- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (155 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (82 opinie)
- 3 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (12 opinii)
- 4 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (53 opinie)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (42 opinie)
- 6 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
Kontrowersje wokół kamer w szkolnej łazience. "Chodzi o bezpieczeństwo"
W łazienkach Szkoły Pozytywnej w Kokoszkach pojawiły się kamery. Instalacja urządzeń wzbudziła niepokój wśród niektórych rodziców. Przedstawiciele placówki zapewniają jednak, że chodzi o względy bezpieczeństwa, a monitoring obejmuje wyłącznie część pomieszczenia, w której znajdują się umywalki. Same toalety są poza zasięgiem urządzenia.
- W toaletach uczniowskich zamontowane są kamery, które rejestrują m.in uczniów w bardzo prywatnych chwilach. Godzi to tym samym w godność dziecka i jest sprzeczne w szeroko rozumianymi normami społecznymi - podkreśla kobieta [dane do wiadomości redakcji].
By wyjaśnić wątpliwości naszej czytelniczki, zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do dr. Piotra Szeląga, wiceprezesa zarządu Fundacji Pozytywne Inicjatywy, która prowadzi szkołę w Kokoszkach.
Nasz rozmówca potwierdził, że faktycznie urządzenia zostały zamontowane. Same łazienki szkolne składają się jednak z dwóch części, a monitoring zwrócony jest w rejon umywalek i nie obejmuje miejsc, gdzie znajdują się np. pisuary czy toalety. Ten rejon pomieszczenia jest oddzielony.
Kamera zapewnia bezpieczeństwo
Urządzenia zamontowano ze względów bezpieczeństwa i w celach porządkowych.
- Były sytuacje, że dzieci włączały wodę, wpychały w umywalki papierowe ręczniki i uciekały. Zdarzały się incydenty, że dzieci się pobiły w toalecie i wówczas taka kamera pomagała zweryfikować i ustalić, co się stało - mówi dr Piotr Szeląg.
Wiceprezes fundacji podkreśla też, że dostęp do nagrań z kamer ma wyłącznie dyrekcja i nie jest on nigdzie udostępniany. Nawet w sytuacjach spornych, na wniosek rodziców, nagrania pokazywane są wyłącznie w części dotyczącej incydentu, a materiał jest wcześniej sprawdzany przez pracownika placówki.
- Monitoring już kilka razy pozwolił ustalić, kto dokonał dewastacji albo jaka była realna sytuacja dotycząca bójki dzieci - podsumowuje Piotr Szeląg.
Miejsca
Opinie (403) ponad 20 zablokowanych
-
2023-01-17 06:17
Ja proponuję tym rodzicom co są przeciwni wejść do tych toalet i poczytać napisy wulgaryzmy lub pooglądać obrazki ,które później oglądają maluszki .Dewastację, niszczenie mienia szkoly ,czy w domu tez pozwalacie swoim dzieciom na takie zachowanie ?
- 1 0
-
2023-03-01 09:05
Technologia a problemy
Może gdyby uprzedzili na piśmie rodziców, jak gdzie i po co zainstalują kamery... Ale to prawda, że pomysł niektórym może wydawać się rozsądny. Za moich szkolnych czasów normalne skorzystanie z toalety było wojną nerwów. Nieustannie rozwalone kabiny, pozbawione zamków, drzwi, niekiedy zapchane przez wpie*rzenie całej rolki do muszli. Jeden mądry zdetonował petardę i coś uszkodził, no ale oczywiście nie wiadomo kto. Do tego d**ile włażący za innymi do toalety, jarający tam i urządzający "sejmiki", bo znaleźli sobie miejsce do pogaduch. W razie zdewastowania trudno było ustalić sprawcę przy poważnych szkodach, a przecież szkoły i ich wyposażenie są finansowane z naszych podatków. Słowem Zero komfortu przy normalnych czynnościach fizjologicznych i codzienny cyrk. Pomysły aby nauczyciel dyżurował przy toalecie mija się z celem, bo to oznacza, że patologiczna część młodzieży dezorganizuje pracę szkoły. Mamy rozwiązania technologiczne, co za problem tak ustawić kamerę aby była ustawiona na same umywalki i ew. na zamknięte kabiny. Nikt nie musi się non stop w nie gapić. Jak coś uszkodzone lub uczeń zgłasza, że jakiś i**ota musi się wydurniać w kiblu to zgłoszenie, zapis z monitoringu do kontroli i sprawca ustalony. Po miesiącu problem dewastacji i zachować na poziomie szympansa w szkole zakończony, no ale trzeba umieć myśleć, a nie uprawiać widzmisizm. Proponuję się zastanowić nad własnym komfortem i dopiero się wypowiadać jaka to "kontrowersja była".
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.