- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (30 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (46 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Zyskowski: Trefl do play-off bez presji LIVE!
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Bramkarz Arki a polowanie na czarownice
Arka Gdynia
W trzech ostatnich meczach przegranych przez Arkę Gdynia puścił aż 11 goli. Jednak jeszcze gorsza niż ten bilans była dla niego reakcja kibiców. W drugiej połowie sobotniego spotkania z Górnikiem Łęczna (2:4) niemal każda interwencja Konrada Jałochy spotykała się z ironiczny... aplauzem trybun. To z niego uczyniono kozła ofiarnego niepowodzeń żółto-niebieskich. - Nie spodziewałem się takiej reakcji, ale widzowie mieli do tego prawo. Na pewno był dyskomfort, źle zareagowałem. Ale nie odczuwałem presji. Tę to mają żołnierze, gdy idą na wojnę, a nie my. Biorę wszystko na klatę, nie chowam głowy w piasek, poradzę sobie z tym - mówi bramkarz.
GRZEGORZ NICIŃSKI: CAŁĄ WINĘ BIORĘ NA SIEBIE. ZOSTAWCIE ZAWODNIKÓW W SPOKOJU. PRZECZYTAJ WIĘCEJ KOMENTARZY TRENERA ORAZ PIŁKARZY PO PRZEGRANEJ Z GÓRNIKIEM
- Na pewno Konradowi nie było łatwo, gdyż cała eskalacja niezadowolenia kibiców skupiła się na nim. Odczuł to przy każdym kontakcie z piłką. Pierwsza bramka po części obciąża jego konto, ale nie ma co robić polowania na czarownice. W niejednym meczu Jałocha nam pomógł. W tym akurat nie, ale nie tylko on zawinił - tak to widzi Grzegorz Niciński, trener Arki.
Jednak kibice byli bezwzględni dla Konrada Jałochy. Szydercze oklaski i aplauz, które towarzyszyły większości interwencji bramkarza po przerwie, musiały odbić się na jego dyspozycji.
- Wszyscy widzieli, że nie funkcjonowało to jak należy. Nie wiem dlaczego, bo na rozgrzewce czułem się dobrze. Nie spodziewałem się takiej reakcji, ale widzowie mieli do tego prawo. Na pewno był dyskomfort, źle zareagowałem. Ale nie odczuwałem presji. Tę to mają żołnierze, gdy idą na wojnę, a nie my - tłumaczy golkiper.
Kibice Arki i ostrymi słowami próbowali zmobilizować piłkarzy do lepszej gry
W Arce gra drugi sezon na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa. W I lidze zagrał we wszystkich spotkaniach. W bieżących rozgrywkach, mimo że rywalizuje z reprezentantem Łotwy, Pavelsa Steinborsa wpuszczał między słupki tylko w Pucharze Polski oraz zaledwie dwóch spotkaniach ekstraklasy. Trener odesłał go na ławkę po 1:5 w Krakowie z Wisłą. Teraz też wierzy nadal w tego golkipera.
- Myślę, że jest na tyle mocny psychicznie, że wyjdzie z tego. Musi sobie poradzić, gdyż jest profesjonalistą. Mam nadzieje, że strawi to wszystko i będzie bronić tak dobrze jak nas do tego wcześniej przyzwyczaił - dodaje Niciński.
PRZECZYTAJ PRZEDMECZOWY WYWIAD Z TRENEREM ARKI GDYNIA
Gerson wymodlił zwycięstwo. Sam m.in. zaliczył asystę i wybił piłkę z bramki Górnika
Po przegranej z Górnikiem między piłkarzami a szkoleniowcem wydaje się, że zawiązały się jeszcze mocniejsze więzy. On prosi, by krytykę kierować głównie na niego, a podopieczni nie kwestionują jego posunięć personalnych i taktycznych. Przypomnijmy, że między 26. a 27. kolejką w "11" wymienionych zostało 6 piłkarzy, w tym wszyscy obrońcy.
- Trener dobrze do tego podszedł. Stara się bronić drużyny, otwarcie wychodzi do sytuacji, nie chowa głowy w piasek. Ale na boisku jesteśmy my. To my bierzemy odpowiedzialność za wynik i musimy to wziąć na klatę. Po dwóch porażkach szkoleniowiec chciał coś zmienić. Dlatego inaczej zestawił obronę. Ale ja na to nie zwracam uwagi, kto gra przede mną. Każdy ns wychodzi n boisko z nastawieniem, by dać z siebie wszystko. Czasem po prostu nie wyjdzie - zapewnia Jałocha.
ARKA - GÓRNIK 2:4: RELACJA, VIDEO, FOTO. WYSTAW OCENY PIŁKARZOM
ARKA WIOSNĄ PRZEDOSTATNIA W EKSTRAKLASIE. ZOBACZ, JAK WIEDZIE SIĘ INNYM DRUŻYNOM
We wtorek ten bramkarz zapewne usiądzie na ławce. I nie będzie to wotum nieufności, gdyż w tym sezonie we wszystkich pucharowych meczach bronił Steinbors. W ekstraklasie Łotysz zagrał u schyłku jesieni w Chorzowie (2:1) i u siebie przeciwko Jagiellonii Białystok (2:3).
- Przede wszystkim musimy w następnych meczach udowodnić, że zasługujemy, aby reprezentować ten klub. Chcemy zagrać w finale Pucharu Polski, a następnie skupić się na lidze. Tak naprawdę te 7 finałów, które czekać nas będzie w drugiej części ekstraklasy będzie ważniejszych niż ten mecz 2 maja - ocenia Konrad.
Kibice Arki: Mari pamiętamy
Niespełna 26-letni bramkarz po przegranej z Górnikiem był smutny, ale nie wyglądał na załamanego, a tym bardziej zrezygnowanego. Wierzy, że tym spotkaniem nie została przekreślona jego przyszłość w Arce.
- Nigdy nie chował głowy w piasek. Znam swoją wartość. Wiem, ile razy pomogłem drużynie i to w meczach o dużą stawkę. To prawda, że w ostatnich spotkania traciliśmy dużo bramek, ale jak ktoś się zna na piłce, to wie, że przy większości z nich nie mogłem nic więcej zrobić. Z Górnikiem z wyjątkiem tego pierwszego gola, pozostałe padły albo po pięknych strzałach albo w sytuacji sam na sam - podkreśla Konrad Jałocha.
Tak kibice Arki Gdynia pożegnali piłkarzy po porażce z Górnikiem Łęczna
Typowanie wyników
Jak typowano
83% | 361 typowań | ARKA Gdynia | |
10% | 44 typowania | REMIS | |
7% | 30 typowań | Wigry Suwałki |
Kluby sportowe
Opinie (117) 5 zablokowanych
-
2017-04-03 11:13
Ci co najbardziej zawinili siedzą cicho!!!
Wystarczy spojrzeć na ławkę rezerwowych. Wybór między nędza a rozpaczą. Z próżnego i Salomon nie naleje.
- 49 3
-
2017-04-03 11:09
Wstyd
Gratuluję. kibiców.
- 38 9
-
2017-04-03 11:07
Jałocha - lubię Cię !
- 40 22
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.