• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdynianki nie zagroziły Frisch Auf Goeppingen

jag.
2 maja 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 

W Challenge Cup będzie niemiecki finał. Do Buxtehuder Sportverein dołączył dzisiaj Frisch Auf Goeppingen. Piłkarki ręczne Vistalu Łączpolu tylko na początku rewanżowego pojedynku sprawiały wrażenie zdolnych do wywalczenia awansu. W drugiej połowie nie miały już wiele do powiedzenie i nie tylko, że nie odrobiły strat z pierwszego meczu 24:29, ale i u siebie przegrały wyraźnie 22:28 (13:13). Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy z gdyńskiej hali

.

VISTAL ŁĄCZPOL: Mikszto, Górecka - Sulżycka 1, Głowińska 3, Jędrzejczyk, Stachowska 5, Białek, Szott 1, Kotowa, Szwed 4, Duran, Koniuszaniec 2, Kulwińska 6.

FRISCH: Schneider - Schulz 2, Breitinger 3, Unseld 1, Stellbrink 3, Schoeder 8, Fritz 1, Dinkel, Guenthel 1, Dangel, Vojtiskova 9.

Sędziowie: Pavicević, Vujsić (Macedonia). Widzów: 1000.

Kibice oceniają



Po raz drugi trójmiejska drużyna w żeńskiej piłce ręcznej walczyła o finał Challenge Cup. W sezonie 2002/03 Nata AZS AWFiS Gdańsk wygrała u siebie z drużyną Selmont Baia Mare 24:19 (12:9), ale w meczu wyjazdowym triumfował rumuńskim zespół aż 27:18 (12:10). I to on wówczas awansował do finału. Trenerem akademickiej drużyny był... Jerzy Ciepliński, a jedną z zawodniczek Monika Stachowska. Oboje pracują teraz na chwałę Vistalu Łączpolu.

Jeśli Vistal Łączpol nie straci więcej niż 23 trafień, to wówczas do awansu wystarczy mu wygrana pięciobramkowa. Jeśli niemiecka drużyna zdobędzie w Gdyni 25 i więcej bramek, to trzeba będzie wygrać różnicą sześciu. W przypadku powtórzenia wyniku z pierwszego meczu, ale teraz na korzyść naszej drużyny (29:24) zarządzona zostanie dogrywka.

Szkoda, że z uwagi na majowy, długi weekend gospodynie nie mogą liczyć na komplet na trybunach. Spotkanie oglądało niespełna tysiąc widzów. Wśród nich będzie kilkunastoosobowa grupa niemieckich kibiców z Goeppingen.

Wynik spotkania otworzyła Patrycka Kulwińska. Gdyńska kołowa trafiła również na 2:1 i 3:1 w 3. minucie spotkania. Doskonały początek miejscowych potwierdziła po kontrze Katarzyna Koniuszaniec i było już 4:1. A mogło jeszcze lepiej, gdyż przy próbie kolejnego szybkiego ataku Patrycja Mikszto zbyt mocno podała do Karoliny Sulżyckiej.

Kulwińska nie zwalniała tempa, po jej czwartej bramcece gdynianki miały przewagę czterech bramek (5:1), a niemiecki szkoleniowiec wziął zieloną kartkę do ręki z dużą literą "T" i lada chwila był gotowy do przerwania gry. Ale najwyraźniej sama groźna mina Karla-Freda Hossa zmobilizowała jego podopieczne. Zaczęły trafiać z drugiej linii i w 8. minucie zbliżyły się na 4:6.

W 10. minucie Koniuszaniec rzuciła w poprzeczkę, a kilka kolejnych akcji z obu stron nie zakończyło się trafieniami, gdyż dobrze spisywały się golkiperki. Dopiero w 12. minucie Sulżycka rzuciła na 7:4, a przy następnym ataku Stachowska wywalczyła karnego. Z siedmiu metrów 8. bramkę zdobyła Monika Głowińska.

W 14. minucie straty z Niemiec zostały odrobione (9:4). Karolina Szwed popisała się udaną dobitką rzutu Stachowskiej, który obił słupek. Niestety, nie upłynęły dwie minuty, a o czas prosił trener Ciepliński, bo Niemki zbliżyły się na 9:7. Nie do zatrzymania była w tym okresie prawoskrzydłowa Jessica Schulz.

Po powrocie do gry bramki dla przyjezdnych zdobyły Alena Vojtiskova i Stellbrink, doprowadzając jednocześnie do remisu 9:9! Łączpol nie mógł wyprpowadził kontry, a atak pozycyjny szwankował. Dopiero po karnym Stachowskiej w 20. minucie udało się gospodyniom odzyskać prowadzenie.

Wówczas znów zabrakło szczęścia Koniuszaniec. Najpierw Kasia rzuciła w poprzeczkę, a po chwili nie złapała dobrej piłki, z którą mogłaby wyprowadzić szybki atak. Fortuna nie uśmiechnęła się też do Katarzyny Duran, która wycelowała w słupek. W tej sytuacji Vojtiskova poczuła się zaproszona do walki o wygraną. Dwa trafienia Czeszki dały pierwszą przewagę przyjezdnym. W 23. minucie Goeppingen prowadził 11:10.

Wyrównać udało się Szwed w liczebnej przewadze. Wówczas Niemki zaskoczyły. Aby mieć sześć zawodniczek w polu, wycofały przy ataku bramkarkę. Tą grającą była Martina Fritz. Dwukrotnie przyjezdne gubiły piłki, ale rzuty przez całe boisko Pauliny Góreckiej i Szwed były niecelne.

Gdy kara się skończyła, natychmiast trafiła Vojtiskova. Mimo prowadzenie Goeppingen 12:11 w 27. minucie o przerwę poprosił trener Hoss. Po powrocie do gry karnego dla gdynianek zdobyła Kulwińska, a ponadto kolejna Niemka otrzymała dwuminutową karę.

Przy drugim osłabieniu Goeppingen znów wybrał wariant z grającą bramkarką i ponownie Górecka nie trafiła po rzucie przez całe boisko. Dopiero w 29. minucie celnie przymierzyła Kulwińska, doprowadzając do remisu 13:13, bo wcześniej jedna akcja w tym stylu przyniosła powodzenie rywalkom.

Już do przerwy wynik nie uległ zmianie. Gdyniankom nie wystarczyło 40 sekund w ostatniej akcji, aby zdobyć prowadzenie. Niemki blokowały rzuty Szwed i Sulżyckiej.

Drugą połowę rozpoczął rzut w słupek Stachowskiej. Po chwili Monika otrzymała szansa do rewanżu w kontrze. Rozgrywająca została sfaulowana, otrzymała karny, a rzut z siedmiu metrów zamieniła na prowadzenie 14:13.

Niestety, gdynianie krótko cieszyły się korzystny wynikiem, gdy dwie udane akcje szybko przeprowadziły Vojtiskova i Schoeder. Po kolejnym trafieniu Czeszki w 37. minucie było już 18:15 dla przyjezdnych. Natomiast w rewanżu był kolejny słupek po stronie gdynianek.

"My chcemy gola - skandowała publiczność, a tymczasem kolejne piłki wpadały do siatki gdyńskiej. Kibice gości już odważnie wybijali rytm na bębnach, choć na początku gry nie było ich prawie słychać. W 41. minucie niemiecki zespół podniósł bowiem wynik na 20:15.

Dopiero w 43. minucie niemoc rzutową miejscowej drużyny przełamała Koniuszaniec, zdobywając 16. bramkę. Niemkom znów przyszło grać w osłabieniu i znów wycofały bramkarkę. Zremisowały te dwie minuty 1:1, a rzutem przez całe boisko znów trafiła Kulwińska.

Na kwadrans przed końcem, przy wyniku 17:21 trener Goeppingen jeszcze poprosił o przerwę na żądanie. Jednak po powrocie do gry bramkę z koła zdobyła Anna Szott, a z drugiej linii Szwed (19:21). Miejscowy pościg zahamowało kolejne skuteczne wejście z prawego skrzydła Schulz.

W 52. minucie znów Goeppingen miał cztery trafienia przewagi (24:20). Dopiero wówczas "czas" wziął trener Ciepliński. Na niewiele się zdał, bo szybką kontrę wyprowadziła niesamowicie dzisiaj skuteczna Schroeder. Ona też poprawiła w 56. minucie na 26:21. Ostatecznie przyjezdne wygrały różnicą aż sześciu trafień.

- Pierwsza połowa pokazała, że można nie tylko walczyć, ale i wygrywać z Goeppingen. W drugiej połowie pogrążyły nas błędy niektórych zawodniczek. Ja rozumiem, że jest zmęczenie sezonem, ale po to jest 14 zawodniczek, aby pomagały także rezerwowe. Trzeba się poważnie zastanowić nad tym, co wniosły dzisiaj do drużyny na przykład Kotowa czy Duran - nie ukrywam po meczu zdenerwowania trener Ciepliński.

Gdynianki muszą jak najszybciej wyciągnąć wnioski z tego meczu, gdyż czeka je walka o brązowy medal w krajowej ekstraklasie. Już w środę Vistal Łączpol rozpocznie rywalizację do trzech wygranych z Piotrcovią. Dwa pierwsze i ewentualnie piąte spotkanie odbędzie się na wyjeździe.
jag.

Kluby sportowe

Opinie (98) 4 zablokowane

  • Kasia Duran chyba nie jest koleżanka z układu i dlatego nie bardzo chca pod nią grać! (2)

    • 6 3

    • Kasia Duran nie potrafi chyba sie wpasowac w taktyke Vistalu

      • 1 2

    • Bzdura!

      • 0 3

  • Mecz żenujący, chyba nikt nie spodziewał się tak słabej gry (1)

    Pojedynek z Niemkami pokazał doskonale, gdzie jest Łączpol i cała polska kobieca piłka ręczna, a miejsce to jest ciemne i nieładnie tam pachnie :/
    Z tego co piszecie jeszcze do tego wszystkiego Ciepliński ma czelność obwiniać dwie dziewczyny, które faktycznie grały słabo, ale podobnie jak reszta drużyny!!
    Ten facet jest niepoważny i pora mu podziękować. Jaki jest poziom taktyczny drużyny najlepiej świadczy bezradność kiedy przeciwniczki grały bez bramkarki.
    Na miejscu trenera zapadłbym się pod ziemie obserwując co wyczyniają jego podopieczne. Teraz porażki z Piotrkowem i zegnamy pana białymi chusteczkami.

    • 15 7

    • Ten facet jest niepoważny i pora mu podziękować. Jaki jest poziom taktyczny drużyny najlepiej świadczy bezradność kiedy

      przeciwniczki grały bez bramkarki. Ciekawe remicoo , bo akurat ten element obrony świetnie im wychodził.
      Jedynie chyba spalone stresem zawodniczki nie potrafiły trafić w światło bramki, co akurat nie było jego winą. Szczęście, że Patrycja przełamała ten impas.

      • 3 2

  • (8)

    Tr ener ma racje, dziewczyny z pierwszego składu , grające własciwie cały sezon w każdym meczu oddychają nogami, a gwiazdy które siedzą na ławce nie potrafią ich godnie zastąpic,po co były te zakupy,zarząd powinien się dobrze zastanowic, zanim kogoś kupi, bo własciwie, są wzmocnienia i ich nie ma, cały czas gramy jedną siódemką, jak długo silnik od malucha pociągnie ciężarówkę.Brawa dla dziewczyn ,które właściwie w jedną siódemkę ,wywalczyły awans do najlepszej czwórki w Polsce, nielicznym to się udaje.Klub powinien w stosunku do niektórych Pań z ławki wyciągnąc wnioski, bo jak tak będzie, to zakończymy sezon na czwartym miejscu.

    • 10 4

    • gdyby trener nie zarzynal zawodniczek to by mialy sily grac:) (2)

      • 6 5

      • siły grać mają (1)

        jeno nieskładnie ta gra im wychodzi.

        co do tężyzny fizycznej już była o tym mowa.
        widzieliście jak wyglądały Niemki czy Lubinianki, a jak nasze dziewczyny.
        Muszą się wzmocnić bo już na oko widać, że odstają i ciężko mówić o skutecznej obronie w bezpośrednim ataku przeciwniczek swoim ciałem - albo się przstraszą, albo wpadają za 6 metr i mamy karny.

        • 7 0

        • dodam jeszcze do powyższego

          , że również porównując rzuty Lubinianek czy Niemek a nasze to dzieli je przepaść.
          A 3 lata temu Lubinianki wyglądały jak leszcze, tyle, że Karkut postawiła na trening siłowy i proszę co osiągnęła.

          Dajcie trenerowi i zawodniczkom czas a i my zobaczymy efekty. I nie piszcie, że są "zarzynane". Treningi są zamknięte, a zawodniczki nic nie mówią. Więc albo jesteście facetami tych dziewczyn (w co wątpię) albo byłymi zawodniczkami tego klubu (co bardziej prawdopodobne), które nadal ubolewają, że w nim nie grają.

