Rozmowa z
Agnieszką BibrzyckąWczoraj zaczął się urzeczywistniać amerykański sen Agnieszki Bibrzyckiej. Koszykarka
Lotosu VBW Clima Gdynia wyjechała do San Antonio, gdzie w zespole Silver Stars za kilkanaście dni zadebiutuje w najlepszej lidze świata - WNBA.
- Od podpisania kontraktu ze "Srebrnymi Gwiazdami" czas szybko minął. Odczuawasz tremę przed wylotem do Stanów?
- Trema została w domowym fotelu. No, może jej resztki pożegnam w fotelu lotniczym. Niczego się nie obawiam, bo znam swoją wartość. Mogę powiedzieć nawet, że jest to trema pozytywna. Myślę o przyszłości, a widzę ją raczej w jasnych kolorach.
- O czym będziesz myśleć podczas kilkunastogodzinnej podróży lotniczej? Bardziej o tym, co było, czyli wicemistrzostwie Europy i mistrzostwie Polski, czy też o tym, co cię czeka w USA?
- Moje myśli będą skupione na tym, co mnie czeka. No, może tutaj kryje się w mnie taka mała obawa, ale jest to obawa przed nieznanym.
- Czego się spodziewasz po WNBA?
- Na pewno szybszej gry, bardziej siłowej, kontaktowej, twardych starć. Myślę, że przedsmak tego, co mnie czeka, miałam w meczach z reprezentacją USA. Nie mam co liczyć na 40 mint gry, ale pokażę się z jak najlepszej strony.
- Po raz pierwszy w karierze po trudnym sezonie w Europie nie będziesz miała wolnego. Wytrzymasz to obciążenie fizycznie?
- Do tej pory i tak zazwyczaj po sezonie nie miałam czasu wolnego, bo z reguły zaczynały się zgrupowania kadry. Wiem, jednak że WNBA nie można z tym porównywać. W końcówce sezonu miałam trochę wolnego z powodu urazu kolana. Po powrocie nie trafiłam z formą na finał Euroligi. Teraz, co chyba mecze z AZS Poznań w finale ekstraklasy pokazały, dobra dyspozycja już wróciła.
- Przed samym wyjazdem zamęczałaś Małgosię Dydek pytaniami o to: jak tam jest?
- Nie, dałam jej spokój. Wszystkiego, co chciałam wiedzieć, dowiedziałam się już wcześniej.
- Z czego składają się twoje bagaże?
- Może cię zaskoczę, ale nie są duże. Powiedziano mi, że wszystko będę mogła sobie kupić na miejscu. Nie wzięłam też żadnego sprzętu sportowego. Będzie na mnie czekał po przylocie.
- Znalazło się miejsce na talizmany?
- Nie. Zabrałam kilka maskotek i album z rodzinnymi fotografiami.
- Wygospodarujesz trochę czasu na odkrycie Ameryki?
- W sierpniu będziemy miały więcej wolnego czasu, więc na pewno z Gosią zorganizujemy ciekawą eskapadę.