- 1 Lechia po awans, ale bez kibiców (54 opinie) LIVE!
- 2 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (117 opinii)
- 3 Arka odpowiada na kontuzje. "To nie kryzys" (62 opinie)
- 4 Czy Wybrzeże ma pieniądze na juniorów? (135 opinii) LIVE!
- 5 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (23 opinie)
- 6 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (109 opinii)
Arka Gdynia - Ruch Radzionków.
15 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia odpowiada na kontuzje pomocników. Michał Borecki: To nie kryzys
Przed meczem "żółto-niebieskich" ze spadkowiczem z ekstraklasy rozmawiamy z Dariuszem Fornalakiem, obrońcą Arki i jej drugim trenerem.- Ruch z pewnością jest lepszym zespołem niż można wnioskować z jego pozycji w tabeli. Trochę obawiamy się tej gry...
- Śmiem twierdzić, że to może być najważniejszy mecz w tym roku, i dla nas, i dla nich. Co do możliwości radzionkowian, jesteśmy zgodni. Znam ich możliwości i jestem przekonany, że przyjadą do Gdyni po zwycięstwo. Jestem zdziwiony, że mają mniej punktów od nas. Przecież skład Ruchu nie zmienił się aż tak drastycznie, a w I lidze nie był to typowy outsider. Jego sytuacja wynika raczej z kryzysu organizacyjnego. To klub środowiskowy, bez strategicznego sponsora. Prezes Bomba mógł sobie radzić w pojedynkę do pewnego momentu. Proszę spojrzeć, co dzieje się z Górnikiem Zabrze... Postawmy się w ich sytuacji. Gdzie mają szukać punktów, jeśli nie u nas? Porażka, już czwarta z kolei, może oznaczać dla gości fatalne skutki, zwłaszcza że wobec remisu u siebie będą mieć gorszy bilans spotkań. To też istotna sprawa. W tej chwili cieszymy się zdobyczą na boisku Orlenu, jednak środowy remis nie będzie nic znaczył, jeżeli jutro nie wygramy. Dlatego komplet punktów jest tak ważny. Wierzę, że będzie on naszym udziałem, do spółki z dwunastym zawodnikiem Arki, za którego uważam naszą publiczność.
- Dlaczego nie grał pan w Płocku?
- Podczas rozruchu przed wyjazdem poczułem ból, który wynikał z lekkiego urazu mięśnia. Rzecz w tym, że gdybym zagrał, mógłbym wypaść ze składu na dłużej. Nie wiem zresztą, czy zagram jutro. Zwłaszcza że blok obronny spisał się tak dobrze. Trener Pisarski miał twardy orzech do zgryzienia, sam przecież zepsułem mu koncepcję. Koniec końców, okazało się, iż nowe ustawienie wypaliło. Cieszyłem się z tego bardzo. Mój krzyk z ławki rezerwowych i pomeczowy ból gardła nie poszły na marne.
- Nie stracić gola w paszczy lwa...
- Nie o to chodzi. Denerwuje mnie, gdy utratą bramek obciąża się wyłącznie defensywę i bramkarza. To nie banał, że gra obronna obowiązuje także napastników. Każda bramka jest wypadkową pewnego ciągu zdarzeń, bywa, że wystarczy prosta strata w przodzie, a już bardzo trudno zapobiec nieszczęściu.
- W sobotę trzeba będzie zapobiec popisom Piotra Żaby. To król strzelców II ligi w 2000 roku i obecnie - z 13 trafieniami - również najlepszy snajper.
- Sam Żaba meczu nie wygra, aczkolwiek potwierdzam - to bardzo groźny napastnik, przewyższający wzrostem obrońców Arki. To on wbił nam oba gole w Radzionkowie, pierwszego z rzutu wolnego. Nie zapominajmy jednak o jego partnerze w linii ataku, Jaroszu, znacznie niższym, ale nie mniej wartościowym (w pierwszym meczu właśnie za faule na nim nasz rozmówca dostał dwie żółte kartki i już w 38 min wyleciał z boiska - przyp.red.).
- W spotkaniu z Łęczną nieobecny w Płocku Stencel znakomicie "wyłączył" Cetnarowicza...
- Zgadza się. W sobotę w Zamościu Serocki pilnował Ziarkowskiego i choć przeciwnik pokonał Stanika, nie wyglądało to źle. Nie wiem, jak zagramy w obronie. Wariant z "plastrem" nie zawsze stanowi optymalne rozwiązanie. Gdy napastnik jest ruchliwy, zmienia pozycje, wywołuje bałagan w obronie.
- Jeszcze zdanie o panu. Jak to się stało, że został pan asystentem Pisarskiego?
- Po prostu otrzymałem propozycję od szkoleniowca. To dla mnie bardzo miła sprawa, wstęp do czegoś nowego, czym w przyszłości zamierzam się zająć. Nie czarujmy się, jeszcze chcę grać, ale wiek ma swoje prawa.
- A PZPN duże wymagania względem trenerów...
- Jestem absolwentem ostatniego rocznika Szkoły Trenerów. Mam licencję, aczkolwiek jest ona ważna tylko do końca sezonu. W naszym futbolu wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Wkrótce trenerzy na szczeblu centralnym będą musieli posiadać dyplom I klasy. Ja z kolei potrzebuję praktyki zawodowej. I to mam w Arce. Jednak pełni szczęścia zaznam, gdy moje doświadczenie okaże się pomocne w realizacji podstawowego celu. Wiadomo jakiego.
star.
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2001-11-16 20:50
arka?
Niestety - futbol trojmiejski porazka wielka jest i basta. i nie wazne: lechia , arka, gedania (jakos juz sie nie mowi o baltyku jako tym trzecim). Nie wroze sukcesu zolto - niebieskim.
- 0 0
-
2001-11-16 21:56
Zwycięstwo
Arka Gdynia klubem naszych serc ,naprzód Arka!!!
- 0 0
-
2001-11-17 16:38
ARKA GDYNIA
Arka Gdynia DUMA Trójmiasta !
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.