• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kostecki: Najcięższy okres w historii hokeja

Krzysztof Klinkosz
25 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Dlaczego upadła drużyna seniorów gdańskiego Stoczniowca? Dlaczego upadła drużyna seniorów gdańskiego Stoczniowca?

Gdańskich hokeistów zabraknie w nadchodzącym sezonie w rozgrywkach ligowych. Stoczniowiec grał w najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie od 1992, roku co było trójmiejskim rekordem. Brak gdańszczan w PLH nie wynika jednak z regresu sportowego, a z braku finansów. Spółka, która przejęła prowadzenie pierwszej drużyny nie znalazła źródeł finansowania. Mimo to większość kibiców za winnego upadku uznaje Marka Kosteckiego. Prezes gdańskiego klubu, w rozmowie z naszym portalem, odpowiada na najczęściej pojawiające się zarzuty. Nasze łamy są otwarte również dla osób, które mają pomysł i realne koncepcje jak wyjść z zaistniałej sytuacji

.

Czy wyjaśnienia prezesa Kosteckiego są przekonujące?


- Panie prezesie czy powołanie spółki było konieczne? Czy nie chodziło tylko o to by pozbyć się pierwszej drużyny ze struktur klubu?
- Powołanie spółki to realizacja uchwały zarządu stowarzyszenia GKS Stoczniowiec jeszcze z 2004 roku. Chciałbym podkreślić, ze wówczas uchwała ta została podjęta jednogłośnie. Ponadto o konieczności powoływania spółek w wyczynowym sporcie mówi ustawa o sporcie profesjonalnym. Zawodowe ligi, w których rywalizują właśnie spółki, funkcjonują już w naszej piłce nożnej, koszykówce czy siatkówce. Konieczność powołania spółki wymusiły również decyzje PZHL, który zmierza do stworzenia w Polsce zawodowej ligi.
Hokejowe spółki istnieją w Sanoku, Sosnowcu, Toruniu i Tychach.
W naszym klubie funkcjonują 4 sekcje, trenuje około 600 młodych zawodników. Powołanie spółki zajmującej się profesjonalną drużyną było niejako koniecznością. W ten sposób sport powinien być zorganizowany. Szkoleniem młodzieży zajmują się stowarzyszenia, drużynami profesjonalnymi - spółki. Nie trzeba daleko patrzeć, taki model funkcjonuje w gdańskiej Lechii. Dodam tylko że za rok wszystkie drużyny w PLH bedą musiały mieć strukturę organizacyjną spółki -
powiedział prezes GKS Stoczniowiec Marek Kostecki.

Dlaczego nie znaleziono sponsora dla hokeistów?
- O to konkretnie trzeba byłoby zapytać władze spółki. Powstała ona 2 kwietnia 2010 roku. 100-procentowym właścicielem spółki jest GKS Stoczniowiec ale jest to struktura całkowicie samodzielna, ma pełną swobodę podejmowania wszelkich decyzji, w tym finansowych, we własnym zakresie i na własną odpowiedzialność.
Kapitał założycielski spółki wynosi 100 tysięcy złotych. Ponadto klub zawarł porozumienie ze spółką dotyczące rozmaitych usług takich jak korzystanie z lodu, z infrastruktury hali, na obsługę spotkań. Wartość tych usług to 400 tysięcy złotych netto.
Zawarliśmy też porozumienie ze spółką na przekazanie jej 16 zawodników, można powiedzieć, ze przekazaliśmy spółce kapitał w postaci właśnie tych graczy, ci zawodnicy stanowili aktywa spółki.
Chciałbym wyjaśnić, że w 2010 roku na potrzeby pierwszej drużyny klub wydał bez mała 1 milion złotych, dokładnie 998.317,40 PLN. Pieniądze pochodziły ze środków własnych klubu oraz od naszych sponsorów.
Współcześnie, w  każdym klubie za pozyskiwanie pieniędzy do budżetu na działalność profesjonalnej drużyny, odpowiedzialny jest cały sztab ludzi u  nas pracowała nad tym praktycznie jedna osoba -


