- 1 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (41 opinii)
- 2 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (104 opinie)
- 3 Lechia: Mocny gong, wielka złość (117 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (18 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (45 opinii)
- 6 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (196 opinii) LIVE!
- To nie jest nasza hala. Wynajmujemy ją tylko na godziny. Dlatego zdecydowaliśmy się grać w czasie, w którym zazwyczaj mamy treningi - wyjaśnia Marek Patoła, prezes Alpatu.
Trener gdynianek przyznaje, że jej drużyna zaszła tak daleko, że teraz nie ma odwrotu.
- Musimy wygrać. Przed sezonem zakładałam, że sukcesem dla beniaminka rozgrywek, będzie także 2 i 3 miejsce, ale jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Chodzieży w czwatym meczu znaleźliśmy się pod ścianą. To nie było miłe uczucie. Jednak wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką. Sądzę, że znam przyczyny porażek z Nowym Domem - mówi trener Małgorzata Kałdonek.
Jak pamiętamy, przyczyną porażki w drugim spotkaniu play off i jak dotychczas jedynego niepowodzenia w Gdyni było nadmierne rozluźnienie zawodniczek Alpatu, które dzień wcześniej zdemolowały rywalki 3:0. Przegrana w trzecim pojedynku, po którym Nowy Dom prowadził w play off 2-1, to z kolei efekt słabej gry blokiem. Zespół o tak dobrych warunkach fizycznych jak Alpat musi zdobywać po 3-4 punkty blokiem, a tylu właśnie punktów brakowało w każdej z przegranych partii w minioną sobotę na wyjeździe.