Żużlowcy Renault Zdunek Wybrzeża w niedzielę o godzinie 19 zmierzą się na wyjeździe z Unibaksem Toruń. To ich pożegnanie z ekstraligą. - Najbardziej ubolewam nad brakiem w składzie Krystiana Pieszczka. Dziwię się, że nie osiągnięto porozumienia z wychowankiem - przyznaje Stanisław Chomski, który jeszcze w maju pracował przy ul. Długie Ogrody. Szkoleniowiec wciąż czeka na zaległe pieniądze z Gdańska.
Rafał Sumowski: Po czterech i pół sezonu odszedł pan z Wybrzeża do Unibaksu, by pracować w bardziej komfortowych warunkach i nie kończyć sezonu na początku września. To pierwsze się udało, ale Unibax podobnie jak gdańszczanie, kończy sezon w niedzielę, tyle że zachowując miejsce w ekstralidze.Stanisław Chomski: Nie udało mi się awansować z Unibaksem do play-off i dla Torunia to smutny koniec sezonu. Mam wyrobione swoje zdanie, czemu tak się stało. Zabrakło nam zdrowia. Zespół, ogłoszony przed sezonem jako dream teamem, co rusz był trapiony przez kontuzje. Jak nie Sajfutdinow to Ward, jak nie Ward do Holder... Niestety. W tak urazowym sporcie jak żużel czas pracuje na niekorzyść. Trzeba gonić wynik, ale gdy brakuje zdrowia, nawet fachowiec ma problem z wykonaniem swojej pracy.
TRENER CHOMSKI PRZENOSI SIĘ Z WYBRZEŻA DO UNIBAKSURegulamin przychodzi z pomocą jedynie, gdy kontuzjowany jest zawodnik z najwyższą średnią biegową. To za mało?Nie chcę budować autorytetu na czyjejś krzywdzie, ale już przed sezonem mówiłem, że obecne przepisy są skostniałe i nie biorą pod uwagę jak bardzo urazowy jest żużel. Sugerowałem, że warto zmienić zapisy o zastępstwie zawodnika, by dać większe pole manewru, bo cierpi na tym widowisko. Nie miałem poparcia. Teraz kontuzje są w Gorzowie, Tarnowie czy Zielonej Górze i nagle pojawiają się głosy sugerujące, że warto coś zmienić.
Wydaje się, że toruński klub nie jest zbyt lubiany w innych ośrodkach. Odczuł pan to?Mocna pozycja właściciela klubu
Romana Karkosika najwidoczniej boli wiele osób. Odczułem to jeszcze w Gdańsku, gdy pokonaliśmy Unibax na inaugurację. Telefony z całej Polski rozdzwoniły się z gratulacjami i wszyscy przypomnieli sobie, kim jest Stanisław Chomski. Teraz odczuwam to z innej strony, obserwuję jak dużo osób zaciera ręce, że nie dostaliśmy się do play-off. Niemal cała liga cieszy się z niepowodzeń Torunia.
SENSACYJNA WYGRANA WYBRZEŻA Z UNIBAKSEMDziwnie będzie panu prowadzić zespół przeciwko Wybrzeżu?Oczywiście. Tyle tylko, że to nie jest ta drużyna, która powinna przyjechać. Rozumiem kłopoty finansowe i jazdę prawie samymi wychowankami. Nie potrafię jednak zrozumieć, że klubowi nie udało się porozumieć z
Krystianem Pieszczkiem. Bardzo mnie to martwi i ubolewam nad tym. Fajnie by było, gdyby gdańszczanie przyjechali w najsilniejszym składzie. Wiem jednak jak to jest, gdy brakuje pieniędzy, bo sam pracując w Wybrzeżu mocno odczułem to na własnej skórze.
AWIZOWANE SKŁADY NA NIEDZIELNY MECZ W TORUNIU
początek godz. 19, sędziuje Grzegorz Sokołowski (Ostrów Wlkp.)
RENAULT ZDUNEK WYBRZEŻE GDAŃSK UNIBAX TORUŃ
1. Artur Mroczka 9. Chris Holder
2. Aureliusz Bieliński 10. Karol Ząbik
3. Marcel Szymko 11. Adrian Miedziński
4. Cyprian Szymko 12. Tomasz Gollob
5. Renat Gafurow 13. Emil Sajfutdinow
6. Patryk Beśko 14. Oskar Fajfer
Mieliśmy spotkać się w tej sprawie z panem
Tadeuszem Zdunkiem dwukrotnie, ale do tego nie doszło. Sprawa utknęła w miejscu i nie chciałbym w tej chwili wypowiadać się na ten temat.
Czy odchodząc z Wybrzeża przeczuwał pan, że sezon potoczy się dla gdańskiego klubu tak źle?Miałem wątpliwości już na początku sezonu. Naszła mnie pesymistyczna wizja: co jeśli zabraknie pieniędzy? Sugerowałem, że warto wziąć na klatę trudne realia, uzbroić młodzież w sprzęt, dofinansować
Renata Gafurowa i spróbować jakoś powalczyć. Efekt końcowy nie byłby gorszy niż teraz, a przynajmniej finanse wyglądałyby lepiej.
Usłyszałem jednak, że poradzimy sobie. Nikt na siłę mnie nie trzymał, mogłem odejść, ale uwierzyłem w to. Być może byłem za dużym optymistą, ale podjąłem się tego zadania. Przeważyła koncepcja z zatrudnieniem Lindgrena, Madsena i Jonassona. Niestety, zabrakło pieniędzy i sprawdził się czarny scenariusz.
Bardzo przeżyłem mój ostatni mecz z Lesznem, gdy
Marcel Szymko prowadził przez trzy okrążenia z Kennethem Bjerre i widziałem jak gdańska publiczność cieszy się, że wychowanek dokonuje czegoś takiego. Szkoda, że stało się tak jak się stało.
GDAŃSKI KLUB CHCE DOBRZE ZAROBIĆ NA PIESZCZKUCzy ktokolwiek był w stanie utrzymać Wybrzeże w ekstralidze czy zadanie, którego podjął się trener Piotr Szymko od początku było skazana na niepowodzenie?Bez pieniędzy trudno realizować coś, co wymaga ogromnych nakładów. Bez odpowiednich środków finansowych zawodnicy mają ograniczone możliwości i ograniczoną motywację. Nie mam pojęcia, jaka obecnie jest skala długu, ale przypuszczam, że bez względu na to kto prowadziłby zespół, byłoby mu niezwykle ciężko.
Jaka będzie pana dalsza przyszłość? Zostanie pan w Toruniu?Zobaczymy. Ja mam kontrakt do końca października. W Toruniu ma być nowy właściciel i krążą słuchy, że będzie czystka, przyjdzie nowa miotła.
To może wróci pan do Gdańska?Gdańsk zawsze będę wspominał z sentymentem. Okres spędzony tutaj był jak wańka-wstańka - raz awans, raz spadek. Nie zawsze było różowo, ale zawsze było tu pełno przyjaźnie nastawionych i uczynnych ludzi, nie tylko ze względu na to, że byłem trenerem Wybrzeża. Bardzo elegancko w Gdańsku pożegnał mnie wraz ze swoimi ludźmi dyrektor
Andrzej Trojanowski z Biura Prezydenta Gdańska ds. Sportu. Gdy się rozstawaliśmy powiedział: "do zobaczenia". Nigdy więc nie można mówić... "nigdy".
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
