W siedmiu z jedenastu konkurencji żeglarskich, które znajdują się w programie igrzysk, Polska wystawi w Atenach reprezentantów. Obroniliśmy stan posiadania z Sydney. Ponownie olimpijczykami są m.in.: Przemysław Miarczyński i Maciej Grabowski (obaj SKŻ Hestia Sopot), a w gronie debiutantów znajdą się Marcin Czajkowski i Krzysztof Kierkowski (YKP Gdynia). Tomasz Holc, wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego, podczas gdyńskiej prezentacji naszej ekipy obiecał zdobycie co najmniej dwóch medali!
- Wymagania postawione przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski i Międzynarodową Federację Żeglarską umożliwiały zdobycie kwalifikacji dla państw podczas mistrzostw świata w latach 2002-04. Ze względu na możliwość udziału w igrzyskach tylko jednego reprezentanta lub załogi w danej konkurencji, PZŻ przeprowadził równolegle wewnątrzkrajowe eliminacje. Jako że w klasach Star, Yngling i Tornado nie ubiegaliśmy się o start olimpijski, do pełni szczęścia zabrakło jedynie olimpijskiego awansu dziewcząt w klasie 470. Nasza załoga jest druga na liście rezerwowych - wyjaśnia
Tomasz Chamera, trener koordynator PZŻ.
W porównaniu z Sydney tych samych reprezentantów wystawimy w męskim Mistralu i 470 oraz Finnie, Laserze i Europie. Miejsce w kadrze olimpijskie zachowali ci, którzy czterey lata temu zajmowali najwyższe lokaty:
Mateusz Kusznierewicz - 4,
Grabowski - 7 i
Miarczyński - 8. Ten pierwszy, jedyny jak dotąd polski medalista olimpijski w żeglarstwie (złoto w Atlancie), pojedzie do Aten w glorii mistrza Europy.
- Po czterech latach odzyskałem ten tytuł i to w stylu, jaki mógłbym sobie tylko wymarzyć. Ale nie popadam w zachwyt. Przed Atenami muszę wyeliminować złe nawyki i popracować nad kilkoma elementami, żeby wszystkie trybiki funkcjonowały jak w szwajcarskim zegarku na czas sierpniowych regat olimpijskich - podkreśla Kusznierewicz, który trenuje już w Grecji.
- Jestem w dobrej formie. Także wyniki z ostatnich dwóch lat, kiedy na mistrzostwach świata i Europy zdobyłem trzy medale, stawiają mnie w gronie faworytów w Atenach - zapewnia Miarczyński.
Drugie igrzyska zaliczą również
Tomasz Stańczyk i Tomasz Jakubczyk (Spójnia Warszawa, 470, 20. miejsce w 1996 roku) oraz
Monika Bronicka (AZS UWM Olsztyn, Europa, 14). Jedną trzecią dziewięcioosbowej polskiej ekipy stanowić będą debiutanci. W tej roli w klasie 49-er wystąpią
Czajkowski i Kierkowski oraz
Zofia Klepacka (YKP Warszawa, Mistral).
- Każda deklaracja niesie za sobą pewną odpowiedzialność, ale sądząc po wynikach uzyskiwanych przez naszych reprezentantówów ostatnim czasie, dwa medale olimpijskie są w naszym zasięgu. Nie powtórzymy błędu z Sydney. Tym razem wszyscy nasi żeglarze zamieszkają razem, by wzajemnie się dopingować do lepszych startów - przyznaje prezes
Holc.Nastroje są bojowe, o czym najlepiej świadczy deklaracja najmłodszej w naszej ekipie, 18-letniej Klepackiej.
- Nie ma mowy o tremie. Jadę po... wygraną! Jeśli miałabym się nastawiać na przegraną, to po co w ogóle miałabym trenować? Przetrwałam już najgorsze. Byłam bliska zakończenia kariery, ale tata przekonał mnie, bym dalej walczyła - mówiła stołeczna deskarka. Mniej optymizmu zdradzali inni warszawianie.
- O medale będzie ciężko, ale miejsce w "8" jest realne. Wyciągniemy wnioski ze startu w Sydney. Zdobyliśmy nowe doświadczenia, troche inaczej podejdziemy do zawodów - przyznaje załoga 470.