- 1 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (270 opinii) LIVE!
- 2 Powitanie Lechii pod stadionem (226 opinii)
- 3 Trefl w półfinale po dogrywce i 10 latach (23 opinie)
- 4 Lechia: gratulacje, derby, transfery (12 opinii)
- 5 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (5 opinii)
- 6 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (40 opinii)
Przez Wybrzeże na igrzyska w Tokio 2020
Energa Wybrzeże Gdańsk
Damian Kostrzewa jest jednym z tych szczypiornistów, którzy mają w zbliżającym się sezonie PGNiG Superligi stanowić o sile Wybrzeża. Wychowanek Conrada Gdańsk powrócił w rodzinne strony po grze w czołowych zespołach polskiej elity. - Po rozpadzie AZS AWFiS musiałem wyjechać z Trójmiasta i 6 lat czekałem na to, aby móc kontynuować moją karierę w Trojmieście. Po otrzymaniu propozycji długo się nie zastanawiałem i podjąłem rękawice - zapewnia 28-latek, który mierzy również w powrót do reprezentacji Polski i występ na igrzyskach olimpijskich w 2020 roku w Tokio.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O DAMIANIE KOSTRZEWIE
Michał Kozłowski: Czy można powiedzieć, że dwa ostatnie sezony były dla pana stracone?
Damian Kostrzewa: Niestety, muszę się zgodzić. W październiku 2014 roku zerwałem więzadła krzyżowe. To był mój pierwszy tak poważny uraz, dlatego czułem olbrzymi głód parkietu i chyba odrobinę szybko wróciłem do treningów. Wydaję mi się, że z tego wzięły się problemy z kolanem, z którymi walczyłem przez kolejne kilka miesięcy. Teraz jednak wszystko jest w porządku. Nauczony doświadczeniem wiem, że jeżeli odczuwam ból, to widocznie coś nie gra, a ja muszę lekko odpuścić.
Po czterech latach zdecydował się pan opuścić PGE Stal Mielec, w barwach której przytrafiły się panu wspomniane kontuzje, ale również został pan królem strzelców PGNiG Superligi. Skąd decyzja o zmianie otoczenia?
Moim zdaniem, to długi okres spędzony w jednym klubie. W grę wchodziły również aspekty pozasportowe. Stal przez długi czas zmagała się z problemami finansowymi, ale summa summarum otrzymaliśmy wszystkie należne zaległości, za co jestem wdzięczny działaczom. Będę bardzo miło wspominał czas spędzony w Mielcu. W życiu sportowca nie ma nic pewnego, dlatego nie wykluczam, że jeszcze zagram w barwach tej drużyny.
LIGA ZAWODOWA BEZ REMISÓW I TAJEMNIC
Przypuszczam, że kiedy pojawiła się propozycja z Gdańska, to długo pan się nie zastanawiał.
Różnica pomiędzy wyborem klubu położonego o 640 km od rodzinnego domu, a tego, który znajduje się na miejscu jest prosta. Cały czas myślałem o tym, że dobrze byłoby wrócić do Gdańska, gdzie stawiałem swoje pierwsze kroki w Conradzie. Tutaj mieszka moja rodzina i znajomi. Po rozpadzie AZS AWFiS musiałem wyjechać z Trójmiasta i sześć lat czekałem na to, aby móc kontynuować moją karierę w rodzinnym mieście i grać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po otrzymaniu propozycji długo się nie zastanawiałem i podjąłem rękawice.
GDAŃSCY PIŁKARZE RĘCZNI ZDEGRADOWANI
W AZS grał pan z innymi zawodnikami obecnego Wybrzeża: Jackiem Sulejem, Michałem Bednarkiem czy Maciejem Pieńczewskim. Jak pan wspomina tamtą drużynę?
To były początki mojej kariery. Życie młodego sportowca nie jest usłane różami, o czym wówczas się przekonaliśmy. Graliśmy za niewielkie pieniądze, ale było w nas tyle pasji i chęci odniesienia sukcesu, że nam to nie przeszkadzało. Tamte czasy scementowały naszą znajomość i wiem, że na chłopakach można polegać w każdej sytuacji.
Jako zawodnik gdańskiego klubu, w wieku 20 lat, zadebiutował pan w reprezentacji Polski. Dlaczego następnym wyborem było Vive Kielce, które na pańskiej pozycji miało już trzech zawodników: Mateusza Jachlewskiego, Witalija Nata i Rafała Glińskiego?
Takiemu klubowi jak Vive się nie odmawia. Dlatego gdybym jeszcze raz stanął przed takim wyborem, to również zdecydowałbym się na transfer. Było to dla mnie wyróżnienie sportowe, aby w tak młodym wieku znaleźć się w najlepszym klubie w Polsce. Myślę, że teraz inaczej bym to wszystko poukładał w głowie. To był dla mnie trudny okres. Wyjechałem z Gdańska i musiałem rozpocząć samodzielne życie. W Kielcach zyskałem niezbędne doświadczenie, które pozwoliło mi w kolejnych klubach grać pierwsze skrzypce.
Podobnie będzie w Wybrzeżu? Po raz kolejny zobaczymy Damiana Kostrzewę walczącego o koronę króla strzelców?
