- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (31 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (46 opinii)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (48 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (1 opinia)
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (61 opinii)
- 6 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (222 opinie)
Ekstremalny żeglarz dotarł do Sopotu
24 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat)
Nie chce mi się sterować - powiedział nam Zbigniew "Gutek" Gutkowski, który samotnie opłynął świat.
Po raz pierwszy sięgnął po golarkę w Nowej Zelandii, choć start samotniczych regat dookoła świata był we Francji. Zbigniew "Gutek" Gutkowski przepłynął 30 tys. mil morskich i na mecie był drugi. Po naprawie uszkodzonego jachtu przypłynął na oficjalne powitanie do Sopotu. Portal trojmiasto.pl jako jedyna redakcja towarzyszył żeglarzowi na pokładzie jachtu Operon Racing.
Pięciu żeglarzy wystartowało na liczącą ponad 30 tys. mil morskich trasę z La Rochelle 17 października ubiegłego roku. Pierwszy etap to żegluga do Kapsztadu(RPA), dalej do Wellington (Nowa Zelandia), Punta del Este (Urugwaj) i Charleston (USA).
Popularny "Gutek", żeglarz wywodzący się z Gdańska od początku regat bronił drugiego miejsca. Choć groźny wypadek, kiedy śmigło generatora wiatrowego trafiło żeglarza w głowę, mógł zakończyć udział Polaka w regatach.
- Z czoła zwisał mi płat skóry, krew lała się tak, że nie widziałem na jedno oko. Pobiegłem do apteczki po bandaże i zalepiłem ranę, ale sam nie byłem w stanie jej zszyć. Zrobili to lekarze - opowiadał Gutkowski, płynąc w kierunku Sopotu.
Po kilkunastu minutach sterowania "Gutek" oddał koło znajomemu sternikowi. Sam pozdrawiał żeglarzy, którzy na motorówkach, jachtach i katamaranach witali go już na Zatoce Gdańskiej.
Oficjalne powitanie odbyło się jednak na lądzie. W Sopocie, porcie macierzystym jachtu "Operon Racing", tłumy kibiców oklaskiwały ekstremalnego żeglarza.