- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (163 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (39 opinii)
- 3 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 4 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 5 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (17 opinii)
- 6 11-letnia ninja podbija świat (9 opinii)
Przegrana siatkarek Energi Gedanii z Gwardią Wrocław skomplikowała sytuację naszej drużyny w serii A I ligi, ale nie jest jeszcze ona beznadziejna. Co prawda, najgroźniejsi rywale uciekli na dwa punkty, jednak zarówno z Muszynianką, jak i Dalinem Myślenice, jeszcze trzeba podjąć walkę. Klucz do powodzenia leży w trzech najbliższych meczach. Jeśli uda się wygrać wszystkie, to jest jeszcze szansa na play off! Dwie wygrane, w tym obowiązkowo u siebie z Dalinem, najlepiej bez straty seta, powinny pozwolić, gdańszczankom na przystąpienie do baraży o utrzymanie z uprzywilejowanej pozycji.
W gdańskich szeregach, mimo przygnębienia po sobotniej przegranej, zauważalny jest optymizm. Odważnie patrzy w przyszłość, Berenika Tomsia, która znalazła się w drużynie 14. kolejki. Trener Jerzy Skrobecki nie miał wątpliwości, że był to mecz życia 17-latki.
- Cały czas wierzyłam, że wygramy z Gwardią. Byłyśmy tego bardzo bliskie. Zabrakło odrobiny szczęścia... Skoro punkty uciekły nam w Gdańsku, to nie pozostaje nam nic innego, jak jechać w najbliższej kolejce do Muszyny i tam wygrać!
- Za występ przeciwko Gwardii jesteś wszędzie chwalona. Jak sama oceniasz swoją grę?
- Jestem zadowolona. Bardzo dużo mi się udawało.
- W poprzednim sezonie byłaś chwalona za grę w blokiem, do której - jak często podkreślał trener Witold Jagła - masz wrodzone predyspozycje. W sobotę widzieliśmy Tomsię, która nie tylko blokuje, ale też odważnie zbija z krótkiej oraz zdobywa punkty po asach serwisowych. Czemu zawdzieczać tę metamorfozę?
- Ciężkiemu treningowi. Wzmocniłam się fizycznie. Mam więcej siły, a i pod względem technicznym coraz więcej potrafię.
- 189 centymetrów - tyle obecnie zapisuje się przy tobie w rubryce wzrost. Będzie więcej?
- Nie wiem, ale chyba nie. Zauważyłam, że od pewnego czasu już nie rosnę.
- A zasługujesz już na miejsce w podstawowym składzie Gedanii?
- Bardzo bym chciała, ale na razie jest dobrze tak, jak jest. Zauważyłam, że łatwiej mi wejść do gry z ławki. Kiedy mam kilka minut na to, by na spokojnie popatrzeć sobie, jak grają rywalki, gdzie mamy luki... Wyjście w pierwszym składzie wiąże się z większą odpowiedzialnością, bo z ławki wychodzi się najczęściej wtedy, gdy drużynie nie idzie, a zatem i zepsuć nie ma co.
W gdańskich szeregach, mimo przygnębienia po sobotniej przegranej, zauważalny jest optymizm. Odważnie patrzy w przyszłość, Berenika Tomsia, która znalazła się w drużynie 14. kolejki. Trener Jerzy Skrobecki nie miał wątpliwości, że był to mecz życia 17-latki.
- Cały czas wierzyłam, że wygramy z Gwardią. Byłyśmy tego bardzo bliskie. Zabrakło odrobiny szczęścia... Skoro punkty uciekły nam w Gdańsku, to nie pozostaje nam nic innego, jak jechać w najbliższej kolejce do Muszyny i tam wygrać!
- Za występ przeciwko Gwardii jesteś wszędzie chwalona. Jak sama oceniasz swoją grę?
- Jestem zadowolona. Bardzo dużo mi się udawało.
- W poprzednim sezonie byłaś chwalona za grę w blokiem, do której - jak często podkreślał trener Witold Jagła - masz wrodzone predyspozycje. W sobotę widzieliśmy Tomsię, która nie tylko blokuje, ale też odważnie zbija z krótkiej oraz zdobywa punkty po asach serwisowych. Czemu zawdzieczać tę metamorfozę?
- Ciężkiemu treningowi. Wzmocniłam się fizycznie. Mam więcej siły, a i pod względem technicznym coraz więcej potrafię.
- 189 centymetrów - tyle obecnie zapisuje się przy tobie w rubryce wzrost. Będzie więcej?
- Nie wiem, ale chyba nie. Zauważyłam, że od pewnego czasu już nie rosnę.
- A zasługujesz już na miejsce w podstawowym składzie Gedanii?
- Bardzo bym chciała, ale na razie jest dobrze tak, jak jest. Zauważyłam, że łatwiej mi wejść do gry z ławki. Kiedy mam kilka minut na to, by na spokojnie popatrzeć sobie, jak grają rywalki, gdzie mamy luki... Wyjście w pierwszym składzie wiąże się z większą odpowiedzialnością, bo z ławki wychodzi się najczęściej wtedy, gdy drużynie nie idzie, a zatem i zepsuć nie ma co.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2005-02-08 00:22
Wszystkiego i jeszcze więcej dla Justyny Ordak w dniu jej urodzin :)))))))))
- 0 0
-
2005-02-08 07:25
dolaczam sie do tego jak najbardziej
- 0 0
-
2005-02-09 15:39
Hmmm
Jak tak dalej pójdzie to spotkamy się w serii B :)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.