Wydawało się, że składy MMTS Kwidzyn i
AZS AWFiS Gdańsk są na tyle ugruntowane, że żadnych niespodzianek być nie może. A jednak kibice muszą uczyć się nowych nazwisk. W ostatniej kolejce duże możliwości zasygnalizowali Łukasz Czertowicz i
Marcin Markuszewski. Czy dobrą dyspozycję potwierdzą w piątej kolejce? W niedzielę przy ul. Wiejskiej zamelduje się Vive Kielce. Początek gry o godzinie 17.00. Dzień wczesniej ekipa
Daniela Waszkiewicza spróbuje pokonać Chrobrego w Głogowie.
W pomorskich derbach po raz trzeci górą był Kwidzyn. Jako że ekstraklasa jest w tym sezonie bardzo wyrównana, środowy wynik od razu zaważył na pozycjach naszych drużyn. MMTS jest już czwarte, a akademicy spadli aż na ósmą pozycję. Chrobry ma tyle samo punktów co kwidzynianie. Vive to jedyny zespół z kompletem punktów po czterech seriach gier. W dodatku w ostatniej kolejne drużyny te pozwoliły swoim rywalom zdobyć zaledwie po 14 bramek!
- Nie zlekceważyliśmy MOSiR-u Zabrze. Zagraliśmy tak, jakbyśmy walczyli o tytuł, co znalazło potwierdzenie na tablicy wyników (wygrana 34:14 - przyp. jag.). Do Gdańska także przyjedziemy po dwa punkty, choć wiemy, że jest tutaj młoda, ambitna drużyna. W drogę wyruszymy w sobotę, po porannym treningu. Nie mamy presji na zdobycie mistrzostwa. Na razie mówi się o medalu. Po odejściu Karola Bieleckiego nasza gra się zmieniła. Każdy z zawodników coś do niej wnosi. Bardzo mi to odpowiada. Pierwsze trzy mecze rozegrałem w całości - mówi
Patryk Kuchczyński, który o miejsce na prawym skrzydle rywalizuje z
Andrzejem Bystramem. Obaj w sportowym dossier mają rozdział "Wybrzeże Gdańsk". Rówieśnikiem popularnego "Liska" jest
Marcin Markuszewski, ale w przeciwieństwie do niego, gdański skrzydłowy ciągle w ekstraklasie jest żółtodziobem. Dopiero doczekał się miejsca w podstawowym składzie i to tylko z tego powodu, że kontuzjowany jest
Marcin Pilch.
- Staram się jak najlepiej wykorzystać szansę. Nie myślę o tym, że jak dobrze zagram z Vive, to dostanę kontrakt w Kielcach. Jest mi dobrze w Gdańsku. Cieszę się z każdej bramki. Najczęściej dostaję piłki od Michała Janusiewicza, choć obowiązuje zasada, że w kontrze podajemy tam, gdzie jest najwięcej miejsca. Miałem też możliwość rzucać karne, ale tutaj ciężko idzie. Na tym polu jestem nowicjuszem. W niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz. Nie mogę obiecać zwycięstwa, ale będziemy o nie walczyć ze wszystkich sił - zapowiada Marcin, który w grudniu skończy 21 lat. W środę w Kwidzynie zdobył siedem bramek.
Gdańscy akademicy może nie przegraliby w Kwidzynie, gdyby w drugiej połowie pierwszych bramek dla MMTS nie zdobył
Łukasz Czertowicz. Rozgrywający zatrzymał się dopiero po piątym trafieniu.
- Grałem przez trzy lata w Białej Podlaskiej. W ostatnim sezonie byłem tam podstawowym zawodnikiem. Kolejne trzy sezonu spędziłem w Warszawiance, ale trudno się było przebić, bo za rywala miałem Grzegorza Tkaczyka. Zacząłem grać częściej dopiero w ostatnim roku, gdy przyszło do meczów o miejsca 1-6. W Kwidzynie na pewno chciałbym szybciej przekonać trenera do swoich możliwości. Najpierw grałem tylko w obronie. W środę dostałem szansę w ataku. Nie wiem, czy podobnie będzie w Głogowie, ale na pewno nie odpuszczę. W meczu z Chrobrym zagramy o zwycięstwo. Nie wiadomo tylko, czy zdążą się wykurować Marek Boneczko i Sebastian Suchowicz - zapowiada rozgrywający, który nauczył się grać w piłkę ręczną w tczewskim Samborze, gdzie za partnerów miał m.in. Michała Zołoteńkę i Damian Godzinę.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
