Puchar Świata w skokach narciarskich przenosi się do Szwajcarii. Engelberg, położony 30 km od Lucerny, obiecuje dobre warunki i rozegranie dwóch kompletnych konkursów. W tym sezonie czegoś takiego jeszcze nie przeżyliśmy. Jednak pamiętamy, że rok temu na "Grosse Titlis" panowała brzydka pogoda, wiał zmienny wiatr, padał deszcz i do tego była jeszcze mgła.
Przyjaznej (obecnie) aury w Szwajcarii nie można uogólniać, bo w czeskim Libercu odwołano właśnie podwójne zawody Pucharu Kontynentalnego. Padł pomysł, aby zaplecze światowej elity awaryjnie przeniosło się do... Titisee-Nuestadt, lecz nie zgodzili się na to niemieccy organizatorzy. Zbyt dużo pieniędzy stracili podczas ostatniego weekendu. Złośliwy los sprawił, że kilkadziesiąt godzin później krajobraz wysokiego Schwarzwaldu zdominowała biała, puchowa pokrywa. W ciągu dwóch dni spadło 25 cm śniegu i w ogóle nie wieje. Warunki na "Hochfirst" były znakomite. Część ekip została w Niemczech, oprócz Polaków, również Austriacy, Czesi, Rosjanie i Koreańczycy. We wtorek nasi reprezentanci oddali po dziewięć skoków. Wolne miał
Marcin Bachleda wciąż narzekający na bóle w okolicy żeber (to chyba jeszcze pozostałość po upadku sprzed dwóch tygodni, podczas kwalifikacji w Trondheim). Nazajutrz trening był krótszy (po siedem prób) i - co ważne - zdaniem
Apoloniusza Tajnera, koledzy
Adama Małysza wreszcie "zaczęli skakać regularnie na oczekiwanym poziomie".
- Dawno nie widzialem Adama i reszty kadrowiczów tak głodnych skakania - cieszył się selekcjoner.
Małysz, lider PŚ, z natury rzeczy jest faworytem zawodów, jednak akurat w Engelbergu trzeba przede wszystkim pamiętać o
Janne Ahonenie, aktualnym wiceliderze klasyfikacji generalnej. Fin traci do Polaka tylko 23 punkty i uwielbia ten obiekt. Startował na nim 16 razy, aż dziewięciokrotnie stawał na podium. Trzy razy zwyciężał! Od dwóch lat rekord należy do
Simona Ammanna i
Alana Alborna (137 m). Szwajcarzy nie liczą, że ich gwiazda znowu rozbłyśnie. W Neustadt trener Helwetów był tak załamany formą swojej drużyny, że wycofał ją przed sobotnim konkursem.
Wczoraj odbył się pierwszy trening na "Grosse Titlis". Dziś o godzinie 13.00 seria kwalifikacyjna, a w sobotę i niedzielę o 13.45 konkursy nr 5 i 6 w sezonie. Gospodarze spodziewają się 6-7 tysięcy kibiców. Transmisje na żywo przeprowadzą TVP1 i Eurosport. Gdyby nie wiadome kłopoty, w Szwajcarii mielibyśmy zawody nr 7 i 8. Sposób na odrobienie tej straty zaproponowało Willingen. Niemcy, którzy będą gościć skoczków 14 i 15 lutego i którzy chlubią się największą frekwencją (po 50 000 osób na konkursie) poinformowali, ze chętnie przeprowadzą trzy konkursy i w ten sposób zrekompensują rzeszy kibiców rozczarowanie z Neustadt. Już raz, w 1999 roku, trzydniowy maraton organizowali.
- Jest to jakaś propozycja - ocenił
Walter Hofer, dyrektor PŚ.
- Wolnych terminów brakuje, więc w grę wchodzi tylko takie rozwiązanie. Najpierw jednak Niemcy muszą wyjść z oficjalnym projektem.Tak było rok temu
1. konkurs:
1.
Ahonen 271,5 (128 i 132)
2.
Hafele 265 (131 i 126,5)
3.
Hannawald 260,7 (129,5 i 124,5)
4.
Kofler 254,9 (128 i 125)
5.
Hoellwarth 254,7 (124,5 i 127)
6.
Widhoelzl 252,9 (126,5 i 124)
7.
Goldberger 251,5 (129 i 121,5)
8.
Koch 246,7 (127,5 i 121,5)
9.
Zonta 246,3 (121,5 i 127)
10.
Miyahira 242,2 (121 i 123)
...
15.
MAŁYSZ 235,6 (124 i 118)
28.
T. TAJNER 199 (114 i 111)
2. konkurs:1.
Hannawald 282,9 (133 i 132,5)
2.
Widhoelzl 270,7 (130 i 129)
3.
Goldberger 268,9 (129 i 129)
4.
MAŁYSZ 266,9 (132,5 i 125,5)
5.
Funaki 262,5 (130 i 125)
6.
Kofler 260,1 (129 i 125,5)
7.
Romoeren 258,8 (123,5 i 130)
8.
Ahonen 247,3 (121,5 i 127)
9.
Spaeth 244,4 (127 i 121)
10.
Peterka 244,1 (121 i 126)
...
24.
T. TAJNER 209,9 (118 i 112,5)
27.
BACHLEDA 204,5 (116 i 111,5)