- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (49 opinii)
- 2 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (49 opinii)
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (112 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (19 opinii)
- 5 Lechia: Mocny gong, wielka złość (120 opinii)
- 6 Trefl mistrzem Polski juniorów młodszych (3 opinie)
Polki spadły z Grupy Światowej II Pucharu Federacji
Sopot nie jest szczęśliwy w tym roku dla biało-czerwonych tenisistów i tenisistek. Po przegranej na początku marca w Pucharze Davisa reprezentacji męskiej, nie dała także rady żeńska kadra, która przegrała z Hiszpanią 1:4 w meczu Grupy Światowej II Pucharu Federacji. Nic nie pomogła zmiana obiektu, gdyż tym razem grano nie w Hali 100-lecia, ale kilkadziesiąt metrów obok, w hali SKT
.Na początku marca Polska niespodziewanie przegrała z Finlandią 2:3 i tym samym spaliły na panewce nadzieje na awans do grupy światowej Pucharu Davisa, a w dalszej części sezonu trzeba będzie się bronić przed degradacją. W ten weekend Polki grały o zapewnienie sobie utrzymanie w gronie drużyn na miejsca 9-16 na świecie, ale też zawiodły. W przyszłym roku biało-czerwone zagrają zatem tylko w grupie pierwszej strefy euroafrykańskiej.
Polski plan zakładał rozstrzygnięcie tego meczu w singlach. - Celem jest objęcie prowadzenia 3:1 przed deblem - nie ukrywał Tomasz Wiktorowski. Stało się dokładnie odwrotnie. Nasz scenariusz legł w gruzach już w niedzielę przed południem, gdy pokonana została Agnieszka Radwańska. Gwiazda polskiego tenisa w trzecim pojedynku meczu uległa Marii Jose Martinez-Sanchez 3:6, 4:6 i Polska po raz pierwszy w tej konfrontacji miała niekorzystny wynik (1-2).
Gra ósmej rakiety świata w Sopocie załamała się niespodziewanie. Agnieszka wygrała bowiem dwa pierwsze gemy do zera, a podanie rywalki przełamała na 3:1 i na tym poprzestała na dobre pół godziny. Kolejne sześć gemów zapisano na konto Hiszpanki! Nasza reprezentantka nie zdołała przedłużyć pierwszego seta, mimo że przy 3:5 prowadziła jeszcze 40:0, ale i tego gema przy własnym serwisie nie utrzymała.
W drugim secie obie tenisistki grały jak równy z równym do 4:4 dla Martinez-Sanchez. Dwa ostatnie gemy to niewykorzystane szanse Radwańskiej. Przy serwisie rywalki Agnieszka prowadziła 40:0, ale gema przegrała, bo rywalka popisała się doskonałymi akcjami przy siatce. Natomiast własne podanie Radwańska rozpoczęła od wygranej piłki, a po chwili miała wolej przy siatce na 30:0. Niestety, strzeliła w aut. Maria wyrównała, a następnie zdobyła piłkę meczową i skończyła ją przy pierwszym podejściu, zaskakując naszą reprezentantkę precyzyjnym lobem.
- Dla mnie był to mecz niewykorzystanych szans. Uciekło mi nawet kilka gemów, w których prowadziłam 40:0. Ciężko się grało, bo rywalka wiele "mieszała". Byłam na to przygotowana, ale dzisiaj nie mogłam zrobić nic więcej. Zagrałam słabiej niż wczoraj. Także z uwagi na nawierzchnię. Teraflex ma być szybki, a jest tutaj wolniej niż na ziemi - usprawiedliwiała się Radwańska, dla której był to ostatni występ w Polsce w tym roku.
Losy mecz mogła odwrócić jeszcze Domachowska, w meczu drugich rakiet obu zespołów. Niestety, Marta pozwoliła się przełamać Carli Suarez Navarro już w inauguracyjnym gemie, a zupełnie zawiodła, gdy własne podanie przegrała na 1:4 po trzech podwójnych błędach serwisowych!
- To nasze dziewczyny miały rozdawać karty, a było dokładnie na odwrót - przyznał trener Wiktorowski. Co prawda nasza reprezentantka jeszcze się zerwała do walki. Doszła na 3:5 po wygraniu serwisu rywalki do zera i znów nie utrzymała własnego podania.
W tym gemie Suarez-Navarro starała się grać długie wymiany, w których była regularniejsza. Marta zaczęła od 0:30, by skapitulować po trzeciej piłce setowej. Z jeszcze mniejszą wiarą w powodzenie zagrała nasza tenisistka w drugim secie. Pierwszy punkt zdobyła przy 0:3.
Decydujący bój rozegrał się w siódmym gemie. Marta miała w nim aż sześć piłek na przełamanie rywalki, ale Carla wyszła obronną ręką, wygrywając ostatnią piłkę asem serwisowym i poprawiła wynik na 5:2. Natomiast w kolejnym gemie było już 40:0 dla Hiszpanki, która ostatecznie wygrała po drugiej piłce meczowej posłanej przez Martę w siatkę.
- Nie można mieć pretensji o porażkę do Agnieszki, bo ja też powinnam dołożyć swoje, ale nie udało się. Liczę, że w przyszłym roku odegramy się i szybko wrócimy do Grupy Światowej - powiedziała Domachowska.
Debel nie miał już wpływu na wskazanie zwyciężczyń pojedynku, bo już po singlach stały się nimi Hiszpanki, dla których sama gra w grupie światowej dywizji jest czymś w rodzaju ujmy.
- Trudno nam nawiązać do czasów Martinez i Sachez-Vicario, bo one wygrały Puchar Federacji aż pięć razy, ale chcemy grać w tych rozgrywkach jak najwyżej. Jeszcze wczoraj wymieniłam się sms-ami z Conchitą. Dzisiaj zagrałam odwrotnie niż wczoraj. W sobotę straciłam przewagę w pierwszym secie i musiałam zagrać tie-breaka, a dzisiaj skutecznie odrobiłam straty - oceniła najlepsza z Hiszpanek, Maria Martinez-Sanchez.
Klaudia Jans i Alicja Rosolska nie poprawiły nastrojów w polskim obozie. Hiszpański debel Nuria Llagostera-Vives, Arantxa Parra-Santonja rozpoczął mecz od czterech wygrany gemów. Seta zaś skończył po ośmiu, mimo że przy 2:5 nasze reprezentantki miał piłki na przełamanie podania rywalek.
Natomiast druga odsłona, choć Polki znów szybko oddały własne podanie, była bardzo wyrównana. Przy 3:4 nasze zawodniczki miały szanse, aby wygrać podanie rywalek i wyrównać. Niestety, dwukrotnie w akcjach przy siatce wpakowały piłki w taśmę. Przy 4:5 Hiszpanki już nie zostawiły szans dla naszych tenisistek. Ostatniego gema rozpoczęły od 40:0. Jeszcze Jans obroniła pierwszą piłkę meczową, a przy drugiej piłka została na rakiecie Llagostera-Vives.
POLSKA - HISZPANIA 1:4
Wyniki niedzielnych gier:
Radwańska - Martinez-Sanchez 3:6, 4:6
Domachowska - Suarez-Navarro 3:6, 2:6
Klaudia Jans, Alicja Rosolska - Nuria Llagostera-Vives, Arantxa Parra-Santonja 2:6, 4:6
Opinie (5)
-
2010-04-25 15:20
zenadka z takim wynikiem
- 5 3
-
2010-04-25 15:22
wygrają - przegrają
kogo to obchodzi??
heh- 4 5
-
2010-04-25 15:25
bo w Sopocie wszystko przegrywa (1)
zapraszamy do GDYNI od razu się uśmiechniesz
- 7 14
-
2010-04-26 09:37
widząc takiego niedorozwoja ja Ty i wielu innych w gdyni :D
- 2 0
-
2010-04-25 20:47
Na tę z Krakowa nie ma co liczyć!
Niestety, bez ambicji...
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.