• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Austria - Polska 30:24

jag.
16 czerwca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
W najlepszym wypadku wydłużyła się, jeśli nie została zamknięta w ogóle, droga polskich piłkarzy ręcznych do finałów mistrzostw Europy oraz igrzysk olimpijskich w Atenach. W Krems biało-czerwoni przegrali z Austrią 24:30 (11:14). Rewanż 20 czerwca w Radomiu.

Bramki dla Polski: Marcin Lijewski, Patryk Kuchczyński, Filip Kliszczyk i Karol Bielecki po 4, Robert Nowakowski, Radosław Wasiak po 3, Leszek Starczan i Tomasz Paluch po 1.

- Po raz pierwszy od dawna w meczu z europejskim rywalem byliśmy faworytami. Szyki pokrzyżowały nam nieco dolegliwości Leszka Starczana. Jednak przegraliśmy zasłużenie - przyznaje Bogdan Zajączkowski, selekcjoner reprezentacji Polski.

Skrzydłowy Warszawianki, mimo przeziębienia i zatrucia, zagrał, natomiast w Polsce został podstawowy Robert Lis, kołowy, który dwa dni przed wylotem doznał kontuzji pleców. Zastąpił go Przemysław Grabarczyk.

Przed przerwą biało-czerwoni grali zrywami. Od wyniku 2:2 stracili cztery kolejne bramki. Dopingowani przez około tysięczną widownię Austriacy utrzymywali tak pokaźną przewagę do 20 minuty. Jednak następne sześć minut należało do naszych. Polacy wyrównali na 11:11. Niestety, jak się później okazało, był to ostatni remis tego dnia. Miejscowi jeszcze przed przerwą odskoczyli na trzy trafienia.

Początek drugiej połowy był fatalny. Nasi reprezentanci ostrzeliwali co prawda bramkę rywali, ale piłka uderzała głównie w słupki bądź poprzeczkę. Nie wykorzystywaliśmy także karnych. Już w 41 min było bardzo źle. Austriacy odskoczyli na 22:15!

W 53 minucie, przy stanie 22:29, drużynę osłabił Marcin Lijewski. Za uderzenie łokciem Patricka Foelsera leworęczny rozgrywający otrzymał czerwoną kartkę.

- Zabrakło przede wszystkim bardziej poukładanej gry w obronie. Zadania nie ułatwiali nam też sędziowie. Chyba dostaliśmy 30 minut kar. Może to nie najlepiej zabrzmi, bo zespół przegrał, ale ze swojej postawy jestem zadowolony. Grałem przez 3/4 meczu, w tym całą drugą połowę. Wyszedłem też w pierwszej siódemce. Z kolei Damian Moszczyński był desygnowany tylko do gry obronnej - mówi Patryk Kuchczyński, były skrzydłowy Wybrzeża.

Do turnieju finałowego mistrzostw Europy, który zostanie rozegrany od 22 stycznia do 1 lutego przyszłego roku, awansuje drużyna lepsza w dwumeczu. Pokonany straci automatycznie szansę na grę w igrzyskach olimpijskich w Atenach.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (1)

  • Wstyd

    Późniejszy mecz z Austią pokazał, że jednak Polska jest lepsza. Krótko mówiąc białoczerwoni im dokopali. Jak można było przegrać z takim zespołem 24:30. Wstyd i ignorancja...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane