- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (60 opinii)
- 2 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (44 opinie)
- 3 Ile kosztuje gra w piłkarskiej B klasie? (15 opinii)
- 4 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (111 opinii)
- 5 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (79 opinii)
- 6 Trefl rośnie w siłę. Awansuje już w piątek? (1 opinia)
Chiny na 5 (do zera)
6 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Polska - Chiny 0:3 (15:25; 17:25; 17:25)
Polska: Skowrońska, Karczmarzewska, Mróz, Kaczor, Przybysz, Bełcik, Leśniewicz (libero), oraz Barbachowska i Skorupa
Chiny: Feng, Yang, Liu, Zhou, Zhang Yuehong, Zhang Ping, Zhang Na (libero) oraz Li, Chen, Song, Wang
Sędziowie: Khler i Dietrich
Widzów: ok. 3000
Polki rozpoczęły mecz w innym ustawieniu niż dzień wcześniej. Na pozycji rozgrywającej w pierwszej szóstce pojawiła się Izabela Bełcik oraz Joanna Kaczor. Pierwszy set to powtórka z wczoraj. Szybko objęte prowadzenie przez podopieczne Zhonghe Chen'a i spokojne kontrolowanie wyniku. Pierwsze piłki Polek kierowane do Aleksandry Przybysz sporadycznie przynosiły punkty. Nasza rozgrywająca uparła się, aby grać lewym skrzydłem, a rywalki niemal w ciemno ustawiały tam blok. Dopiero przy stanie 2:5 piłkę na środku siatki otrzymała Katarzyna Skowrońska i zdobyła punkt. Potem na parkiecie rządziły Chinki, atakowały ze wszystkich pozycji, grały skutecznie blokiem i efektywnie w obronie. Ich przewaga rosła z minuty na minutę. Trener Andrzej Niemczyk szukał optymalnego rozwiązania, wymieniał rozgrywające. Na parkiecie pojawiały się Magdalena Śliwa oraz Katarzyna Skorupa. Niestety bez efektu punktowego. Ostatni punkt tej partii Chinki zdobywają po błędzie w przyjęciu biało-czerwonych. Pierwsza część gry kończy się wynikiem 15:25.
Druga partia zaczyna się jak wszystkie poprzednie. Gospodynie przegrywają 0:1. Wyrównała Agata Mróz, która atakowała ładną przesuniętą piłkę. Remis na świetlnej tablicy pojawił się jeszcze dwa razy przy stanie 3:3 i 6:6. Potem inicjatywę przejęły przyjezdne. Okres słabszej gry zanotowała jedna z najlepszych polskich zawodniczek tego dwumeczu - Agata Karczmarzewska. Dodatkowo Dominika Leśniewicz niefortunnie skoczyła i doznała drobnego urazu kostki. Na pozycji libero zastąpiła ja Mariola Barbachowska. Po kilku szybkich atakach ze strony gości, na drugą przerwę techniczną schodziliśmy przegrywając 9:16. Do końca seta zawodniczki Chin jeszcze powiększyły przewagę, głównie dzięki błędom po stronie biało-czerwonych (m.in. błąd czterech odbić, podwójna Izabeli Bełcik). Ostatni punkt w tym secie ładnym zbiciem zdobywa Shan Li.
Kolejna, trzecia już odsłona meczu. Na początek 0:1. Potem szybkie wyrównanie Mróz ze środka. Na początku tego seta dobrze funkcjonował polski blok. Kilka razy udało się zatrzymać Chinki na siatce. Dobrze w tym elemencie wypadał duet Skowrońska - Karczmarzewska. Na pierwszą przerwę techniczną Polki schodziły prowadząc 8:7. Korzystny wynik udało się utrzymać do stanu 10:9, kiedy to ładnie z drugiej linii zbijała Karczmarzewska. Druga przerwa techniczna to już trzypunktowe prowadzenie Chin. Nasze rozgrywające nie miały pomysłu na grę, cały mecz próbowały grać lewym skrzydłem. Tam robiły, co mogły Przybysz i Kaczor. Nie zawsze udawało im się zdobywać punkty. Seta i mecz kończy dobry blok reprezentacji Chin. Oficjalna część meczu kończy się wynikiem 0:3.
Podobnie jak dzień wcześniej, trenerzy przed meczem ustalili, że niezależnie od wyniku, zawodniczki rozegrają pięć partii.
Dwa dodatkowe sety nic nie zmieniły w obrazie gry Polek. Najsłabszą stroną gry biało-czerwonych była gra w obronie. Wielokrotnie brakowało kilkunastu centymetrów, aby asekuracja przyniosła efekt. Czarta partia zakończyła się wynikiem 17:25. Piąty set grany do 15 - 13:15. Ostatnia część gry była najlepsza w wykonaniu podopiecznych Andrzeja Niemczyka. Gospodynie pomimo, iż traciły dystans, potrafiły odrobić kilka punktów i doprowadzić do remisu. Tylko do remisu, gdyż prowadziły jedynie w początkowej fazie tie-breaka.
Po meczu o podsumowanie poprosiliśmy:
Agatę Karczmarzewską - O wygraniu meczu z Chinkami to ciężko mówić. Tu chodziło raczej o wygrywanie pojedynczych akcji. Ciężko jest się skoncentrować na cały mecz grając z takim dobrym zespołem. Myślę, że rozegrałyśmy całkiem dobry mecz. Teraz przygotowujemy się do turnieju kwalifikacyjnego do Grand Prix we wrześniu. Teraz będziemy miały trochę wolnego, a od połowy sierpnia czeka nas kolejne zgrupowanie w Szczyrku. Szkoda, że my nie możemy się cieszyć szczytem formy.
Andrzeja Niemczyka - Dzisiejszy mecz stał na wyższym poziomie. Pomimo, iż nie urwaliśmy im seta. Chinki dziś postawiły nam bardzo wysoko poprzeczkę. Dwie ostatnie wystawy w piątym secie zepsuła Iza Bełcik. Miała poważną rozmowę. Ale ona jeszcze musi się dużo uczyć. Nie wytrzymuje takich sytuacji. Aby wygrać z Chinami musimy popracować. Zostały nam trzy drużyny na świecie, z którymi nie udało nam się wygrać. Myślę, że szybciej pokonamy Kubanki i Brazylijki, niż Chinki. Bardzo brakowało nam Kamili Frątczak. Karczmarzewska nie jest w stanie zastąpić koleżanki z ataku.
Maciej Napiórkowski
Wydarzenia
Opinie (11)
-
2004-08-12 21:18
o meczu
kasia skowronska moze buzie ma ladna ale te krotkie kacze nozki i kaczy kuperek a chinki cudnie graja to inna siatkowka i nna rozgrzewka inaczej chodza na krotka rozgrywajaca jest niesamowita
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.