          • 4 2

    • (2)

      bez przesady, chcesz powiedzieć, że dziewczynom starczyło sil tylko na pierwsze 15min??? Mecz przegrały bo zawiodło coś czego nie da się wytrenować czyli myślenie. Ile razy można w jednym meczu popełnić ten sam błąd czyli np. wyprowadzanie kontrataku :/

      • 7 0

      • remicoo

        skąd u ciebie nagle takie myślenie

        • 2 0

      • Tak, pod koniec wyczerpującego sezonu, może tak byc, że dziewczynom brakuje sił, po to są zmienniczki, żeby mogły je zastąpic,zobacz Zagłębie czy Spr, po jakimś czsie wchodzi zmięnniczka i wnosi to samo do gry, lub gra jeszcze lepiej, a Łączpolu co , wielkie NIC.

        • 3 1

    • (1)

      To trener decyduje kto i jak długo jest na parkiecie, więc nie zawsze to wina tych na ławce , że nie dostają szansy.

      • 2 0

      • Chodzę na mecze i widzę, więc nie pisz bzdur ,że nie dostają szansy, lepiej napisz ,że nie potrafią tej szansy wykorzystac.

        • 4 2

  • sedziowie byli z Montenegro - Czarnogóry a nie z Macedoni

    • 0 0

  • Porażka (1)

    Wiecie co osobiście byłem na meczu i musze przyznać że poraz pierwszy się wstydziłem za własny - ukochany klub bo ja rozumiem można przegrać Ok Ale w jakim stylu??????? Pierwsze dziewięc minut to popis gry a co potem się stało to zostawie bez komentarza bo albo dziewczynom brakło siły, albo zżarła je presja i możliwość awansu do finału, albo wyszły z założenia że wygrać to my musimy choć by się waliło i paliło a tu............. zonk No ale pokolei Ja mam własną teorie co do tej przegranej po pierwsze skład - bo zdziwiony byłem bardzo absencją pani Katarzyny Duran bo 5 minut w pierwszej połowie i 4 w drugiej to stanowczo za mało jak na wiodącą zawodniczke klubu po drugie nie wiem jak wy ale ja sądzę że Ałę Kotovo to powinniśmy spuścić w kiblu i nawet nie zapłakać Gra u nas od ponad pół roku a gra jakby poraz pierwszy widziała ten zespół nie mówiąc o grze razem z nim i nic dziwnego ze zaraz po wejściu straciła piłke poszła kontra i gol dla przeciwniczek
    Po drugi co do taktyki - to chce komuś powiedzieć ze składu trenerskiego że udana obrona pod własną bramka a potem przerzut przez całe boisko do Koniuszaniec Szwed lub Stachowskiej nic nie daje bo one to nie plastikmeny a w towarzystwie dwóch obrończyń i bramkarki to narażamy się tylko na bezsensowną strate piłki i szybki kontraatak Dzisiaj na kilka a lbo nawet kilkanaście prób nie powiodla się żadna
    Po trzecie nie wiem czy zdajecie sobie sprawe ale ja naszym zawodniczkom zaleciłbym treningi strzelecki bo tyle ile one rzucają a ile wpada to dzień do nocy Skuteczność skuteczność i jeszcze raz skuteczność - to trzeba poprawić przed meczami z Piotrcowią
    I po czwarte na miejscu klubu zastanowił bym się nad zatrudnieniem psychologa bo siedząć w pierwszym rzędzie dokładnie widziałem twarze pani Stachowskiej, koniuszaniec, Szwed Głowińskiej ktore niemalże płakały bo się dwoiły troiły i nic - bo były zablokowane a rozmowa z psychologiem sądzę że by pozwoliła uniknąć presji i napewno poprawiła by skuteczność naszych zawodniczek
    Ogólnie rzecz biorąc dziewczyny przegrały i żałuje ich bardzo - ale wychodze z założenia że uczymy się na błędach i nie odrazu Paryż zbudowano więc cały mecz oceń na mocne 3 plus w 5 stopniwej skali

    • 16 3

    • Zhadzam sie w 100 % Szkoda tylko tych dziewczyn ktore caly sezon na prawde graly dobra pilke reczna a teraz jak trener powiedzial nie ma dla nich porzadnej zmiany, bo te "wzmocnienia" to g.. daly!!

