• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Strong Man: Polska - Reszta Świata 5:4

jag.
16 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Pruszków pomścił Sopot. Właściwie to polska reprezentacja zrewanżowała się Reszcie Świata za ubiegłoroczną porażkę w hali 100-lecia. Tym razem program powiększono o dwie konkurencje, a nasi strongmani pokonali rywali 5:4. W zwycięskiej ekipie startował Sławomir Toczek z Kościerzyny.

Przed rokiem goście zwyciężyli 4:3. Jednak nie tylko z tego względu skład biało-czerwonych uległ zasadniczym znamion. Po wodzą mistrza świata Mariusza Pudzianowskiego startowali Toczek, Ireneusz Kuraś i Robert Szczepański, a na zmiany wchodził Tyberiusz Kowalczyk. Rywale postawili na: Hugo Girarda (Kanada, czwarty zawodnik światowego rankingu), Raimondsa Bergmanisa (Łotwa, brązowy medalista mistrzostw świata 2002 i Europy 2003), Rene Minkvitza (Dania, wicemistrz Skandynawii) i Tommy Lotta (Finlandia).

Za każdą z dziewięciu konkurencji zwycięska drużyna otrzymywała 1 punkt. Polacy rozpoczęli od prowadzenia 3:0. Byli lepsi w konkurencji wiązanej, wadze płaczu i spacerze buszmena. Reszta Świata dokonała zmiany - do zespołu wszedł Wasyl Wirastiuk (Ukraina, sensacyjny brązowy medalista tegorocznych mistrzostw świata) i od razu był najlepszy w martwym ciągu. Jako że Polacy szybciej przenieśli... lektykę, odskoczyli na 4:1. Ale dopiero wtedy rozpoczęły się emocje. Wypychanie z koła, wyciskanie na barki oraz wnoszenie ciężarów po schodach dały punkty Reszcie Świata i remis w meczu 4:4.

Podobnie jak przed rokiem, o wyniku decydowała ostatnia konkurencja. Trzeba było w jak najkrótszym czasie wrzucić na podest kule o wadze: 120, 130, 140, 160 i 180 kg. Polacy potrzebowali na to niespełna 28 sekund. Rywale dwóch więcej.

- Los bywa przewrotny. W ubiegłym roku o zwycięstwie Reszty Świata zadecydowała jedna sekunda. Najważniejsze, że było widowisko i emocje. O to przecież tutaj chodzi - ocenił Pudzianowski.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane