- 1 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (96 opinii)
- 2 Arka nie złamała regulaminu. Wyjaśniamy (67 opinii)
- 3 Finał pucharu znów nie dla Gedanii (6 opinii)
- 4 Kasprzak przed IMP: Tytuły przede mną (31 opinii)
- 5 Reprezentacja Polski wraca do Ergo Areny (3 opinie)
- 6 Wyniki potrzebne Arce do awansu 12 maja (173 opinie)
Jacek Fojna: Nie chciałem na to patrzeć...
Arka Gdynia
Wślizg Piotra Juraszka, który rok temu był kandydatem do gry w Arce, na długie miesiące zamknął Jackowi Fojnie furtkę na ligowe boiska. A kilkanaście dni wcześniej pisaliśmy, że podpatruje go Zagłębie Lubin. - Nie mam pretensji do rywala - mówi 24-letni arkowiec. - Nie bardzo pamiętam, jak do tego doszło. Szkoda, że nikt nie filmował meczu z Polarem. Wtedy mógłbym powiedzieć coś więcej. Piłka to nasz zawód i chleb. Piłkarze muszą się szanować.
Wstępna opinia przewiduje, że wychowanek Unii Jaroszów wznowi treningi w lutym bądź marcu przyszłego roku. A kiedy zagra? Lewy pomocnik żółto-niebieskich doznał złamania kości piszczelowej i strzałkowej lewej nogi. Na tyle skomplikowanego, że do zespolenia kości potrzebna była płytka ze specjalnego stopu oraz trzynaście śrub. - Będę je miał półtora roku, może dwa lata. Można z nimi grać - opowiadał. - Gorzej z gipsem, który być może będzie konieczny nawet i przez cztery miesiące. Całe szczęście, że usztywnienie sięga tylko kolana. Nie będę przybity do łóżka czy fotela. Kiedy znikną obrzęk i ból, będę mógł chodzić o kulach, pracować nad mięśniami. Od piątku, od operacji, myślę już wyłącznie o rehabilitacji. Za kilka dni powinienem być w domu. Żeby tylko dobrze się goiło.
Odwiedziliśmy Jacka w szpitalu, towarzyszyła mu niedawno poślubiona małżonka, a gdy na oddział ortopedii wpadł nasz fotoreporter, pocieszał chorego kierownik gdyńskiej "jedenastki", Wiesław Kędzia. Fojna trzyma wszakże fason, nie opuściło go poczucie humoru, szuka jaśniejszych stron swojej sytuacji. Po chwili mówi, że to wynik oszołomienia środkami przeciwbólowymi, które ciągle musi łykać. - Są gorsze miejsca do leżenia, na przykład kostnica - zażartował. - Dobrze, że to nie otwarte złamanie. Henrik Larsson doznał podobnego urazu w październiku, a już w maju był gotowy na mundial. Chociaż podejrzewam, że leczenie szwedzkiej gwiazdy musiało dużo kosztować.
Powtórzyliśmy Jackowi słowa Grzegorza Witta (po ostatnim meczu IV ligi stary arkowiec miał tak rozbite oko, że nic nie widział, jak zawodowy pieściarz), który rzekł ze współczuciem: "Przy kontuzji Fojny mój kłopot to małe miki". Jacek uśmiechnął się: "To prawda. Mogę powiedzieć, że to rzecz z gatunku tych, których nie życzysz nawet największemu wrogowi."
Jakieś fatum zagroziło arkowcom w tym sezonie. Na początku września Marcin Mańka złamał nogę i dopiero w kwietniu pojawił się na boisku w składzie rezerw. Od lutego kłopoty z kolanem miał Grzegorz Wódkiewicz, aż wreszcie okazało się, że konieczna jest operacja. W tym roku na pewno nie zagra. A mówimy tylko o bardzo poważnych kontuzjach.
Arka, choć Jacek jest młodym piłkarzem, to już ósmy klub w jego karierze. Jest zresztą tylko wypożyczony z KS Myszków. Mieliśmy wrażenie, iż w Gdyni przeżywa swój najlepszy okres, właściwie przez cały sezon - zapominając o trudnym początku - należał do faworytów Marka Kusty. - W Myszkowie grałem nieźle, ale to nie przekładało się na wyniki drużyny, ani na popularność. Tutaj zainteresowanie i entuzjazm środowiska sprawiały, że człowiek czuł się zauważony, nasza gra odbijała się echem w całej Polsce... Już raz dopadł mnie taki pech, w trzecioligowej Polonii Świdnica. Proszę sobie wyobrazić, że w ostatnim meczu sezonu doznałem groźnego urazu kolana. Teraz zostały do końca tylko cztery gry. Muszę się trzymać, chociaż następne wakacje w gipsie to smutna perspektywa.
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2003-05-28 09:14
Zdrowia Panie Jacku!!!
i jeszcze raz zdrowia!
- 0 0
-
2003-05-28 11:20
Dlaczego??
Piszę w imieniu duzej grupy kibiców z Gdyni Orłowa.Jestesmy z Tobą Jacku pamiętaj że wiara czyni cuda dlatego wierzymy w Twój szybki powrót na boisko wierzymy w godne ARKI podejście władz klubu do Ciebie i zyczymy Ci z serca szbkiego powrotu do footbolu.
W sumie dobrze ze mecz nie był filmowany i nie musisz ogladać jak bandycki numer wykonał Juraszek według nas powinieneś wytoczyć temu bandycie proces cywilny o napad i utratę zdolności uprawiania zawodu przez taki okres czasu.Jeszcze pozdrawiamyi jestesmy z Tobą- 0 0
-
2003-05-28 19:03
Wracaj do zdrowia.
Lezalem w tym szpitalu-ladny oddzial sobie zrobil dr Ciesla- 0 0
-
2009-07-11 14:55
DUZO ZDROWIA :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.