• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jerzy Ciepliński - Rodzi się nowa siła!

Jacek Główczyński
23 sierpnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Piłkarki ręczne AZS AWFiS Gdańsk w ciszy i spokoju przygotowywały się do rozgrywek ekstraklasy. Pogodziły się z kolejnymi stratami kadrowymi oraz polityką transferową klubu, która w zamian za Agnieszkę Truszyńską i Agnieszkę Wolską zakłada wprowadzanie do gry jedynie kolejnej grupy młodzieży. W centrum zainteresowania akademiczki znalazły się ponownie po niespodziewanym sukcesie w Oldenburgu. W pokonanym polu podopieczne Jerzego Cieplińskiego pozostawiły dziesięć drużyn z Niemiec, Polski, Rumunii i Litwy. Rozmawiamy z gdańskim szkoleniowcem.

- Panie trenerze, proszę "wytłumaczyć" się z tego sukcesu?
- Jadąc na turniej postawiłem przed drużyną trzy cele: ogranie możliwie szerokiego składu, przećwiczenie i doskonalenie warinatów taktycznych tak w obronie, jak i ataku oraz... wygrywanie meczów. Zwłaszcza, gdy pojawiła się szansa na zwycięstwo w całym turnieju, to trudno było z tej okazji przez nierozważne zmiany rezygnować.

- Czyli od początku graliście w Niemczech o zwycięstwo?!
- Ten zespół zaczął inaczej funkcjonować. Przeobraża się już od kilku miesięcy. Najpierw pewne zmiany zostały wymuszone odejściem w trakcie sezonu Kamieliny i Karabawej. Teraz trzeba dostosować drużynę, aby poradziła sobie bez Truszyńskiej i Wolskiej.
Nowym kapitanem drużyny została Monika Stachowska. Tak u niej, jak i pozostałych kluczowych zawodniczek, widzę olbrzymią ochotę na budowanie atmosfery, która prowadzi do wygrywania. Jesteśmy na dobrej drodze, aby zbudować nową siłę!

- Czy finałowy mecz w Oldenburgu, w którym wygraliście z SPR Lublin 20:18, potraktowaliście jako rewanż za przegrany finał play off mistrzostw Polski?
- Tak do tego nie podchodziliśmy. To co było, to rozdział zamknięty. Teraz chodziło o to, aby się przymierzyć do rywala pod kątem nowego sezonu. W Niemczech było dużo grania. Finał był już naszym siódmym pojedynkiem. Wiedziałem, że w nim będzie decydować przede wszystkim przygotowanie fizyczne. Powiem więcej - przed meczem z lublinianakami byłem wręcz przekonany, że go wygramy. Obserwowałem bowiem wcześniej rywala i widziałem, że pod względem kondycyjnym jesteśmy lepiej przygotowani od SPR. To pomyślny prognostyk w kontekście ekstraklasy.

- Kto obecnie decyduje o obliczu akademickiej siódemki?
- Podstawowy skład wygląda następująco - w bramce Małgorzata Sadowska, obrotowa Monika Stachowska, na skrzydłach - Agnieszka Kapała i Hanna Strzałkowska, na rozegraniu - Daria Bołtromiuk, Karolina Kudłacz, Justyna Łabul. Pierwszą wchodzącą jest Wioleta Serwa. Ma ona do spełnienia bardzo ważne zadanie, gdyż jest przygotowywana do wejscie na różne pozycje. Ponadto coraz większy udział w naszej grze powinne mieć młodzieżowe reprezentantki Polski, zwłaszcza Lucyna Wilamowska i Edyta Chudzik.

- Nie wymienił pan żadnej zawodniczki pozyskanej w wakacje. Czyżby to znaczyło, że wartość sportowa tego zaciągu jest mizerna?
- W Oldenburgu było z nami pięć nowych zawodniczek: Monika Skwirowska, Alicja Rostankowska, Izabela Kuliś, Anna Knitter, Paulina Szymańska. Ta ostatnia na przykład to zaledwie 17-letnia juniorka. Tak ona, jak i pozostałe potrzebują czasu, aby zaadaptować się do warunków ekstraklasy. Dlatego na razie wolałbym w ich przypadku mówić jako o uzupełnieniu, a nie wzmocnieniu składu.

- Jaką piłkę reczną gra lub ma grać nowy AZS AWFiS?
- To będziemy kształtować właściwie dopiero... teraz. Co prawda z dotychczasowej pracy treningowej, którą wykonaliśmy w okresie przygotowawczym, jestem zadowolony, ale musimy pamiętać, że nie trenowaliśmy w pełnym składzie. Aż dziesięć zawodniczek było zaangażowanych w przygotowania kadr narodowych. Strzałkowska, Stachowska, Łabul, Bołtromiuk i Sadowska trenowały z pierwszą, a Kudłacz, Wilamowska, Chudzik, Tyda i Skwirowska z młodzieżową reprezentacją. Przed wyjazdem do Oldenburga w pełnym składzie odbyliśmy zaledwie 2-3 treningi.

