MRKS DGT Gdańsk dzieli z AZS Politechniką Śląską czwarte miejsce po pierwszej serii gier w ekstraklasie. W sobotę mecz w Gliwicach rozstrzygnie, która z tych ekip jest silniejsza. Pogoń Lębork po punkty wybiera się do beniaminka z Oławy, który na inaugurację przegrał przy ul. Meissnera.
- To o niczym nie świadczy - ostrzega
Jacek Wityk, prezes sekcji tenisa stołowego Pogoni.
- Nie poskąpiono tam pieniędzy na przejęcie miejsca w ekstraklasie po Alumnie Płock, ani na ściągnięcie doświadczonych zawodników. Zapewne pierwszy mecz w tamtejszej hali otrzyma należytą oprawę. Nie liczymy na spacerek, ale gdy chcemy grać o medale, to w każdym meczu musimy grać o pełną pulę.MRKS i AZS prowadzą bardzo zbliżoną politykę. Oba kluby bazują na wychowankach lub na zawodnikach, których pozyskały, gdy ci byli niedoświadczonymi graczami. Szkopuł w tym, że gliwiczanie na ten krok zdecydowali się wcześniej, a zatem mają bardziej ogranych zawodników. Karol Szotek i Jarosław Tomicki to wicemistrzowie Polski w deblu. Ale jeśli Alan Woś grać będzie tak, jak przed dwoma tygodniami ze Zbigniewem Godlewskim i Łukaszem Godlewskim, to gdy nawet dojdzie do porażki gdańskiego beniaminka, będzie ona honorowa.