Agnieszka Szott nie zagra już w tym sezonie ligowego meczu w zespole koszykarek
Lotosu VBW Climy Gdynia. Była Miss Polski Koszykarek została wypożyczona do końca sezonu do Cukierków Odry Brzeg. 21-letnia skrzydłowa zadebiutuje w nowych barwach już w najbliższej kolejce, w meczu przeciwko PZU Polfie Pabianice.
- Jesteś zaskoczona tym rozwiązaniem?
- Sama tego chciałam. Pierwsze rozmowy na ten temat zostały przeprowadzone w grudniu. Grałam niewiele, starałam się na treningach, ale to nie wszystko. Coś z tym musiałam zrobić.
- Ale Cukierki? Przecież to osobista degradacja.
- Ja tak nie uważam. Przede wszystkim zależy mi na częstej grze. Tam - jestem o tym przekonana - dostanę możliwość częstych i długich występów. Tym bardziej, że dwie skrzydłowe są kontuzjowane. Poza tym znam tam wiele zawodniczek. Romuald Krauze, który był w Ślęzie Wrocław menedżerem, w Cukierkach jest trenerem. Myślę, że zostanę w Brzegu dobrze przyjęta.
- Dosyć szybko pogodziłaś się z faktem wypożyczenia. Nie warto było jeszcze raz spróbować i podjąć walkę z Katią Sytniak czy Natalia Wodopianową?
- Próbowałam, starałam się, jak tylko mogłam najlepiej. Wychodziło, jak wychodziło. Każdy widział.
- Sytniak, Wodopianowa czy Joanna Cupryś były od ciebie lepsze?
- Nie będę teraz wylewała goryczy na koleżanki. Goryczy nie ma, bo być nie może, to normalna kolej rzeczy. A koleżanki rzeczywiście były lepsze.
- Czego brakowało ci przede wszystkim, by okazać swą przewagę nad skrzydłowymi?
- Ogrania. W moich zagraniach nie było pewności siebie. Powiem górnolotnie - woli zwyciężania. Wierzę, że wyjazd i gra w Brzegu zmienią mnie mentalnie na lepsze o 180 stopni.
- Twój kontrakt z Lotosem jest ważny jeszcze przez dwa lata. Czy mimo to sądzisz, że jeszcze wrócisz do Gdyni, czy też twoja kariera potoczy się inaczej?
- Oczywiście, że wrócę. Jestem wypożyczona do maja, a potem wracam jako inna, lepsza zawodniczka.
- Jesteś nastawiona bardzo optymistycznie. Czy finansowo stracisz na tej transakcji?
- Czasami trzeba stracić, by potem zyskać.
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu:
- Z tego posunięcia wyniknie obupólna korzyść. Aga przede wszystkim musi dużo grać i to jest najważniejsze. Będzie jej brakowało na treningu, ale trening to nie wszystko. Nie mogę też patrzeć na zespół tylko poprzez pryzmat własnego interesu.