- 1 Lechia zostanie z jednym młodzieżowcem? (43 opinie)
- 2 Żużlowcy Wybrzeża rozbici w Krośnie (162 opinie) LIVE!
- 3 IV Liga. Jaguar wciąż walczy o awans (13 opinii)
- 4 Trefl po złoto i rekord frekwencji (18 opinii) LIVE!
- 5 Lechia na 2. miejscu, Arka czwarta (79 opinii)
- 6 Lekkoatletyczny weekend. Dwa mityngi (1 opinia)
Mądry, dojrzały i poruszający. Recenzja filmu "Cicha noc"
Debiutującemu za kamerą Piotrowi Domalewskiemu udało się skomponować nastrojową filmową kolędę, której tekst i linię melodyczną niepostrzeżenie w myślach zaintonuje niemal każdy z widzów. W "Cichej nocy" bowiem doskonale wybrzmiewa polska codzienność w całej emocjonalnej rozciągłości. Tak mądrych, dojrzałych i intensywnych filmów we współczesnym rodzimym kinie wciąż nie ma zbyt wielu.
Pełnometrażowy debiut Piotra Domalewskiego, znanego trójmiejskim widzom z desek Teatru Wybrzeże, niepozornie wyrósł na największego zwycięzcę tegorocznego Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. "Cichą noc" docenili dziennikarze, członkowie Młodego Jury, a w końcu kapituła festiwalowa, która przyznała filmowi nagrodę główną. Złote Lwy zgarnął więc obraz pozbawiony hollywoodzkiego sznytu, stroniący ponadto od eksperymentów, odarty z efekciarstwa i nachalnej emocjonalności. Natomiast ukierunkowany na ekranową szczerość, autentyczność bohaterów i dojrzałą analizę polskiego społeczeństwa.
Złote Lwy dla "Cichej nocy" Piotra Domalewskiego
Malkontenci błyskawicznie zripostują: znów umorusana błotem i podlana alkoholem polska wieś, niechlujni bohaterowie klnący jak szewc, zewsząd brud, smutek, nostalgia i śmiech przez łzy. "Wesele" Smarzowskiego jak się patrzy. W buty starszego i bardziej doświadczonego kolegi po fachu Domalewski wsadzić się nie dał. W "Cichej nocy" nie chodzi o piętnowanie wad, wyolbrzymianie narodowych kompleksów czy ośmieszanie prowincji. Reżyser w towarzystwie wielopokoleniowej, małomiasteczkowej rodziny z Polski B pragnie pokazać, jak trudne jest nawiązywanie relacji z najbliższymi nawet przy wigilijnym stole, do którego każdy zasiada z własnymi słabościami, ambicjami i uprzedzeniami.
W portretowaniu tych zależności Domalewski świadomy jest każdego pojedynczego ujęcia, ponieważ, jak wielokrotnie przyznawał w wywiadach, sam z takiego środowiska się wywodzi. Ze wsi, do której jedynym sposobem dotarcia do dziś pozostaje zatęchły, ledwie zipiący pekaes. Podobny do tego, jakim na wigilijną wieczerzę z zagranicy wraca główny bohater "Cichej nocy".
Adam (Dawid Ogrodnik) dorabia na co dzień w Holandii, ale marzy o osiedleniu się tam na stałe, ściągnięciu do siebie narzeczonej i założeniu własnego interesu. Ambitny chłopak ma nawet jasny plan, ale wymagający akceptacji rodziny. Do domu przyjeżdża więc z określoną misją. Nieśmiała próba jej realizacji uruchamia lawinę zdarzeń, nad którymi nikomu nie będzie łatwo zapanować.
Gdy wraz z głównym bohaterem przekraczamy rodzinny próg, zaczynamy czuć się poniekąd jak członek ekipy filmowej realizującej dokument o gorączkowych świątecznych przygotowaniach, do których każda z postaci ma określony stosunek. Leczący się z alkoholizmu ojciec (Arkadiusz Jakubik) dystansuje się od zamieszania, jakby przeczuwając, że w perspektywie rodzinnego spędu, największa próba trzeźwości dopiero przed nim. Wielofunkcyjna matka (Agnieszka Suchora) wszelkimi siłami próbuje nie tylko zadbać o bogaty wigilijny stół, ale przede wszystkim wzniecić świąteczny ogień w przygasłych nieco domownikach. Borykający się z kompleksem niższości w stosunku do starszego brata, a ponadto skrywający osobisty sekret, Paweł (Tomasz Ziętek) wydaje się wręcz nieobecny. Niesforne kuzynostwo beznamiętnie wlepia wzrok w filmowego Kevina lub w ekrany smartfonów, młodsza siostra Adama niemiłosiernie rzępoli na skrzypcach kolędy, rubaszny wujek sypie nieprzyzwoitym żartem, a gardzący wszystkimi dziadek (Paweł Nowisz) nieustannie rozgląda się za butelką ulubionego trunku. Na doczepkę wpada jeszcze siostra Adama (Maria Dębska), sklepowa ekspedientka po studiach u boku zaborczego męża (Tomasz Schuchardt).
Za wszystkimi bohaterami nieprzerwanie podąża czujna kamera umiejętnie kierowana przez Piotra Domalewskiego, który w "Cichej nocy" ukazał niesamowity talent w intymnym portretowaniu rodzinnych zależności. Znaczącą pomoc na tym polu znalazł w rewelacyjnie dobranej obsadzie aktorskiej. Lepszej w ostatnich latach w polskim kinie nie da się znaleźć. Każdy, bez wyjątku, członek ekipy zachwyca autentycznością, swobodą i interpretacją. Na wyżyny aktorskiego geniuszu wybija się Dawid Ogrodnik (zasłużona nagroda za pierwszoplanową rolę w Gdyni). Kapitalnie partneruje mu Arkadiusz Jakubik (tu z kolei brak nagrody to fatalne nieporozumienie). Barwnie wypadają na dalszym planie Nowisz, Schuchardt, Dębska i enigmatyczny Ziętek. Prawdziwym odkryciem jest natomiast Agnieszka Suchora, równie znakomita i równie do niedawna zapomniana jak odtwórczyni roli Zofii Beksińskiej w "Ostatniej rodzinie", czyli Aleksandra Konieczna.
Mając u boku tak wybitnych specjalistów reżyser i zarazem scenarzysta "Cichej nocy" dorzucił jeszcze coś od siebie: skromne, stonowane, ale niesamowicie przemyślane i emocjonalne dialogi. Scena niezdarnie składanych życzeń pomiędzy Adamem a matką to inscenizacyjna perełka. Natomiast dwa dialogi rozpisane pomiędzy Ogrodnika a Jakubika są genialne w swojej prostocie, a jednocześnie tak bardzo ekspresyjne, że na długo pozostają w pamięci. Podobnie jak zniuansowane sceny komediowe podbite odpowiednim tempem akcji. Domalewskiemu świetnie udało się wyważyć wszystkie składniki sprawnego komediodramatu, jakim niewątpliwie jest "Cicha noc". Energii zabrakło jednak z kolei na nieco bardziej wyraziste zakończenie.
Laureat Złotych Lwów z pewnością nie jest filmem tak przystępnym i zdefiniowanym jak choćby "Najlepszy" Łukasza Palkowskiego. Być może dlatego, że angażuje i dotyka nas w bardziej bezpośredni, a przez to nieco niewygodny sposób. "Cicha noc" jest jak ogromne zwierciadło, w którym widz mniej lub bardziej dostrzeże zarysy codziennej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której postęp próbuje przebić się przez tradycję. W której rodzina, mimo dzielącego dystansu, przyciąga jak magnes, a następnie, nawet przy wigilijnym stole, stawia barykady. To także wartościowy filmowy rys na temat emigracji zarobkowej i pozycji Polaka " u siebie" i "u nich", co kapitalnie w kilku zdaniach wykłada Arkadiusz Jakubik. Dzięki choćby takim scenom mamy do czynienia z jednym z najważniejszych i najmądrzejszych polskich filmów ostatnich lat.
"Cicha noc" to oczywiście klimat świąt. Bez pocałunków pod jemiołą, bez fikuśnych sweterków z reniferem, prezentów obwiązanych piękną kokardą, adoptowanych piesków, sukienek spadających z nieba i wypadu na łyżwy. Nawet jeśli lukrowaty klimat "Listów do M. 3" nas urzeka i czaruje (co nie jest zarzutem), to jednak z filmową rodziną Domalewskiego czujemy się naturalnie i jak u siebie. Bo o prawdziwych emocjach nikt nam tu nie opowiada. Je po prostu widać i czuć.
OCENA: 8,5/10
Film
Opinie (48) 3 zablokowane
-
2019-12-20 17:34
Bezdyskusyjnie 9.5/10
Perełka, cudowny film. Po prostu inteligencja i emocje. Koniecznie do obejrzenia, must see!
- 0 0
-
2020-09-28 12:32
Dobre filmy (1)
Nie musimy się utożsamiać z tą rodziną. Mogą być,jakieś elementy wspólne,jakieś drobiazgi.Nie eksploatować stale tych samych aktorów,bo to męczy."Dom zły","Ostatnia rodzina"-filmy świetne,do obejrzenia raz ."Róża"-polecam,też raz można obejrzeć.Ciężkie,ale świetnie zrobione.
- 0 0
-
2020-12-21 22:04
rena
film beznadziejny nudny dykcja aktorów fatalna.nie znam takich ludzi ,wiejskich rodzin takich nie znam, być może nie rozumiem?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.