- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (21 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (38 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (33 opinie)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 5 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 6 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (60 opinii)
AZS Katowice - Nata AZS AWFiS 19:26
NATA: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 6, Kapała 1, Stachowska 2, Kamielina 3, Siódmiak 6, Kobylińska 1, Kudłacz 6, Strzałkowska 1, Tyda, Seruga, Zimna, Bołtromiuk.
Gdańszczanki zdecydowały się wyjątkowo na wyjazd w dniu meczu. Zyskały dodatkowy dzień na trening. Sobota rozpoczęła się dla nich bardzo wcześnie. O piątej zajęły już miejsca w pociągu. W Katowicach stawiły się dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem.
- To była przemyślana decyzja. W żaden sposób podróż nie mogła odbić się na wyniku. Każda z zawodniczek miała bowiem miejsce leżące. Także po przyjeździe nie było pośpiechu. Czasu mieliśmy wystarczająco dużo, a ponadto odległość między dworcem a halą nie była zbyt duża - wyjaśnia Jerzy Ciepliński.
Mimo to w pierwszym minutach "natalki" były nieobecne w grze, przynajmniej jeśli chodzi o zdobycze bramkowe. Zaczęły od trzech niecelnych rzutów. Rywalki były bezbłędne. Anna Łukasik, Katarzyna Glen i Wioletta Serwa sprawiły, że katowiczanki cieszyły się wynikiem 3:0.
- Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca, gdyż będą problemy z postępem. W każdych warunkach zawodniczki muszą pamiętać, jak zdobywać bramki, jak podawać. Na co nas naprawdę stać, pokazaliśmy dopiero w pierwszym kwadransie drugiej połowy. Wyróżniły się Tryszyńska i Siódmiak, ale do innych też nie można mieć zastrzeżeń - dodaje gdański szkoleniowiec.
Hasło do odrabiania strat - jak na kapitana drużyny przystało - dała Agnieszka Truszyńska. Odczarowała bramkę rywalek w dziewiątej minucie. W 18 min było już 8:3 dla Naty. Popularną "Truchę" wsparły Karolina Kudłacz, Karolina Siódmiak, Olena Kamielina i Hanna Strzałkowska. A rezultat mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie dawno nie spotykana w gdańskich szeregach nieskuteczność przy karnych. Najpierw pomyliła się Monika Stachowska, a po niej Siódmiak i Kamielina. W tym okresie gdańszczankom przyszło grać także dwukrotnie w liczebnym osłabieniu (kary Truszyńska, Siódmiak).
Gospodynie spróbowały jeszcze raz. Ich strzelecką niemoc przełamała w 23 min Anna Biłobran, a w 36 min beniaminek zbliżył się na 9:12. Za tę odwagę został mocno skarcony. Przez pięć kolejnych minut padło siedem bramek, i wszystkie były dziełem gdańszczanek! Od 44 min i wyniku 21:10 trener Ciepliński zaczął stopniowo wypuszczać na parkiet rezerwowe. Pierwsze trafienie w barwach Naty w ekstraklasie zaliczyła Ewa Kobylińska, która przed dwoma laty punktowała już w krajowej elicie, w Słupi.
Był nawet taki okres, że z wyjątkiem koła, gdzie grała Stachowska, pozostałe pozycje obsadziły zmieniczki. Bramki strzegła Beata Piłatowska, na skrzydłach zajęły miejsca Kobylińska i Agnieszka Kapała, a z drugiej linii próbowały przebić się Agnieszka Tyda, Karolina Seruga i rekonwalescentka Daria Bołtromiuk.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2004-01-14 20:16
Lublin wygrał w Zagłebiu, niestety fotel lidera jeszcze długo nie dla nas....
- 0 0
-
2004-01-14 21:09
gks =człowiek małej wiary!!
Ja tobie mówię : po rundzie zasadniczej,przed podzieleniem na "6", NATA AZS AWFiS na pierwszym miejscu z przewagą 3 pkt. nad nastepnym zespołem!
zapisz i zapamiętaj to typowanie nie prorocze!!- 0 0
-
2004-01-14 22:14
Nie twierdzę że tak nie bedzie i obyś miał rację, ale przyznać muszisz, że szybciej niż w Sośnicy, czyli w....21 kolejce to Lublin punktow nie straci, a i w to watpię.Myślę, że do końca zasadniczej rundy i Lublin i Nata punktów już nie stracą i zostanie tak jak jest. Ale oby to Twoje proroctwa okazały sie prawdą.pzdr
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.