Jedna piłka setowa to za mało, aby siatkarki Gedanii ugrały we własnej hali partię przeciwko wicemistrzyniom Polski. Gdańszczanki po 69 minutach gry poddały się Skrze Warszawa 0:3 (20:25, 26:28, 19:25).
GEDANIA: Kuczyńska, Drzewiczuk, Bełcik, Szajek, Sołodkowicz, Reimus oraz Siwka (libero), Kruk, Białobrzeska, Wiśniewska, Tomsia, Ordak.
SKRA: Smak, Sadowska, Barbachowska, Szełuchina, Tatarina, Szeszko oraz Kozieł (libero), Pycia, Solipiwko, Ślusarczyk.
Sędziowie: Kileński (Olsztyn) i Kowalski (Szczecin).
W "Andrzejki" mecz w Gdańsku prowadzili sędziowie o imieniu... Andrzej. Gospodynie nie zapomniały o solenizantach. Zanim zdążyli gwizdnąć po raz pierwszy, Izabela Bełcik i
Dominika Kuczyńska wręczyły im po bukiecie kwiatów. Jak się okazało, był to dowód sympatii bez... wzajemności. W kilku sytuacjach sędziowie mogli z powodzeniem przyznać punkt Gedanii, a czynili dokładnie odwrotnie.
W secie pierwszym mieliśmy tylko jeden punktowy remis. Monika Smak rozpoczęła grę asem serwisowym, by po chwili zepsuć zagrywkę. Po trzech następnych atakach, po ładnych kombinacjach Marioli Barbachowskiej, było już 4:1. Szkoda, że dla tej siatkarki mecz skończył się jeszcze w pierwszym secie. Zbicie na 15:11 20-latka okupiła urazem lewej nogi. Pierwsza diagnoza - uszkodzenie torebki stawowej i cztery tygodnie przerwy w treningach.
- W kontekście gry w europejskich pucharach mam nowy ból głowy. Już w Gdańsku po zejściu Marioli zrobił się brzydki mecz. Brakowało jej w obronie i przyjęciu zagrywki, a także kombinacyjnym ataku - mówi zmartwiony
Roman Murdza, trener Skry.
W pierwszej partii Gedania zdołała obronić trzy piłki setowe, ale kolejną części gry, mimo wprowadzenia na parkiet
Aleksandry Kruk, znów zaczęła słabo. Dopiero zagrywka
Emilii Reimus od stanu 4:8 poderwała gdańszczanki. A że odnalazł się blok, a przebłyski dużych możliwości demonstrowała Dominika Kuczyńska, gospodynie objęły prowadzenie 9:8, by wkrótce poprawić na 15:11 i 19:14! Niestety, im bliżej końca seta, tym coraz więcej było błędów gedanistek. Szczególnie irytowały te, po których wystawiana na atak piłka spadała pomiędzy rozgrywające a środkowe bloku! W tej odsłonie Gedania zepsuła też siedem zagrywek. Od wyniku 20:17 Skra zdobyła pięć punktów z rzędu, a potem biła piłki setowe (przy 24;23, 25:24). Pierwszą obroniła Reimus, a drugą Izabela Bełcik. Potem ta pierwsza skutecznie zaatakowała na 26:25. Stan gry wyrównała najlepsza w przyjezdnym zespole, Joanna Szeszko, a seta zakończyły udane bloki warszawianek.
Ostatnia partia gry była podobna do drugiej, z tym że nasze nadzieje na sukces zostały rozwiane znacznie szybciej. Gedania prowadziła 14:10, ale na drugą przerwę techniczną zeszła ze stratą 15:16. Próbowała jeszcze walczyć Kruk, zbijając na 17:18, jednak trzy kolejne punkty zapisano na konto Skry.
Trenerowi
Witoldowi Jagle trzeba oddać, że próbuje szukać nowych ustawień. W sobotę sprawdził aż dwanaście zawodniczek, a w pierwszym i drugim secie odważnie decydował się nawet na podwójne zmiany. Anna Białobrzeska szła na zagrywkę, a
Karolina Wiśniewska do bloku. Roszada ta przynosiła połowiczny sukces.
Pozostałe wyniki 7. kolejki:Stal Bielsko-Biala - Winiary Kalisz 3:0 (25:18, 25:18, 25:20), Telenet Polska Autopart
Mielec - Bank Pocztowy GCB Gazeta Pomorska Bydgoszcz 2:3 (25:15, 20:25, 25:17, 19:25, 13:15), Wisła Kraków - Nafta-Gaz Piła 0:3 (17:25, 19:25, 16:25), ZEC ESV Gwardia
Wrocław - Danter AZS AWF Poznań 2:3 (25:21, 25:23, 21:25,
24:26, 10:15).