      • 3 3

  • Pomimo dzisiejszej porażki, nasz debiutancki występ w pucharach możemy uważac za wielki sukces, powiedział Marek Łucyk.Brawo

    • 8 2

  • do sun (3)

    dokładnie tak! plaster dla Vojtiskovej, to podstawa. nawet ludzie na trybunach to wykorzykiwali ale nikt nie chciał sluchać. co do Duran, tez się zgadzam, nie rozgrzana, poza tym ciagle brakuje zrozumienia, a takze nie tylkjo w tym meczu nie dostaje piłek w tempo po kornie. albo nieco w przód albo w tył. nie zawsze oczywiscie. moim zdaniem wynika to stąd, że w Lublinie nie graja tych dziwnych zmanierowancych przyruchów, które zamiast dezorganizowac obrone mylą własne zawodniczki. dlatego sun koniecznie trzeba znaleźć kreatywną rozgrywającą np. pokroju J. Wagi, która potrafi wykorzystac potencjał koleżanek, a poza tym konieczna jest strzelba na prawe rozegranie. widzielismy co robi Vojtiskova. mamy jakieś konkretne europejskie, nie tylko krajowe porównanie!myślę, że na lwej połówce Szwed i Duran spokonnie na zmiane dadzą rade. prawe pół leży kompletnie. środek spokojnie Stacha by się sprawdziła. Pati na kole klasa.na bramke wraca Ryba, więc jest dobrze i do tego Mikszto.lewe skrzydło średnio, trzeba dwóch wzmocnień bo Jędrzejczyk i Sulzycka lipa.prawe Koniu ok. tylko niech sie troche zresetuje i szukamy dla niej zmienniczki. no i przede wszystkim trzeba znaleźć kogos na szeryfa obrony, bo tu tez leżymy.ja podziekowałbym po tym sezonie kilku zawodniczkom Kotovej, Lipskiej, Góreckiej,Jędrzejczyk, Szot, Białek.
    wiem, że to przykre ale jeżeli chcemy iśc do przodu (reszta klubów nie bedzie czekać) to trzeba cos z tym zrobić, gdyż niestety mam wrażenie,że pewnych osób na więcej nie stac. no i nie chodzi tu tylko o umiejętności ale także o umiejętność dodtosowywania sie do nowych warunków na boisku, szukania nowych trudnych rozwiazań. my nawet nie uczymy sie na własnych błędach i to jest najbardziej smutne. wiem, że to bolesne , przepraszam.

    na koniec na temat przygotowania do meczu od strony taktycznej, zamiast pisać zrobie długie pippppppppppppppppp .............................................

    • 5 4

    • Sulżycka lipa,Koniuszaniec ok, jesteś naprawdę bardzo obiektywny, obydwie zagrały beznadziejnie.

      • 6 2

    • Dziękujemy to tobie, nie wchodz na to forum.

      • 2 2

    • Kierownik się znalazł. Od typowania zawodniczek do "podziękowania im" chyba jest ktoś inny. Pomyśl jak Ty byś się czuł(a) gdyby Ciebie ktoś spoza branży wytypował do zwolnienia.

      • 5 0

  • (2)

    Tragedia. Trener i większość pierwszego składu do wymiany.

    • 7 11

    • Proponuję wymienić zarząd klubu (1)

      • 5 3

      • wywalić trenera!

        Robi za mało zmian. Ciagle graja te same dziewczyny. Nie robi przerw.

        • 2 5

  • Wywalić (1)

    Uważam, że kolejny raz nie popisała się Kotowa, która powinna się nazywać KOŁKOWA. Wielki kołek na boisku, który nie umie łapać i rzucać. Dużo błędów o wiele za diżo no i stracone okazje. Przy dobrej woli i chęci kibicowania i przeżywania meczy uważam, żę najwyższy czas podziekować TRENEROWI i kilku zawodniczkom oddać drużynę w inne ręce i zacząć GRAĆ!!!!

    • 16 3

    • Może Kłodowa... ?

      ...niczym kłoda na tafli jeziora napędzana bezwładnie falami wywołanymi przez łąwicę...

      • 8 0

  • dziewczyny głowy do góry!

    naprawdę super emocje przeżywamy dzieki wam i chcemy dalej je przeżywać ale proszę zacznijcie wygrywać ważne i trudne mecze!

    za to dzisiaj wieczorem wypije za was i za wasze zdrowie jacka danielsa!

    WASZE ZDROWIE I POWODZENIA!

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane