O różne cele zagrają pomorscy siatkarze w play off w II lidze. W grupie pierwszej Sieć 34 Gedania walczyć będzie o awans na zaplecze ekstraklasy, a w grupie trzeciej SKS Starogard zabiegać ma o zachowanie statusu. Z pierwszymi rywalami w najbliższą sobotę i niedzielę nasze drużyny zagrają na wyjazdach.
Gdańszczanie podstawowy cel na ten sezon już zrealizowali. Jak każdemu beniaminkowi, zależało im przede wszystkim na uniknięciu degradacji. Czwarta pozycja w rundzie zasadniczej sprawiła, że Sieć nie musi drżeć w barażach o swój los.
- Nie będę ukrywał, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Spróbujemy awansować do finału grupowego. Ale nie ma presji wyniku. Sponsorzy jasno powiedzieli, że jeśli nawet przegramy, ale po dobrych meczach, po walce, to będziemy mogli na nich liczyć także w przyszłości. Z boku również słyszymy podpowiedzi, by wstrzymać się z awansem rok, bo nie mamy zespołu na serię B I ligi. Ale z pewnością niczego na siłę nie będziemy hamować - deklaruje
Adam Galiński, prezes sekcji męskiej siatkówki gdańskiego klubu.
Na zaplecze ekstraklasy awansuje tylko zwycięzca grupy. By tego dokonać, Sieć musi w starciu z dwoma rywalami wygrać sześć meczów. Ale już w pierwszym starciu nie będzie faworytem. Olimpia Sulęcin to najlepsza drużyna rundy zasadniczej w grupie pierwszej. Z czternastu spotkań wygrała aż jedenaście, w tym oba z gdańszczanami (3:1 i 3:0).
- I bardzo dobrze. Dzięki temu rywale są bardzo pewni siebie. Z ich strony internetowej można wywnioskować że już nie tylko nas ograli, ale w ogóle awansowali do serii B. Może łatwiej będzie im utrzeć nosa? - zastanawia się prezes Galiński.
Jedynym zmartwieniem gdańszczan przed wyjazdem na Dolny Śląsk jest sytuacja rodzinna
Krzysztofa Piasecznego. Może się tak zdarzyć, że podstawowy środkowy bloku będzie musiał zostać w domu. Byłaby to wieka strata. Według założeń trenera Antoniego Perzyny blok ma być jednym z atutów gdańszczan.
Na pewno pełnego składu na play off nie wystawi SKS. Nogę w stawie kolanowym skręcił
Wojciech Sobolewski. W wyjściowym składzie będzie musiał go zastąpić jego... brat,
Piotr. Tym trudniej podopiecznym
Jacka Toczka będzie w rywalizacji z Netem Ostrołęka w pierwszej rundzie meczów o miejsca 5-7 w grupie trzeciej II ligi. Przegrany z tej pary będzie musiał szukać szans na utrzymanie w barażach.
- W ostatnich latach nie potrafiliśmy grać z Ostrołeką. Dwa sezony temu przegraliśmy z nią awans do finału grupy 1-3, a przed rokiem przegraliśmy oba mecze w lidze. Kontuzja Sobolewskiego utrudnia nam zadanie, tym bardziej, że raczej trudno liczyć na pomoc Krzysztofa Dusowskiego, który ponad sport postawił studia. Ale kiedyś trzeba ten Net przełamać. W tym sezonie dwukrotnie graliśmy z nim na wyjeździe. Oba mecze przyniosły wynik 3:1, ale jeden z nich był na naszą korzyść - przypomina trener SKS.
W pierwszej rundzie play off gra się do trzech wygranych. Pierwsze dwa mecze i ewentualnie piąte spotkanie odbywa się na terenie drużyny, która zajęła wyższe miejsce w rundzie zasadniczej. Pomorscy siatkarze zagrają zatem w sobotę i niedzielę na wyjazdach. Zarówno Sieć, jak i SKS jadą po jedno zwycięstwo.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
