Turniej mężczyznJuan Antonio Marin uważa Polskę za szczęśliwy kraj. Swą znakomitą opinię o naszej ojczyźnie potwierdził w meczu pierwszej rundy przeciwko Andriejowi Stoliarowowi. Na Kort Centralny kwalifikant z Kostaryki wyszedł bardzo rozluźniony. Ale to zachowanie miało swoje wytłumaczenie. Wszak dla 25-latka był to już czwarty, licząc z kwalifikacjami, mecz w tegorocznym Idea Prokom Open. Po drugiej stronie kortu rozgrzewał się tenisista o zupełnie innym podejściu do meczu i przeciwnika. Co z tego, że grającego z numerem siódmym Rosjanina postrzegano w kategoriach faworyta? Nie zna tej ziemi, nie zna kortu, a tu jeszcze po drugiej stronie na jego błędy czyha pogromca samego Marcelo Riosa na turnieju w Santiago de Chile?
Przebieg meczu potwierdził obawy Stoliarowa. Obaj panowie obijali się najczęściej, trzymając się końcowych linii swych połówek kortu, ale to Marin miał o wiele lepsze wyczucie jego długości i szerokości. Gdy wreszcie przełamał podanie rywala na 5:4, do swego menu wprowadził także śmiercionośne skróty, po których Rosjanin najczęściej z rozbiegu wpadał na siatkę dzielącą obu tenisistów. Rosjanin, znacznie niższy, ale za to bardziej krępy od pałąkowatego, mieszkającego w Barcelonie obywatela Kostaryki (wszak jego ojciec jest rodowitym poddanym króla Juana Carolsa), w drugim secie tylko na początku marzył o odrobieniu straty. Z każdą piłką zbliżał się do porażki, mimo iż Marin nie odmówił sobie przyjemności popełnienia szkolnych błędów z serwisowymi double-faultami włącznie. Wiedział, że mu wolno. Koneskwencje tych "byczków" Marin może co najwyżej ponieść w drugiej rundzie. W meczu ze Stoliarowem i tak doczekał się gratulacji od rywala. Wszak wygrał 6:4, 6:2.
- Tak to prawda. Wygrywam i gram coraz pewniej. Błędy? Zdarzają się każdemu, a poza tym wiedziałem, że mecz jest pod moją kontrolą - mówił po meczu Marin.
Tenisiści o podobnych gabarytach zaprezentowali się nam w kolejnym meczu pierwszej rundy. Na "central" wkroczył Alexander Popp, prawdziwy wielkolud (201 cm), oraz kolejny Rosjanin, kieszonkowy Michaił Jużny. Tym razem wynik był odwrotny. Wygrał gość ze Wschodu w niemal identycznym stosunku, w jakim Stoliarow przegrał z Marinem. Słodką tajemnicą Jużnego pozostanie to, w jaki sposób wytrzymał potężne serwisowe uderzenia ćwierćfinalisty ubiegłorocznego Wimbledonu. Niemiec (z domieszką krwi angielskiej) był początkowo zdziwiony takim obrotem sprawy. Później, już wyraźnie zezłoszczony, atakami przy siatce próbował odwrócić losy meczu. Czynił to jednak nie dość, że nieskutecznie, to jeszcze bardzo pokracznie.
- Jak to się stało? - dziwił się po meczu mieszkaniec bawarskiego Heidelbergu.
Turniej kobietCzeszki Jana Hlavackova (nr 1) i Zuzana Ondraskova (nr 7) oraz Rosjanka Julia Wakulenko (nr 5), wygrywając wczoraj swe ostatnie mecze w kwalifikacjach, uzupełniły skład osobowy turnieju głównego tenisowego Idea Prokom Open (580 tysięcy dolarów) w Sopocie. Wcześniej ze zwycięstwa w eliminacjach cieszyła się rodaczka Wakulenko, Anastazja Rodionowa.
Zdecydowanie największym wzięciem wśród widzów cieszył się pojedynek Jany Hlavackovej, uczesanej w stylu Anny Kurnikowej, a więc w gruby, jasnoblond warkocz z Angeliką Roesch. Sympatia widzów była po stronie Czeszki nie tylko dlatego, że ładna buzia automatycznie przyciągała wzrok fanów. Równie subtelny jak wygląd był jej tenis, na który Niemka odpowiadała niepohamowaną złością. Kopanie piłki, miotane przekleństwa, czy nieeleganckie odwracanie się plecami (i innymi częściami ciała) do rywalki, gdy ta przymierzała się do serwisu. Aż dziw, że zarówno Hlavackova, jak i arbiter stołkowy ze stoickim spokojem znosili fanaberie Roesch (próbkę swych zachowań dała już w trakcie wcześniejszego meczu z Katarzyną Strączy). Nie wytrzymali natomiast fani, którzy okrzykami:
"graj, a przestań dokazywać",
"skąd cię wypuścili?" demonstrowali swą dezaprobatę. Na szczęście sprawiedliwości stało się zadość. Hlavackova wygrała 4:6, 6:3, 6:1 i cyrku Roesch na szczęście w turnieju głównym już nie będzie.
Znakomity mecz rozegrały też na korcie nr 2 Julia Wakulenko i Maja Palaversić, rozstawiona z numerem 2. W pierwszym secie Chorwatka oddała rywalce ledwie jednego gema, popisując się znakomitymi minięciami. W drugim do szczęścia, czyli do końcowego zwycięstwa brakowało jej ledwie sześciu piłek. W tym momencie łydkę prawej nogi Palaversić zaczęły łapać gwałtowne skurcze. Stanęła na końcowej linii kortu, licząc na frajerskie błędy Rosjanki. Przeliczyła się. Wakulenko wygrała ostatecznie 1:6, 6:4, 6:2.
W ostatnim finale kwalifikacji spotkały się Zuzana Ondraskova i Raluca Sandu. 6:1 i 7:5 dla uśmiechniętej Czeszki po jednak bardzo bezbarwnym, szczególnie w pierwszym secie pojedynku. Rumunka wzięła się do roboty dopiero w drugim secie, ale w temperaturze 32 stopni w skali Celsjusza trudno było zmusić jej swój organizm do wytężonej pracy.
Turniej parBliska sprawienia nie lada sensacji w pierwszej rundzie turnieju deblowego Idea Prokom Open (580 tysięcy dolarów do podziału) była polska para Maciej Diłaj/Mariusz Fyrstenberg. Ostatecznie bydgosko-warszawski duet oddał pola deblowi: Dominik Hrbaty/Michael Russell, ulegając rywalom ze Słowacji i USA 5:7, 4:6. Mimo to dziękujemy za dwie godziny pełnych wielkich emocji.
PROGRAM ZAWODÓW (wtorek, 24 lipca):Kort Centralny11.00 Dominik Hrbaty - Fedrico Luzzi
następnie Lina Krasnorucka - Zuzana Ondraskova
następnie Jelena Dokić - Tathiana Garbin
następnie Tommy Robredo - Krystian Pfeiffer
nie przed
19.00 Karolina Jagieniak - Barbara Rittner
następnie Sargis Sargsian - Cedric Pioline
Kort Numer 111.00 Anastazja Rodionowa - Marianna Diaz Oliva
następnie Francesca Schiavone - Julia Wakulenko
następnie Anna Smashnova - Ruxandra Dragomir-Ilie
następnie de los Rios/Diaz Oliva - Jans/Sakowicz
nie przed
17.30 Dragomir-Ilie/Vanc - Dokić/Farina-Elia
Kort Numer 211.00 David Nalbadian - Olivier Rochus
następnie Mariano Puerta - Albert Portas
następnie Carlos Cuadrado - Jiri Vanek
następnie Albert Montanes - Adrian Voinea
nie przed
17.30 Kristian Pless - Michael Russell
Kort Numer 311.00 Tatiana Puczek - Joanette Krueger
następnie Andrea Glass - Gala Leon Garcia
następnie Virginia Ruano Pascual - Ana Isabel Medina Garrigues
następnie Rita Kuti Kis - Cristina Torrens Vallero
Kort Numer 511.00 Jurij Szukin - Attila Savolt
następnie Cermak/Groen - Kerr/Silcock
następnie Labadze/Savolt - Coupe/Hilpert
następnie Crichton/Rosner - Szukin/Skoch
nie przed
17.30 Gawłowski/Nijaki - Koenig/Merklein
Kort Numer 611.00 Adriana Gersi - Janette Husarova
następnie Jana Hlavackova - Angeles Montolio
nie przed
14.00 Dolińska/Kurowska - Arn/Palaversić
Kryst.