To będzie mecz sezonu na gdańskim torze. W niedzielę o godz. 16.00 rozpocznie się spotkanie Lotosu z Polonią Piła. Dla obu ekip będzie to mecz o wszystko. Zwycięzca zapewni sobie starty w barażach. Remis premiuje pilan.
W Gdańsku dramtyczna końcówka sezonu to już tradycja. Dwa lata temu podopieczni
Romualda Łosia walczyli o awans do ekstraligi. O wszystkim decydował... ostatni mecz z RKM Rybnik. Gdańszczanie mieli przed nim dwa punkty więcej i wydawało się, że sprawa jest rozstrzygnięta. A jednak był horror. O awansie gdańskiej drużyny przesądził jeden, jedyny punkcik. Wprawdzie przegraliśmy mecz, ale atak Krzysztofa Cegielskiego z czwartej na trzecią pozycję w piętnastym biegu przechylił szalę na naszą korzyść.
Przed rokiem walczyliśmy o utrzymanie. Jazdę w barażach gdańska ekipa zapewniła sobie już przed ostatnią kolejką. Siódme miejsce dało gdańszczanom zwycięstwo Apatora w Gorzowie. Ostatni mecz, ze Stalą, nie miał już żadnego znaczenia. Potem były baraże. Można by o nich pisać dużo i długo. Ponownie mieliśmy horror na gdańskim torze. Mecz rewanżowy zaczął się fatalnie, od wygranej gości 5:1. Potem było lepiej i po czetrnastym wyścigu cieszyliśmy się z uratowania ekstraligi. Jak będzie w niedzielę?
Atutem gdańszczan powinien być tor. Jesteśmy gospodarzami, więc powinniśmy wiedzieć, którą ścieżką należy jechać. Kolejnym atautem podopiecznych
Grzegorza Dzikowskiego powinno być większe doświadczenie. Zawodnicy Lotosu mają dłuższy staż ligowy. Dla gdańszczan nie będzie to pierwszy mecz o wysoką stawkę. Tomasz Cieślewicz i Adam Fajfer barli udział w obu wspomnianych meczach.
Tomasz Chrzanowski i Robert Kościecha w barwach Apatora walczyli o medale mistrzostw Polski. Mocnym punktem Lotosu powinni być obcokrajowcy. Kai Laukkanen i Brian Karger w ostatnich meczach - jeśli jechali - nie zawodzili. Dodatkowym zawodnikiem gdańskiej ekipy z pewnością będą kibice. Na tym meczu nie zabraknie chyba żadnego fanu Lotosu.
Co przemawia za Polonią? Punkt przewagi nad gdańszczanami. To dużo i jednocześnie bardzo mało. Pilanom wystarcza remis, aby jechać w barażach. Wynik nierozstrzygnięty w spotkaniu żużlowym to jednak rzadkość. Atutem Polonii może być również młody skład. Młodzi zawodnicy, głodni sukcesu, mogą walczyć z większą determinacją niż bardziej doświadczeni jeźdźcy. Przewaga psychologiczna jest po stronie gości. Wygrali wyraźnie dwa ostatnie mecze obu ekip. Bliscy zwycięstwa byli również w Gdańsku.
Pierwsza tegoroczna konfrontacja Lotosu z Polonią była bardzo zacięta. Pilanie prowadzili przez większą część meczu. Dopiero w końcówce gdańszczanie przejęli inicjatywę. Pewni dwóch punktów byliśmy po czternastej gonitwie. W Lotosie najlepiej wypadli Chrzanowski, T. Cieślewicz i Fajfer. Przywieźli 32 punkty. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by równie skutecznie pojechali w niedzielę. Znacznie lepiej niż w kwietniowym meczu musi pojechać Kościecha. W drugiej części sezonu jest jednym z najpewniejszych punktów Lotosu. Większego dorobku należy się spodziewać po gdańskich obcokrajowcach. W kwietniu Freddie Eriksson przywiózł sześć "oczek".
Wśród pilan najskuteczniejsi byli Krzysztof Pecyna i Tomasz Gapiński. Dobrze wypadł Michał Szczepaniak. Niewypałem był Joe Screen. Anglik zdobył tylko pięć punktów. Goście, po przykrych doświadczeniach z obcokrajowcami, przyjadą w krajowym składzie.
Tomasz Łunkiewicz
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