Wśród zarzutów kierowanych pod pańskim adresem są też takie, iż nie dopuszcza Pan do decydowania o losach klubu rodziców młodych zawodników czy kibiców.
- Decydujący wpływ na losy stowarzyszenia mają członkowie rzeczywiści oraz członkowie wspierający klubu. Klub jest zarejestrowanym stowarzyszeniem, ale również jest przedsiębiorstwem i jako taki podlega wszystkim regułom rynkowym obowiązującym w świecie biznesu. Każde przedsiębiorstwo, aby mogło przetrwać, nastawione jest na wytworzenie zysku. Muszą więc nim zarządzać ludzie w pełni za wszystko odpowiedzialni, muszą mieć świadomość zagrożeń i ryzyka jakie niesie ze sobą działalność przedsiębiorstwa. Nie ma w nim miejsca na działania przypadkowe, czy nieprzemyślane, to zakończyłoby się krachem firmy.
My jesteśmy otwarci na współpracę z rodzicami młodych zawodników, zapraszamy do wzięcia współodpowiedzialności za losy klubu. Jeśli zaś chodzi o naszych kibiców, to chciałbym zaapelować do nich aby swoim dopingiem, atmosferą, którą potrafią stworzyć na trybunach wspierali naszych zawodników, tak żarliwie jak to miało miejsce do tej pory.
Tak jak w funkcjonowaniu każdej firmy najważniejsze są pieniądze, ich zdobywanie na rzecz klubu czy to przez działalność gospodarczą czy też przez zaangażowanie sponsorów jest głównym celem przyświecającym każdemu członkowi klubu.


W ostatnim czasie w klubie dokonano kilku kontroli jego funkcjonowania, czy możemy poznać wyniki tych kontroli?
- Kontroli istotnie było kilka w ostatnim czasie. Szczególnie cieszą mnie wyniki kontroli z Urzędu Miejskiego. Sprawdzano zarówno sposób realizacji naszej działalności statutowej jak również finansowanie w zakresie środków publicznych. Kontrola zakończyła się dla nas bardzo pomyślnie. Wypadła ona bardzo korzystnie dla klubu, były drobne potknięcia, jednak nie mające wpływu na całokształt oceny działalności klubu. W ostatnim czasie były też kontrole z Urzędu Skarbowego, ZUS, także inspekcji sanitarnej. Za każdym razem kończyły się one dla nas bardzo dobrze.

W piśmie, będącym niejako odpowiedzią na propozycję przejęcia przez miasto udziałów w spółce, miasto wytknęło władzom klubu m.in. nie przeprowadzenie audytu.
- Miasto zaproponowało przeprowadzenie audytu, ja jednak mam poważne wątpliwości, czy, biorąc pod uwagę przepisy o finansach publicznych, można wydawać środki publiczne na przeprowadzenie audytu w zewnętrznej firmie. Po drugie GKS Stoczniowiec, to jak już podkreślałem, także firma, która powinna chronić swoje informacje handlowe. W przypadku, kiedy przedostałyby się one do naszej konkurencji wówczas ponieślibyśmy wymierne straty. Po trzecie wreszcie klub sam zlecił przeprowadzenie audytu doświadczonej firmie za lata 2008 - 2010. Jego wyniki pozwolą nam lepiej zarządzać firmą jaką jest klub.

W minionych sezonach z zespołu odchodzili najbardziej utalentowani gracze, teraz z kolei słychać głosy, zwłaszcza młodych zawodników, że klub utrudnia im możliwość kontynuacji kariery poprzez odejście do innych klubów w momencie, gdy w Gdańsku nie będzie w tym sezonie drużyny z PLH.
- Już kilka lat temu przyjęliśmy strategię, że będziemy w coraz większym stopniu opierać skład pierwszej drużyny na naszych wychowankach. Obok Nowego Targu, Gdańsk jest najsilniejszym ośrodkiem szkolącym hokejową młodzież. W ostatnim sezonie oprócz zawodników zagranicznych wszyscy pozostali byli naszymi wychowankami. Nasi wychowankowie grają w kadrze, są jej czołowymi postaciami, oczywiście chcielibyśmy aby wszyscy najlepsi pozostali w Gdańsku, jednak niekiedy nie stać nas na przebicie oferty innych drużyn. Decydują tu tylko kwestie ekonomiczne. My musimy twardo przestrzegać dyscypliny finansowej. Mając na uwadze dobro funkcjonowania klubu nie możemy składać obietnic bez pokrycia.

Chciałbym podkreślić, że Stoczniowiec od 1992 roku, przez 18 sezonów nieprzerwanie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej jako ten sam podmiot organizacyjny. To rzecz niespotykana w polskim hokeju. To też najdłuższy okres gry na najwyższym ligowym poziomie w naszym regionie.
Jeśli zawodnicy decydowali się przyjąć ofertę jakiegoś innego klubu do tej pory nie stwarzaliśmy żadnych problemów przy zmianie barw klubowych. Dla mnie jako prezesa klubu każdy z zawodników stanowi kapitał klubu i zgodnie z obowiązującymi przepisami w Polsce w przypadku zmiany barw klubowych ubiegamy się o kwoty za wyszkolenie zawodnika, które przeznaczamy na szkolenie młodzieży. Podkreślam, że kwoty za wyszkolenie nie są naszym wymysłem, ich wysokość ustalana jest przez PZHL.

We wspomnianym przeze mnie 2010 roku koszty funkcjonowania sekcji hokeja - bez pierwszej drużyny - wynosiły nieco ponad 551 tysięcy złotych z czego dotacje budżetowe to kwota 103 tys. 655 złotych.
Chciałbym dodać, że przy zmianie barw klubowych zawodników nie stosujemy niczego innego niż regulamin przynależności klubowej zawodników i zmian tej przynależności ustalony przez PZHL.


Słychać też opinie, ze ostatni okres jest najcięższym w historii klubu, czy widać w ogóle jakieś "światełko w tunelu"?
Istotnie, okres 2008-2010 jest najtrudniejszym w historii klubu. Jest nawet cięższym niż lata 1992 - 1993. Złożyło się na to szereg czynników. W ostatnim czasie musieliśmy wykonać, o czym wszyscy wiedzą, kapitalny remont dachu hali Olivia. Dzięki naszym działaniom jednak, hala nadal może z powodzeniem służyć społeczeństwu i jest bezpieczna. Muszę podkreślić, że bez wsparcia władz miasta nie byłoby możliwe uzyskanie ministerialnego wsparcia na realizację tej inwestycji.

Ostatnie lata to nie tylko remont dachu, dzięki powstaniu zaplecza noclegowego wraz z restauracją uzyskaliśmy status obiektu strategicznego dla rozwoju halowych sportów zimowych w naszym kraju. To olbrzymia szansa dla naszego klubu. To nie byłoby również możliwe dzięki ogromnemu zaangażowaniu wszystkich trenujących w klubie zawodników i kadry trenerskiej.

Uważam, że najgorszy okres mamy już za nami, że powoli będziemy wychodzić z bardzo trudnej sytuacji finansowej. Przypomnę, raz jeszcze, że w naszym klubie trenuje około 600 młodych sportowców, zajęcia w poszczególnych sekcjach prowadzi 20 trenerów a w klubie zatrudnionych jest 45 pracowników. To bardzo duży organizm, w tej firmie musimy dbać o dobro każdej z wymienionych osób.

W tym miejscu w imieniu zawodników i władz klubu chciałbym serdecznie podziękować naszym sponsorom, tytularnemu - Enerdze i głównemu - Grupie Lotos, bez ich wsparcia, bez ich zaangażowania a także bez zaangażowania setek ludzi, zawodników, trenerów, nie byłyby możliwe osiągnięcie wyników sportowych, nie byłoby możliwe funkcjonowanie poszczególnych sekcji. Przypomnę tylko, że mimo kryzysu finansowego nasi juniorzy młodsi i juniorzy w ostatnich miesiącach wywalczyli tytuły mistrzów Polski. Niech to będzie dobry znak na przyszłość hokeja w Gdańsku.

Kluby sportowe

Opinie (200) ponad 20 zablokowanych

  • Takie wywiady to już chyba tylko na Białorusi i Kubie sie ukazują

    • 29 0

  • Jak czytam te klamstwa aparatczyka to mnie zbiera (2)

    Ale jeszcze bardziej sie denerwuje jak widze pytania i artykuly ktore mu to umozliwiaja

    • 59 1

    • facet miesza fakty i leje wodę (1)

      a po drugie to
      Klub Sportowy nie jest przedsiębiorstwem!

      Jest ustawa o kulturze fizycznej,
      jest Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki
      i jest Kostecki.
      który myśli, że jest przedsiębiorstwem
      więc rozmontował klub na drobne
      i zadowolony siedzi.

      • 14 1

      • no właśnie, nie ma klubu - nie ma kosztów :)

        znaczy sukces "przedsiębiorstwa"
        bo nie trzeba za nic płacić,
        koszty zostały zredukowane,
        wszystko wywalono poza klub
        i klub nic nie kosztuje,
        tylko pensję Kosteckiego :)

        • 12 0

  • wygla na to, że Kostecki... (1)

    ...skorzystał w końcu z usług agencji PR

    • 41 0

    • Budyń mu kazał

      bo razem w tym tłuste paluchy maczali

      • 9 0

  • Stoczniowca nie ma w żadnej lidze ...ale "najgorsze mamy za sobą"...czytaj, 'jak żacy padną to nikt już nie będzie się mnie czepiał'... WTF

    • 21 0

  • ja się chyba sfastryguję

    TO WSZYSTKO WOŁA O POMSTĘ DO NIEBA, STOCZNIOWCA NIE MA A MY TU SIĘ DOWIADUJEMY ŻE WSZYSTKO JEST CACY I O.K.

    • 25 0

  • Ja kompletnie nie jestem w temacie - nie chodziłem na Stocznie i średnio znam tło całej historii - ale widzę jaje efekt - faktyczny upadek klubu, który raz, że miał wiernych kibiców, dwa znajduje się w dużym mieście (rozumiem jak upadają organizmy sportowe w małych lokacjach), trzy w swojej historii nie był chłopcem do bicia - przez spory okres czasu...

    To jest kpina... i patologia

    • 20 1

  • Kilkanaście lat słyszymy tą samą ścieme,nie wiem jak można żyć w takim zakłamaniu przez tyle lat!!!Ja przy każdym spojrzeniu rano w lustro zwymiotował bym na nie!!!!!

    • 23 0

  • czekam aż budyń przeleje się

    przez gdańską stajnię Augiasza

    • 21 0

  • Kto wreszcie rozliczy tego pana. (1)

    Okradał kasę miejską do woli jako w-ce prezydent.

    • 62 1

    • Prezesi jak politycy

      Tacy ludzie nie maja wstydu i skrupułów.
      Dla nich liczy się tylko koryto i dużą kasa.
      Możesz takiego besztać publicznie lub wywozić na taczce a on i tak liczy na kaskę i trzyma się stołeczka za wszelka cenę mając w nosie dobro klubu

      • 20 1

  • " W przypadku, kiedy przedostałyby się one do naszej konkurencji wówczas ponieślibyśmy wymierne straty. " - panu prezesowi chodzi o Niedzwiadki z Gdyni czy moze o Malbork ?
    zero konkretow w calym wywiadzie....a pan " dziennikarz " .....szkoda słow, odwalil swoje o spi spokojnie....

    • 57 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane