- 1 Lechia dokonała "wymaganych płatności" (92 opinie) LIVE!
- 2 Arka: krok do ekstraklasy, 45-lecie PP (27 opinii) LIVE!
- 3 Kibice Legii na KSW? Tajne ważenie (50 opinii)
- 4 Arka nie będzie świętować w niedzielę (142 opinie)
- 5 IV Liga. Jaguar liderem, Bałtyk gubi punkty (10 opinii)
- 6 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (261 opinii)
Długo czekaliśmy na was
Arka nie jest liderem, ale nikt nie zaprzeczy, że płynie na dużej fali. Żółto-niebiecy wygrali siedemnaście kolejnych meczów, a przodownictwo w tabeli łodzianom odstąpili tylko dlatego, że Budowlani grali o jeden raz więcej. - Nie patrzę w tabelę. Żadnej wagi nie przywiązuję też do faktu, ile meczów już wygraliśmy. Po co się dodatkowo stresować? W tym tygodniu nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego. Tak jak przed każdym meczem, trenowaliśmy trzy razy - mówi Maciej Stachura, jeden z dwóch grających szkoleniowców Arki. Na sobotnią potyczkę patrzeć będzie z boku. Od dwóch tygodni pauzuje bowiem z powodu kontuzji. Za czerwoną kartkę wisieć będzie Dariusz Olejniczak.
- Z boku zdecydowanie lepiej widać grę, choć nerwy są większe niż na boisku. Kto wie, może jak się wyleczę, to będę miał kłopoty z powrotem do podstawowego składu... Olejniczaka na pewno będzie trudno zastąpić. Ten chłopak zawsze gra na maksa, dużo biega - dodaje popularny "Stach".
Lechia też ma swoje kłopoty kadrowe. Z powodu kontuzji z gry wyłączony jest Paweł Sienkiewicz. Kartki nie pozwalają na występ Januszowi Urbanowiczowi.
- Liczę, że Jasia na pozycji filara z powodzeniem zastąpi Grzegorz Zieniuk, a kopać będzie Tomek Fedde. W młynie z pewnością damy Arce radę. Nie wiem jak będzie w ataku. Cieszy mnie powrót Jacka Grebasza - zdradza Marek Płonka, trener Lechii.
Jak się wydaje, największym zmartwieniem gdańszczan jest ograniczenie skuteczności Stanisława Krieczuna.
- Jeśli go wykluczymy, nasze akcje wzrosną. Trzeba na niego ustawić szybką, krótką obronę, by nie miał miejsca na kopanie i został zmuszony do odrzucania piłek. Również musimy ograniczyć liczbę karnych w dogodnej odległości do zdobycia punktów - dodaje Płonka.
Jeszcze niedawno wydawało się, że równie ważny będzie mecz w Sopocie. Jednak po ostatnich rozstrzygnięciach, zarówno Ogniwo, jak i Folc, wydają się być poza finałową szóstką. Z pewnością wiosnę w gronie walczących o utrzymanie zacznie ten zespół, który w sobotę przegra przy ul. Jana z Kolna.
- Posnania i Budowlani Lublin uciekli dość daleko. Nawet wygranie wszystkich meczów nie gwarantuje, że jedną z nich dościgniemy. Ale trzeba podjąć próbę od wygranej z Folcem. Możemy też liczyć, że siedzący naprzeciw mnie Wiesław Woronko'>Wiesław Woronko wraz z AZS AWFiS Gdańsk sprawi niespodziankę w Lublinie - mówił wczoraj w siedzibie klubu Michał Karwacki, dyrektor sopocian.
Woronko, który jest trenerem grup młodzieżowych w Ogniwie i kierownikiem, a czasem jeszcze zawodnikiem w akademickich szeregach, nie był w stanie obiecać, że gdańszczanie sprawią niespodziankę w Lublinie.
Kluby sportowe
Opinie (88)
-
2004-11-10 16:48
" problemy z barkiem co utrudnia mu 100% wydajność ,jednak daje z siebie co może."- dawanie z siebie wszytkiego -nieraz to za mało tym bardziej jeśli w grę wchodzi kontuzja barku i gra w rugby. Nie czepiam sie zawodnika Arki. Zawsze "bojac się" - automatyczny odruch zwiazany z podświadomościa, miast szarżować to się obłapuje lub ustawioa pod zdrowy bark- nie raz za późno lub nieudolnie.
Naprawdę nie macie w RC Arka innych skrzydłowych o podobnym poziomie?? chyba raczej tak :-) Arek niech się wyleczy bo kontuzja bedzie sie ciągnąc za nim latami- 0 0
-
2004-11-03 22:45
ARKQ POKAZALA KTO TU ZADZI
- 0 0
-
2004-11-03 08:41
Jak każda drużyna , Arka ma równiez słabe strony ale myśle,że Skrzyński i pozostali wymienieni zawodnicy nie klasyfikuja sie do stron osłabiających drużynę.Skrzyński w meczy z Lechią nie miał możliwości sie wykazać. Piłki nie były rozgrywane na jego skrzydło. Myśle również ,że przewaga fizyczna nic nie ma wspólnego z grą rugby (faktycznie może przydać sie w młynie),ale jesli tak jak Skrzyński jest sie na skrzydle ważny jest spryt i szybkośc która on ma.Gdyby nie był dośc dobry nie byłby wystawiany w pierwszym składzie.Oceniając pana Arkadiusza trzeba przypomnieć ,że został on powaznie skontuzjowany i do tej pory ma problemy z barkiem co utrudnia mu 100% wydajność ,jednak daje z siebie co może.
Gratuluje Arce i mam nadzieje ze za dwa tygonie równiez pokażą swoja klase.Trzymam kciuki !!!!- 0 0
-
2004-11-02 07:53
co to za pała ?
co to za pała ciągle z tą SKRA - KOTLETY ?
to jest forum rugbowe - nie kotletowe- 0 0
-
2004-11-01 23:35
do Prawdziwy Kibic
why not?
- 0 0
-
2004-11-01 23:16
kotlet
Skra Warszawa = KOTLETY
- 0 0
-
2004-11-01 22:45
kulturalne kibicowanie
Co do kibicowania- kto był na meczu ten wie ze były prowokacje grupki- 7,8,9,10 sztuk? kibiców lechii (wulgarne przyśpiewki wobec kibiców z Gdyni), lecz nikt z przyjezdnych nie miał zamiaru ganiać za nimi, szkoda czasu a i przyjemnosc mała- obic słabszego no i proporcje były coś 1:7 po stronie gości. Pewnie teraz ci hools?? obwoża sie chwałą i sławą jacy to oni byli mocni hehehe.
- 0 0
-
2004-11-01 21:23
Do Korvina
A może by tak zaproponować sędziom odpowiedzi na konkretne pytania(ale pytania rzeczowe a nie chamówę) na forum np. w poniedzałki lub wtorki po kolejce godz.21.Z tego co mi wiadomo 95% ma internet(a część nawet to czyta).Może to choć trochę ucywilizuje nasze dyskusje.
- 0 0
-
2004-11-01 20:31
do smutas
Masz racje we wszystkich aspektach sprawy, to faktycznie bez sensu. Niestety sędziowie po meczu raczej nie rozmawiają z kibicami :)
- 0 0
-
2004-11-01 20:14
Wyższy stopień cywilizacji
Gazeta.pl > Trójmiasto > Sport Poniedziałek, 1 listopada 2004
Kto nie przyszedł na derby rugbistów - niech żałuje. Kto przyszedł, ten obejrzał dobry, zwłaszcza w pierwszej połowie, mecz. Sportowcy grali fair, kibice obu drużyn dopingowali swoich ulubieńców na ogół kulturalnie. Zwycięzcy się cieszyli, pokonani schodzili do szatni smutni, ale pocieszali ich kibice, śpiewając, że "nic się nie stało". I o to też chodzi w sporcie. Kolejny raz mecz rugby Lechii z Arką był widowiskiem tylko sportowym, a nie placem barbarzyńskiej bitwy osobników mieniących się kibicami.
Ci kibice, którzy przyszli w sobotę na gdański stadion MOKF, byli przede wszystkim kibicami rugby takimi, jakich chcieli widzieć Janusz Urbanowicz z Lechii i Dariusz Komisarczuk z Arki. Chcieli zobaczyć dobry mecz, chcieli pomóc dopingiem swojej drużynie. Dla nich to spotkanie nie było pretekstem do zadym, tym bardziej że na trybunach nie było ani jednego umundurowanego policjanta. Sobotnie derby były kolejnym przykładem, że w rugby można stworzyć prawdziwy sportowy spektakl z dobrymi aktorami i widzami.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.