Na mecz Niemców z Holendrami na Stadionie Smoka w Porto czekano długo. To nie tylko odwieczni rywale, ale i dwie najlepsze drużyny w klasyfikacji wszech czasów turniejów finałowych mistrzostw Europy. Od początku wiadomo było, że będzie to wojna z wykładnią wszystkich kompleksów i zaszłości dzielących narody obu krajów.
Zaczął przed meczem
Ruud van Nistelrooy. Napastnik Manchesteru United powiedział, że jego drużyna będzie dodatkowo zmotywowana do walki, bo Holandia pamięta II wojnę światową i fakt, że Niemcy okupowali ten kraj przez 5 lat. W odpowiedzi
Franz Josef Weber, dziennikarz "Bildu", napisał:
- To naprawdę smutne, co powiedziałeś. Można rzec, że nawet żałosne. My gramy tylko w piłkę.Dodatkowo, i to w poważnych dziennikach, nie zabrakło przypomnienia "analnego okresu" współzawodnictwa, czyli słynnego gestu Holendra
Ronalda Koemana. Po wygranej z Niemcami w 1988 roku w półfinale mistrzostw Europy wytarł on swój tyłek koszulką jednego z niemieckich zawodników.
Na boisku grano ostro, ale bez przesady. Van Nistelrooy miał ciężki żywot z
Christianem Woernsem, który drapał napastnika Manchesteru United, szczypał, ciągnął za koszulkę, byle tylko snajper kuszony przez Real Madrtyt nie zdobył swego 15. gola dla "Oranje". Holender jednak go zdobył.
- Van Nistelrooy zachował się bardzo dobrze, zrobił to wyśmienicie - skomentował to uderzenie
Oliver Kahn. Ekwilibrystyczne trafienie Ruuda na dziewięć minut przed końcem spotkania dało Holendrom zaledwie remis. Wcześniej dziwny strzał innego 28-latka,
Torstena Fringsa, z rzutu wolnego przepuścił
Edwin Van der Saar.Po meczu odpowiednio zareagowali działacze Bayernu Monachium, nagłaśniając fakt, że strzelec bramki, grający do tej pory w Borussii Dortmund, zgodził się podpisać trzyletni kontrakt z bawarskim klubem. Oba kluby odmówiły podania szczegółów dotyczących transferu. Media spekulują, że Bayern będzie musiał zapłacić 10,16 mln dolarów.
- Nie wykorzystaliśmy dużej szansy na pokonanie Holendrów. Powinniśmy zdobyć drugiego gola, bo były ku temu okazje. Z gry piłkarzy jestem zadowolony, choć pozostaje niedosyt. Nic nie straciliśmy, ale i nic nie zyskaliśmy - mówił po spotkaniu 44-letni
Rudi Voeller, selekcjoner reprezentacji Niemiec, najmłodszy trener europejskiego czempionatu.
- Nie mogliśmy sobie pozwolić na porażkę w pierwszym meczu turnieju. Myślę, że zasłużyliśmy na remis - zauważył
Van Nistelrooy.Na boisku mieliśmy wynik nierozstrzygnięty (13. w konfrontacjach obu zespołów), w rywalizacji kibiców wygrali Niemcy. Tak wynika z policyjnych statystyk. Nasi zachodni sąsiedzi musieli odreagować fakt, że nie potrafią pokonać Holendrów od 1996 roku.
gstat8
Niemcy - Holandia 1:1 (1:0)
Stadion: Estiadio Dragao (Stadion Smoka) w Porto.
1:0
Frings (30-wolny), 1:1
Van Nilsterooy (81).
Sędzia:
Frisk (Szwecja).
Widzów 25 tys.
NIEMCY: Kahn - Friedrich, Woerns, Nowotny, Lahm - Schneider (68 Schweinsteiger), Baumann, Hamann, Ballack
Ż, Frings (79 Ernst) - Kuranyi
Ż (85 Bobić).
HOLANDIA: Van der Sar - Heitinga (74 Van Hooijdonk), Bouma, Stam
Ż, Van Bronckhorst - Davids (46 Sneijder), Cocu
Ż, Van der Vaart, Zenden (46 Overmars) - Van der Meyde, Van Nistelrooy.
Niemcy - Holandia.
Strzały celne: 5 - 6.
Strzały niecelne: 11 - 8.
Rzuty rożne: 5 - 7.
Spalone: 1 - 0.
Rzuty wolne: 17 - 18.
Udane interwencje bramkarzy: 5 - 2.
Posiadanie piłki (w procentach): 47 - 53.