Aby włączyć się do tej rywalizacji, potrzebna jest dobra gra całego zespołu, a nie pojedynczego zawodnika. Dzięki dobrej grze w obronie dla mnie otwiera się szansa na zdobywanie bramek z kontrataku. Wyróżnienia indywidualne zawsze schodzą jednak na drugi plan. Najważniejsze jest dobro zespołu i odnoszenie kolejnych zwycięstw.
PIŁKARZE RĘCZNI NA 4. MIEJSCU NA IGRZYSKACH OLIMPIJSKICH W RIO
Jak pan oceni postawę zespołu w meczach kontrolnych rozgrywanych dotychczas? Na sześć spotkań wygraliście ze Spójnią Gdynia, zremisowaliście z Meblami Wójcik oraz ponieśliście cztery porażki: dwie z Wisłą Płock, a także z Gwardią Opole oraz Piotrkowianinem.
Naszych pierwszych spotkań sparingowych na pewno nie można ocenić pozytywnie pod względem wyników. Na tym etapie ważne jest, abyśmy z każdej porażki wyciągali wnioski. Pierwsze test-mecze są niezwykle istotne dla młodych zawodników, którzy dopiero zapoznają się z grą przeciwko drużynom superligowym. Ta nauka będzie widoczna już podczas sezonu. Forma ma przyjść na ligę, więc obecnymi rezultatami nie ma się co przejmować.
WYBRZEŻE SPAROWAŁO W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKIM
W drużynie doszło do sporych zmian kadrowych, dlatego wydaje się, że najważniejszą rolę odgrywa czas, ale proces zgrywania zespołu potrafi trwać bardzo długo.
W związku z tym, że do zespołu dołączyło ośmiu nowych zawodników sztab szkoleniowy musi budować wszystko od początku. Oczywiście, trzon drużyny, którzy gra w Gdańsku już od kilku sezonów świetnie rozumie się na parkiecie. Kwestia tylko, jak do drużyny zaadaptujemy się my, czyli nowi gracze. Mamy jeszcze wbrew pozorom sporo czasu i wierzę, że nasza gra zacznie się zazębiać.
Swego czasu występował pan nie tylko na lewy skrzydle, ale również na pozycji obrotowego. Taki pomysł miał na pana Michael Biegler w reprezentacji Polski. Czy Łukasz Rogulski ma podstawy do obaw?
Z pewnością nie. Pamiętam, że ta sytuacja miała miejsce na Superpucharze w Niemczech. Nie jest to dla mnie obca pozycja, ale nie sądzę, aby trenerzy chcieliby skorzystać z tych doświadczeń. Najlepiej czuję się na lewym skrzydle i tam chciałbym zaprezentować wszystkie swoje walory. Oczywiście, w sytuacji, w której miałbym zagrać na obrocie czy środku rozegrania podejmę rękawicę i dam z siebie maksa.
Wierzy pan, że jako zawodnik klubu z Gdańska ponownie zagra w reprezentacji?
Byłoby fajnie, gdyby sytuacja się powtórzyła. Będę robił wszystko, aby ponownie zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi. Występy w reprezentacji to niebywały honor i bardzo byłbym zadowolony, jeżeli moimi występami w Gdańsku przekonał do siebie selekcjonera. Moim marzeniem jest zagrać na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020. Widać na przykładzie Łukasza Gieraka, że wszystko jest możliwe.
Typowanie wyników
Jak typowano
6% | 21 typowań | WYBRZEŻE Gdańsk | |
1% | 3 typowania | REMIS | |
93% | 334 typowania | Vive Tauron Kielce |
Kluby sportowe
Opinie (7)
-
2016-08-23 09:21
Powodzenia!
- 19 3
-
2016-08-23 09:56
Dajesz Marian
To bedzie twój sezon. Twój i Wybrzeźa!
- 19 5
-
2016-08-23 10:02
Który sektor dopingujący (2)
w Ergoarenie?
- 13 3
-
2016-08-23 10:43
wszystkie (1)
- 10 4
-
2016-08-24 08:37
Ale na którym siada młyn?
Chcę iść z małymi dziećmi, a nie chcę, żeby zasłaniali maluchom
- 2 1
-
2016-08-23 20:59
"Moim marzeniem jest zagrać na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020."
Damianie, ambitny cel, tyle, że Łukasz ma dziś 28lat.
Ale ciężka praca, popłaca. Natomiast IO w Tokio, to rzeczywiście czas, kiedy
reprezentacja Polski mogłaby wystawić jakiś skład, niekoniecznie medalowy.
Wybrzeżu - życzę takich wyników w sezonie 2016/17, żeby na końcu sezonu być
na takim miejscu, żeby klub był spokojny o byt w PGNiG Super Lidze.
Reprezentacji - a ściślej Panu trenerowi Tałantowi, pozostania na stanowisku
a to, żbey się wiązało ze stałym znajdowaniem kolejncyh następców:
Szmala, braci Jureckich, Lijewskich, Bieleckiego i innych.
MŚ 2017 we Francji, odpośćmy sobie wynikowo, ale reprezentację
powinniśmy wystawić, bo trzeba następców GDZIEŚ! ogrywać.- 7 0
-
2016-08-23 21:12
Maniek przyda się kadrze, jeśli będzie w formie
Jest to jeden z nielicznych skrzydłowych, który może i potrafi grać na "2" w obronie, pasuje też do ustawienia 5-1, jak też 5:1, bardzo dobrze spisuje się również w indywidualnym pilnowaniu przeciwnika!
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.