Valentina Vezzali (Włochy),
Nam Hyun Hee (Korea Płd.) i
Sylwia Gruchała - trzy najwyżej klasyfikowane florecistki w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata otwierają listę startową zawodów Dwór Artusa PKO BP. W hali gdańskiej AWFiS w piątek i sobotę walczyć będzie blisko 60 zawodniczek z 11 państw. W niedzielę rozegrany zostanie mecz drużynowy Polska - Włochy.
Gdański turniej odbędzie się po raz trzeci, ale po raz pierwszy znalazł się on poza Grand Prix. Oznacza to, że nie będzie turnieju drużynowego. Tym samym nie wszystkie czołowe ekipy zdecydowały się na przyjazd do Polski. Zabraknie m.in. Niemek, Rosjanek, Francuzek, a Węgrzy przysłali drugi skład. Mimo to, przy ul. Wiejskiej będzie aż siedem zawodniczek z pierwszej "10" klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. W najsilniejszych zestawieniach zaprezentują się na przykład Koreanki, Włoszki i Polski. Fechtmistrz
Tadeusz Pagiński pod broń powołał aż 24 reprezentantki, w tym 16 z Gdańska. -
Przed żadnym ze startów nie zakładam konkretnego wyniku, ale jesteśmy już na takim poziomie, że w każdych zawodach możemy bić się o zwycięstwo - zapewnia trener biało-czerwonych. Tradycyjnie największe nadzieje pokładane są w Gruchale. Sylwia, choć nie uchyla się od roli faworytki, nie obiecuje wiele, a wręcz wywołuje do tablicy inne kadrowiczki. -
Leczyłam długo zapalenie ścięgna Achillesa. Nie jestem w najwyższej formie. Zależy mi na tym, aby walki z moim udziałem stanowiły przyjemność tak dla mnie, jak i dla moich przyjaciół i kibiców. Ania Rybicka musiała ostatnio stoczyć również bój z kontuzjami. Ale pamiętajmy o Gosi Wojtkowiak, która zrobiła po przeprowadzce do Gdańska duży postęp, czy też ciągle idącej do przodu młodzieży Kryczało, Chlewińskiej - mówiła brązowa medalistka olimpijska z Aten.
Gruchała, podobnie jak trzynaście innych najwyżej rozstawionych zawodniczek, od razu została awansowana do 1/16 finału. Dla pozostałych florecistek turniej zacznie się już w piątek o 11.00. Na eliminacje grupowe przewidziano trzy godziny. W sobotę rywalizacja ruszy od 10.00. Toczyć się będzie w myśl zasady - przegrywający odpada. Półfinały zaplanowano od 16.00. Wówczas też rozpocznie się bezpośrednia transmisja telewizyjna. Końcową kolejność powinniśmy poznać około 18.00. W niedzielę mecz drużynowo Polska - Włochy wystartuje w samo południe.
Zanim rozpoczęły się zawody, organizatorzy już usłyszeli szereg komplementów. -
Gdybyśmy wiedzieli, że w tym roku jest 85-lecie polskiego związku, to nie odebralibyśmy miana Grand Prix. Jestem w pewnym kłopocie, bo decyzję co do kalendarza podejmuje Komitet Wykonawczy FIE, ale będę optował, aby w przyszłym roku ta ranga zawodów wrócił do Gdańska. Organizatorom chciałbym podziękować, że wprowadzili wideoarbitraż, choć nie mieli takiego obowiązku. Gdy w spornych sytuacjach zawodniczka, ma prawo odwołać się do obrazu telewizyjnego, to walka jest bardziej spokojna, mniej denerwują się także trenerzy - podkreśla
Rene Roch, prezydent FIE.
jag.
