• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ekstraklasa szczypiornistek

jag.
10 grudnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Tylko w ciągu czterech dni różnica między piłkarkami ręcznymi EB Startu Elbląg a Naty AZS AWFiS Gdańsk wzrosła z dwóch do sześciu punktów. Podopieczne Zdzisława Czoski są nadal liderem ekstraklasy. Akademiczki, które przed ligową przerwą były tuż za ich plecami, po dwóch przegranych spadły aż na ósmą pozycję! W sobotę o 17.00 zespół Jerzego Cieplińskiego bronić będzie na własnym parkiecie w spotkaniu z Gościbią Sułkowice pozycji w play off. Elblążanki godzinę wcześniej u siebie rozpoczną grę z Piotrcovią o dziesiątą wygraną w tym sezonie!

Gdy drużyny wróciły na parkiet po trzytygodniowej przerwie, elblążanki przypomniały o przypadłości z poprzedniego sezonu. "Piwne" wysoko wygrywają pierwszą połowę, by po zmianie stron w ciągu kilku minut roztrwonić niemal całą przewagę. Na szczęście Sośnica Gliwice i Politechnika Koszalin nie wykorzystały tej naszej słabości.

- Dużo myślę o tym. Na pewno przyczyną przestojów nie jest brak sił. Przecież później potrafimy jeszcze podjąć walkę i bić się o swoje do ostatniego gwizdka. Raczej przyczyny niedyspozycji tkwią w głowie zawodniczek. Wysokie prowadzenie nadmiernie je rozpręża, ucieka gdzieś koncentracja - wyjaśnia trener Czoska.

W tym sezonie elblążanki nie rozpieszczają kibiców wysokimi wygranymi, ale przy ul. Kościuszki skrzętnie zbierają punkty. Najczęściej ich wygrane oscylują w granicach 2-4 bramek. Jedyne "oczko" uciekło im w zremisowanym pojedynku z Zagłębiem Lubin.

- Piotrcovię znamy bardzo dobrze. Wygraliśmy z nią zarówno przed sezonem, jak i na wyjeździe, już gdy przyszło grać o ligowe punkty. Na pewno nie będziemy zasłaniać się zmęczeniem, bo wszystkie drużyny w ciągu tygodnia muszą zagrać trzy razy - dodaje Janusz Serwadczak, kierownik elbląskiego klubu.

Na razie chyba to Piotrcovii nadmiar gry wychodzi bokiem. Jeśli w minioną sobotę potrafiła wygrać z Natą, to w sobotę aż trzynastoma bramkami przegrała na własnym parkiecie z Łącznościowcem Szczecin. - Ten wynik tylko potwierdza, jak źle zagraliśmy w Piotrkowie Trybunalskim. Dlatego reagowałem po tej przegranej tak ostro. Zdawałem sobie sprawę, że inni z tą drużyną będą wygrywać - przyznaje Jerzy Ciepliński.

Jeśli słowa szkoleniowca Naty mogą podnieść jeszcze optymizm w Elblągu, to w Gdańsku trzeba przeorientować cele. Piotrcovia stała się bowiem głównym rywalem Naty w walce o ostatnie miejsce dające prawo gry w play off. Na razie paniki nie ma, bo nasza drużyna ma w zapasie cztery punkty, ale co będzie, gdy noga powinie się nam także w... sobotę.

- Nie dopuszczam do siebie takiej myśli. Nie można oglądać się za siebie. Naszym celem nadal powinno być zdobycie jak najlepszej pozycji wyjściowej przed play off - zapewnia trener Ciepliński. Jednak Zdzisław Czoska, jeszcze nie znając środowego wyniku z Jeleniej Góry, wyrokował: "Ta drużyna, która przegra ten mecz, straci kontakt z czołówką."

- W tej opinii jest dużo racji, bo przecież nasza strata do Elbląga wzrosła do sześciu punktów. Ale nie sądzę, byśmy stracili kontakt z czołówką definitywnie. Trzeba tylko wygrać z Gościbią, by się odbić. Wolę nie myśleć o tym, co by było, gdyby w sobotę nam nie poszło - przyznaje Jerzy Ciepliński.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane