Zaplanowany na 20 lipca na PGE Arenie pojedynek piłkarzy Lechii z FC Barceloną to absolutny sportowy hit tegorocznego lata. Przyjazd jednej z najlepszych drużyn na świecie w całym Trójmieście wzbudza sporo emocji, nie tylko wśród "zwykłych" kibiców. Zdaniem naszych rozmówców, niekoniecznie związanych na co dzień z piłką, wydarzenie to jest skazane na powodzenie, nawet w obliczu wysokich cen biletów i braku preferencji przy ich nabywaniu dla gdańszczan.
20 LIPCA, GODZ. 20.30: LECHIA - BARCELONA
ANDRZEJ KOWALCZYS (popularyzator sportu, organizator turniejów piłkarskich "Do przerwy 0:1"): Dotychczas narzekano, że na PGE Arenie nic się nie dzieje.
Zakontraktowano mecz ze słynną Barceloną i w internecie znów czytam, że wielu osobom to nie pasuje. Na pewno nie przyłączę się do tego chóru narzekaczy, bo
zapowiada się nam drugie największe wydarzenie po Euro 2012.
Jestem przekonany, że na mecz zjadą się ludzie z całej Polski i trybuny będą pełne. Owszem, ceny biletów są wysokie i ucierpi na tym wielu kibiców, którzy kochają Lechię. Uważam, że dobrą inicjatywą byłoby wprowadzenie zniżek dla karnetowiczów, którzy byli z drużyną nawet, gdy wiodło się jej gorzej. Z drugiej jednak strony klub czy miasto musiałyby partycypować w kosztach tej imprezy, a jak wiemy, jest to komercyjne przedsięwzięcie.
Na pewno będzie to wspaniałe wydarzenie, a dzieciaki, które przyjdą na to spotkanie, po latach będą znały na pamięć kto i w której minucie jaką przeprowadził akcję, czy strzelił bramkę. Mam nadzieję, że przy okazji tego meczu wielu ludzi przekona się do Lechii i wróci na stadion po to, by oglądać właśnie biało-zielonych. Myślę, że Lechia może pokusić się o najniższy wymiar kary. Czytałem, że trener Michał Probierz zapowiada walkę o zwycięstwo. Uważam, że lekcja pokory od Barcelony przyda mu się przed startem sezonu.
DARIUSZ MICHALCZEWSKI (były mistrz świata w boksie zawodowym): Ludzie chcą oglądać gwiazdy, a z tych składa się zespół FC Barcelony. Taki mecz to dla kibiców olbrzymia sprawa. Niestety, przy takich okazjach zawsze sięga im się głębiej do kieszeni. Ceny biletów niskie nie są, ale trudno żeby było inaczej, gdyż ściągnięcie Barcy na pewno sporo kosztowało.
Myślę, że nawet jeśli w Gdańsku nie zagra Leo Messi, można pokusić się o komplet na trybunach. Ostatni mecz z rywalem tej klasy Lechia grała przecież 30 lat temu, gdy przyjechał Juventus. Sam jeszcze nie zakupiłem biletów, ale z chęcią zobaczę to spotkanie.
Lechia ma małe szanse na zwycięstwo, ale zauważmy, że Barcelona to nie tylko wspaniali piłkarze, ale też wielcy showmani. Nie sądzę, by zepsuli widowisko, wygrywając 10:0.
Trzymam kciuki za biało-zielonych. Byłoby świetnie, gdyby mecz zakończył się na przykład remisem 3:3.
PAWEŁ "KOŃJO" KONNAK (performer, komik i konferansjer): Kompletnie nie interesuję się sportem, nie gram nawet w bierki i zupełnie nie wiem, skąd emocje towarzyszące bieganiu za piłką.
Jako lokalny patriota kibicuję jednak Lechii Gdańsk bez względu na to, czy gra z Barceloną, z przybyszami z kosmosu, czy z dziewczynami Wojtka Fibaka.
Myślę, że pokonamy Barcelonę. Oni na pewno nie słyszeli o legendzie sierpnia 80, nie oglądali "Czterech pancernych i psa", "Stawki większej niż życie" ani nie widzieli śmierci Hanki Mostowiak w starciu z kartonami.
Wygramy, jeśli nie na boisku, to na pewno moralnie. Stoimy wyżej od nich.
ADAM KOROL (były wioślarz, mistrz olimpijski z 2008 roku):Mój syn jest wielkim fanem zarówno Lechii, jak i Barcelony, więc pewnie nie będzie chciał przepuścić tej okazji i wybierzemy się na PGE Arenę. To ciekawa inicjatywa i myślę, że nie zabraknie chętnych do zobaczenia na własne oczy gwiazd, które wszyscy znamy z telewizji.
Ceny biletów są wysokie i mało kto będzie mógł sobie pozwolić, by udać się na mecz z całą rodziną, ale
za światowy poziom trzeba zapłacić. Mamy do czynienia z przedsięwzięciem ogólnokrajowym. Na pewno na trybunach będzie sporo mieszkańców Trójmiasta, jednak Barcelona to firma, która przyciągnie kibiców z całej Polski. Dlatego nie powinno być problemu z kompletem widowni.
Wydaje mi się, że utytułowani goście nie będą się specjalnie spinać. Będzie to dla nich bodajże pierwszy mecz przed nowym sezonem, a w dodatku nie będą chcieli ryzykować. Liczę na to, że Lechia będzie w stanie nawiązać z nimi walkę.
KTO ZAPŁACI ZA PRZYJAZD BARCELONY?
ras.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