- W poprzednich latach zrezygnowaliście ze startu w akademickich mistrzostwach Polski, uznając ten turniej za stratę czasu, gdyż rywalki wyraźnie ustępowały wam umiejetności. Dlaczego teraz wracacie do tej rywalizacji?

- W Katowicach, gdzie zagramy na początku przyszłego tygodnia, spotkamy się z czterema drużynami. Będzie to praktycznie ostatni sprawdzian, gdyż przed inauguracją ekstraklasy zagramy tylko później sparing ze Startem Elbląg. W tym roku na popularnym "ampach" nie powinnismy tracić czasu. Silna jest przecież, systematycznie się wzmacniająca, Politechnika Koszalin. Dużo potrafi też AZS AWF Katowice, który zapewne dodatkowo przed własną publicznością będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Natomiast dwa pozostałe zespoły będą rzeczywiście słabsze.

- Na koniec pytanie, którego obszar nie leży w pana kompetencjach, ale ma olbrzymi wpływ i na działaność sportową. Jak wygląda zabezpieczenie finansowe drużyny? Czy nie ma obawy, że powtórzy się historia sprzed roku i zabraknie pieniędzy na realizację umów kontraktowych?
-Według mojej wiedzy regulujemy na bieżąco zobowiązania wobec zawodniczek. Jest to możliwe poprzez wysiłki głównie władz uczelni. Niestety, nie mamy sponsora strategicznego, który gwarantowałby stabilność finansowo na cały sezon.

- Dziekuję za rozmowę.

Opinie (20)

  • Moja Monia KApitanem

    Moni Kochaniutka,ale mnie tu zaskoczylas, Gratuluje serdecznie, najmadrezjszy, najszympatyczniejszy i najzabawniejszy kapitan w lidze...szkoda ,ze jak narazie tylko jeden, buzia dla Ryby, Darki I Karola.tesknie za Wami Kobitki.powodzenia

    • 0 0

  • Poszkodowane!!!
    Podaj choć jedno nazwisko która to zawodniczka po kontakcie z Agnieszka zakończyła kariere!!??
    A ja znam które jeszcze graja przez ich idiotyzm zakończyła kariere np. Tiesler!! - To Kubera z Piotrkowa!!
    A poszkodowane przez mały mózg to już nie wina Agnieszki!!

    • 0 0

  • Dzieki agnieszko , ze w koncu odeszlas - coraz mniej na naszych parkietach zawodniczek z premedytacja niszczacych czyjes zdrowie i kariery!
    Wielomiesieczne kontuzje i rehabiliracje po "kontkacie" z toba neistety nei byly rzadkoscia.

    • 0 0

  • co wy o tym wyglądzie

    Jeśli nie wiecie, to Trucha potrafiła pogodzić sport z rolą która tradycyjnie przypisana jest kobiecie. Urodziła dziecko, a potem zdołała powrócić do wielkiej formy, choć jak wróciła po macierzyństwie to niektórzy śmieli sie z jej gabarytów.

    • 0 0

  • Dzieki Agnieszko

    Za to ze bylas z nami przez tyle lat i moglismy Cie ogladac na parkiecie. Niech mlodziez bierze z Ciebie przyklad jak nalezy grac a nie uzala sie nad soba.Zycze powodzenia i sukcesow zawodowychRoy

    • 0 0

  • Ja tez przychylam sie do życzeń i podziekowań dla Agnieszki!!
    A osoby które twoją osobe i styl grania krytykują to pewnie nie wiedza co czynia i na czym ten spoet polega!
    Miss polonia, tak z wpisu widac że to zawodniczka, może długo tą Miską nie byc! Jak nie wyciagneła nauki i cwaniactwa podpatrując ciebie! A serdeczności to ucz sie w domu a nie na boisku! A wygląd nie świadczy o podejściu i przygotowaniu! Zobaczyc bym chciał jak Ty w tym wieku bedziesz wyglądac,jak bedziesz jeszcze grała (bezurazaowo),tak jak Agnieszka! I z takim zaangażowaniem, a nie unikaniem gry twardej!

    • 0 0

  • bez przesady

    Zgodnie z maksymą co królewksie królom a boskie bogom należy oddać cześć i honor Agnieszce. Zrobiła bardzo dużo dla polskiej i gdańskiej piłki ręcznej.
    Ale jej czas już minął. Chwała zawodniczce, że w oporę to zauważyła i sama odeszła.
    Warto, aby w klubie pomyślano, jak teraz wykorzystać jej doświadczenie w pracy z młodzieżą.

    • 0 0

  • Kibol mylisz się!!!

    Jeśli ktoś po 15 minutach meczu wygląda jak zmoczona ściera do podlogi (czytaj:oddycha rękawkami!) to chyba ktoś tu się myli, poza tym nikt za nią nie tęskni (ale kazdy pamięta za tą jej "serdeczność" i "koleżeńskość"!Nie jednej osobie napsula krwi..Ciao forever Miss Polonia Trucha!

    • 0 0

  • kibol

    nie masz jakiejś knajpy, bo widzę że Truchę wziąłbyś na bramkę

    • 0 0

  • do kibola

    to może z Truchy zrobić takiego Oliwę. Wchodziłaby na parkiet, gdy byłaby zadyma

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane