Basket nie dał rady Wiśle w Krakowie

Na początku czwartej kwarty koszykarki Basketu 90 przegrywały z Wisłą CanPack różnicą 22 punktów. Ostatnią część meczu rozegrały jednak w stylu, do jakiego przyzwyczaiły na początku sezonu i pod koniec meczu brakowało im do rywalek tylko 8 punktów. Niestety tej granicy nie udało się przekroczyć, gdyż krakowiankom prowadzenia przypilnowała Leonor Rodríguez. Basket 90 przegrał drugi mecz z rzędu w BLK, tym razem 63:73 (14:21, 13:25, 17:20, 19:7)

Wisła CanPack: Rodriguez 20 (1x3, 5 as.), Labuckiene 11 (8 zb.), Parker 8 (7 zb.), Ziętara 3 (1x3, 5 as.), Reid 2 oraz Greinacher 12 (5 zb.), Owczarzak 9, Antić 8 (6 zb.),

BASKET 90: Copper 21 (1x3), Aleksandravicius 15 (10 zb.), Vitola 10 (10 zb.), Skerović 6 (2x3), Makurat 5 (1x3, 6 as., 6 st.) oraz Jankoska 6 (2x3), Kotnis 0, Podgórna 0, Morawiec 0, Rembiszewska 0, Jakubiuk 0



Koszykarki Basketu 90 pojechały do Krakowa pełne nadziei na dobry wynik. W końcu w ostatniej kolejce Eurocup rozbiły na własnym parkiecie faworyzowany Stambuł Universitesi 84:52. Z drugiej strony są w trakcie serii meczów, która może nieco wpłynąć na ich formę fizyczną. To pięć spotkań z rzędu z mocnymi rywalami. Najpierw uległy Artego Bydgoszcz, następnie pokonały wspomniany zespół z Turcji, w sobotę pojechały do Krakowa, a ze stolicy Małopolski, w której będą jeszcze trenowały po niedzielnym spotkaniu, polecą do Kaysporu do Turcji. Tam zagrają w środę z AGU Spor, a po powrocie do Polski będą szykować się do dwóch meczów ze Ślęzą Wrocław: w Basket Lidze Kobiet oraz w Eurocup.

W Krakowie zaczęły przyzwoicie, ale im pierwsza połowa trwała dłużej, tym ich poczynania na boisku były coraz gorsze. Wynik otworzyła celnym rzutem Kristine Vitola, lecz było to jedyne prowadzenie gdynianek w meczu. Później kontakt udawało się trzymać dzięki 6 pkt z rzędu Kahleahy Copper oraz trafieniu Anny Makurat. Pierwszą kwartę rzutem za trzy punkty zamknęła jednak Leonor Rodríguez, co dało prowadzenie Wiśle 21:14.

Seria 9:0 na początku drugiej części gry sprawiła, że w 13. min. krakowianki wygrywały już 32:16. Przerwała ją celnym rzutem za trzy Makurat (32:19), ale rywalki dobrze radziły sobie z kontrolowaniem przewagi na poziomie około 10 punktów. A kiedy w ostatnich czterech minutach tej części gry pozwoliły gdyniankom na zdobycie... 2 pkt i to z rzutów wolnych, strata Basketu 90 wynosiła już 19 pkt (46:27).

Po zmianie stron 7 pkt z rzędu zdobyła Copper jednak to zredukowało stratę przyjezdnych tylko do 14 pkt (48:34). Wiślaczki, jeśli tylko przycisnęły, ponownie wskakiwały na poziomie około 20 pkt różnicy. Dlatego też trzecia część meczu była wyrównana. Co gdynianki zdobyły punkty, rywalki odpowiadały. Więc czwarta kwarta rozpoczynała się przy wyniku 66:44 dla Wisły.

W niej gospodarz zmagań nie przemęczał się za bardzo. Wisła trafiała rzadko do kosza, a to sprawiło, że Basket 90 zaczął odrabiać straty. Skuteczny były za to Vitola oraz Victoria Jankoska i strata do wicemistrzyń Polski spadała do 19 pkt. Następnie serię punktową zaliczyła Sofija Aleksandravicius i było już tylko 69:58. Na nieco ponad 2 min. przed końcem dwa punkty dołożyła Copper (69:60) i gospodarzom zaczęło robić się gorąco. Trener Krzysztof Szewczyk przywrócił do gry najlepsze zawodniczki. Trójka Jeleny Skerović na minutę przed końcem zredukowała przewagę Wisły do 8 pkt (71:63). Przyjezdne zatrzymała jednak Rodríguez zaliczając ważne akcje w ataku i obronie.