- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (12 opinii) LIVE!
- 2 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (24 opinie)
- 3 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 4 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (60 opinii)
- 5 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 6 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (3 opinie)
DGT Wybrzeże - Wisła Płock 21:26
Energa Wybrzeże Gdańsk
WYBRZEŻE: Świrkula, Czoska - Żynda 1, Janusiewicz 2, Moszczyński 4, Walasek, Malandy, A. Siódmiak 1, Chyżyński, M. Siódmiak 4, Kuchczyński 7, Wita 2.
WISŁA: Szmal, Marszałek - Drobik 6, Kisiel 1, Titow, Mokrzki 4, Wleklak 4, Dębski, Wuszter 2, Jurasik 3, Niedzielski 4, Paluch 2.
Sędziowali: Bujnowicz (Konstantynów) i Jarosz (Łódź).
Rozpoczęło się kapitalnie. Na trafienia Marcina Siódmiaka, Damiana Moszczyńskiego, Patryka Kuchczyńskiego i Pawła Wity zdołał odpowiedzieć tylko Bartosz Wuszter. Wynik 4:1 w 9 minucie mógł poprawić Moszczyński, ale z karnego posłał piłkę po rzucie kozłem nad poprzeczką.
W odpowiedzi płocczanie zaliczyli sześć trafień z rzędu. Niemoc strzelecką miejscowych przełamał Michał Janusiewicz, zmniejszając straty do 5:7. Przyjezdni utrzymywali przewagę do 24 min, gdy było 9:12. Na więcej nie pozwolił Michał Świrkula, broniąc dwa karne, egzekwowane przez Mariusza Jurasika.
Do ataku gdańszczan poderwali bracia Siódmiakowie. Po ich akcji godnej filmowej kamery podawał Marcin, a rzucał Artur. Z kolei ten pierwszy trafił na 12:12, i to gdy Wybrzeże grało w osłabieniu. Ostatnie sekundy przed przerwą to popis Patryka Kuchczyńskiego. Młodzieżowy mistrz świata rzucił celnie dwukrotnie i w przerwie niespodzianka była faktem.
Drugą połowę otwarzyli udanymi akcjami M. Siódmiak i Kuchczyński. Jeszcze w 38 min, gdy trafił Moszczyński, prowadziliśmy 19:17. I wówczas zaczął się dramat. Najpierw w kontrze został stratowany Karol Chyżyński, który już do końca meczu pozostał poza boiskiem. Po chwili na ławkę kar trafił Kuchczyński. W osłabieniu Wybrzeże nie tylko straciło trzy bramki, ale także koncepcję na grę w ataku pozycyjnym. Dość powiedzieć, że następną bramkę z gry zdobyliśmy tuż przed końcem, gdy mecz był już rozstrzygnięty. Na 20:21 Kuchczyński rzucał bowiem z karnego. Gdańszczan w dużej mierze pogrążyli ci, którzy do wielkiej kariery ligowej ruszyli z Gdańska. Damian Wleklak zanotował dwa przechwyty i podwyższył wynik na 22:20, a wcześniej niczym taran miażdżał miejscową defensywę.
- Zbyt długo pracuję w sporcie, aby nie przewidzieć, że w Gdańsku czeka nas trudne zadanie. Jednak o tym, że przegramy pierwszą połowę, nie myślałem. Podopiecznych rozliczę głównie z tego, że w jednej połowie stracili 15, a w drugiej 6 bramek - mówił Edward Koziński, płocki szkoleniowiec. - Znów nasza gra zacięła się około 50 minuty. Przyczyny są różne. Na pewno brak doświadczenia. Brakuje także maksymalnej determinacji, na co wpływ może mieć sytuacja w klubie - nie ukrywał Daniel Waszkiewicz, trener Wybrzeża.
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2002-10-17 10:00
Sędziowie mieli wyraźnie postawiony cel : nie dopuścić do niespodzianki i cel ten osiągneli. Bezdyskusyjnie głupie i niwytłumaczalne decyzje, w momencie gdy Wybrzeże prowadziło 3 bramkami, rozbiły gre gdańszczan i pomogły Wiśle.
- 0 0
-
2002-10-17 12:29
26:21
Co to za wynik w tytule.Jag chyba żyje marzeniami.
- 0 0
-
2002-10-17 13:09
TO...
kto w końcu wygrał?
- 0 0
-
2002-10-18 10:30
hmmm...
... nie kumam... czy w 3miescie jest juz zawsze bedzie tak, ze kiedy nasze druzyny przegrywja obwinia sie sedziow... Ludzie pogodzcie sie z tym ze GKS w tym i chyba (niestety) w przyszlych sezonach niewiele zdziala... Lekarstwo na poprawe - Majonez OUT!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.