- By spokojnie myśleć o wygraniu dwumeczu to musielibyśmy wygrać różnicą 20 punktów. Czy mamy 3,5 czy 6 punktów przewagi to żadna różnica, bo przy dobrej dyspozycji można to odrobić w bieg czy dwa. Będziemy cisnąć, by nawet gdyby nam nie poszło w Bydgoszczy to awansować jako lucky loser to jest tylko koło ratunkowe. Pierwszy plan jest taki, by wygrać ten dwumecz i do półfinału trafić bezpośrednio - powiedział zdobywca 11 punktów z dwoma bonusami.
Zobacz rekord tegoroczny frekwencji na meczu żużlowym
Liderzy "ciągnęli" wynik, brakuje punktów pozostałych
Nie ma wątpliwości, że zwycięstwo Wybrzeża było zasługą tria: Jamróg, Rasmus Jensen, Timo Lahti. Łącznie ta trójka zdobyła aż 40 z 46 punktów! Gdyby, któryś z wymienionych zawodników miał słabszy dzień sukces nie byłby możliwy.
- Brzemię wyniku na naszej trójce jest ogromne. Jedziemy tak cały sezon. Wiktor Trofimow i juniorzy nie zaskakują in minus, bo po prostu jadą tak cały czas i nie idzie im. Najbardziej odczuwamy brak Adriana Gały, zwłaszcza z tą formą sprzed wypadku - przyznał Jamróg.
Wtórował mu Jóźwiak, który również przyznał, że zdecydowanie łatwiej jest wygrywać, gdy równomiernie punktuje cała drużyna, a wynik nie spoczywa na barkach trzech liderów.
- Jak cała drużyna punktuje i nie są to dwucyfrowe wyniki, to robi się z tego fajny rezultat. Wolałbym, żeby było to mało punktów u każdego, a nie jazda trzech, bo niedyspozycja któregoś z nich już sprawia problem. Wiktor Trofimow miał ogromne ciężary na początku meczu, a Kuba Jamróg po kontuzji jedzie jeszcze asekuracyjnie i w normalnej dyspozycji zrobiłby 2-3 punkty więcej - tłumaczył opiekun żużlowców.
"Stać nas na awans"
Menedżer Wybrzeża jest przekonany, że jego zespół stać na awans do półfinału. Kluczem będzie jednak postawa całego zespołu, bowiem w Bydgoszczy nie będzie można liczyć tylko na duet: Jensen - Lahti. W przypadku tej dwójki o wynik można być spokojnym. Więcej od siebie muszą dać pozostali żużlowcy.
- Od czwartej kolejki Rasmus jest w dobrej formie, a od szóstej w kosmicznej i to zdecydowanie jego sezon. Jednak Rasmus i Timo, to zdecydowanie za mało. Musimy dorzucić kilka punktów Wiktora i Kuby, by realnie myśleć o awansie do półfinału, a stać nas na to - stwierdził Jóźwiak.
Wybuch radości po 15. biegu i zwycięstwie Wybrzeża
Trzy punkty zaliczki sprawiają, że Wybrzeże może jeszcze myśleć o awansie na zasadzie lucky losera. Wydaje się, że o to miano powalczy z H.Skrzydlewska Orłem Łódź. Łodzianie po pierwszym spotkaniu mają 10 punktów przewagi nad Falubazem Zielona Góra. W najgorszej sytuacji jest Landshut Devils, który na własnym stadionie przegrał 40:50.
- Zespół z Landshut ma bardzo trudną sytuację i wygląda na to, że odpadł już z rywalizacji o lucky losera. Wszystko rozstrzygnie się pomiędzy naszą parą, a Falubazu z Orłem. To jest sport i naprawdę wszystko może się wydarzyć. Mamy mało czasu, ale może to i dobrze. Trzeba działać szybko i może nam to pomoże - zakończył Jóźwiak.
Sobota Czwórmecz o mistrzostwo Niemiec, Stralsund, godz. 18, Rasmus Jensen (MC "Nordstern" Stralsund) Indywidualny Puchar Polski 125 cc, Bydgoszcz, Antoni Jabłoński
W sezonie zasadniczym każdy pojedzie z każdym mecz i rewanż. Do play-off awansuje 6 drużyn. Następnie rozegrają ćwierćfinały (1 drużyna z 6., 2 z 5 i 3 z 4). Do półfinałów wejdą ich zwycięzcy oraz tzw. "lucky loser" - drużyna, która przegra swój ćwierćfinał najmniejszą różnicą (w przypadku równości, zdecyduje dorobek z rundy zasadniczej). Z finału awans do PGE Ekstraligi wywalczy zwycięstwa. Awansu nie otrzyma jednak drużyna zagraniczna.
Natomiast ostatni zespół sezonu zasadniczego zostanie zdegradowany do Krajowej Ligi Żużlowej.
Wyniki 4 kolejki
ENERGA WYBRZEŻE GDAŃSK - Abramczyk Polonia Bydgoszcz 21:27 (mecz zakończony po 8 biegach z powodu ulewy)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
