Dyrektor sportowy Lechii Gdańsk Janusz Melaniuk nieco uspokaja kibiców obawiających się, że klub mogą opuścić Rafał Wolski i Lukas Haraslin - Do klubu nie wpłynęły żadne oficjale zapytania o tych piłkarzy - mówi. Jednak okno transferowe otwarte jest do końca sierpnia i wiele się może wydarzyć zarówno w kwestii transferów z jak i do klubu. Na inaugurację Piotr Nowak nie będzie mógł skorzystać z kilku ważnych piłkarzy z poprzedniego sezonu. - Jesteśmy na to gotowi, gdyż widzieliśmy o tym od dawna - zapewnia szkoleniowiec biało-zielonych. Początek spotkania z Wisłą w Płocku w piątek o godz. 18.
Odejście z Legii Warszawa Vadisa Odjidja-Ofoe sprawiło, że ponownie zaczęto mówić o transferze z Lechii do mistrza Polski Rafała Wolskiego. Jeden z liderów biało-zielonych w klubie ze stolicy wchodził do profesjonalnego futbolu, wie jak on funkcjonuje i także tam miałby prowadzić grę. Problem w tym, że jest kontuzjowany i nie wiadomo, w jakiej formie będzie po wyleczeniu się.
Do tego zainteresowanie Lukasem Haraslinem ma wyrażać francuski FCO Dijon. Słowak pokazał się z bardzo dobrej strony pod koniec minionego sezonu. Do tego wystąpił na Euro U-21, choć tam był wchodzącym do gry na kilka-kilkanaście minut rezerwowym.
- Trener żartobliwie podpowiada, że oficjalna cena za Haraslina to 15 mln euro, a za Wolskiego wzrasta ona do 20 mln. A tak całkiem poważnie, do klubu nie wpłynęły żadne oficjalne zapytania o tych piłkarzy - mówi Janusz Melaniuk, dyrektor sportowy Lechii. W Lechii nie mówią także o ewentualnych wzmocnieniach. Choć już wcześniej Melaniuk deklarował poszukiwania ofensywnych graczy, to na razie nie widać nikogo na horyzoncie.
- Cały czas prezes i dyrektor są ze mną w kontakcie. Musimy monitorować rynek transferowy. Zależało nam, aby dokonać transferów przed okresem przygotowawczym i tak się stało. Teraz zastanawiamy się, czy wykonać dalsze ruchy - dodaje Piotr Nowak, trener Lechii. LUKAS HARASLIN W LIGUE 1?
Tak Lechia zaprezentowała się kibicom na Ołowiance.
Biało-zieloni wypożyczyli w środę do Śląska Wrocław Michała Maka. Za moment do Lecha Poznań na wypożyczenie uda się Rafał Janicki.
- Nie staramy się uszczuplać kadry. Chcemy, aby była ona jak najlepsza. Skoro jednak piłkarz jest wypożyczany, to znaczy, że nie jest w stanie obecnie pomóc drużynie. Jeśli byłby na tyle dobry i pomagał nam, to z pewnością dalej by tutaj grał. Z jednej strony musimy patrzeć, żeby kadra była jakościowo dobra, ale i drużyna funkcjonowała na pewnych zasadach. Dlatego staramy się dawać wszystkim grać, jak nie w Lechii, to w innym klubie na wypożyczeniu. Co do innych wypożyczeń, to jest kilka tygodni na to, aby przyjrzeć się piłkarzom. W ostatnim tygodniu okienka transferowego usiądziemy z prezesem i dyrektorem sportowym i przeanalizujemy czy jeszcze kogoś sprawdzimy gdzie indziej - twierdzi Nowak. Na razie, na inaugurację ekstraklasy, która dla jego drużyny wypada w piątek w Płocku, musi zastąpić w składzie Sławomira Peszkę, który pauzuje za czerwoną kartkę otrzymaną w ostatnim meczu poprzedniego sezonu, po brutalnym faulu na Odjidja-Ofoe - pomocnik Lechii został zawieszony na cztery spotkania sezonu 2017/2018. Brakuje także kontuzjowanego Wolskiego.
- Jesteśmy na to gotowi, gdyż widzieliśmy o tym od dawna. Tak samo sprawa wyglądała z Simeonem Sławczewem i Arielem Borysiukiem. Wszystkich tych piłkarzy staraliśmy się zastąpić od początku okresu przygotowawczego i mam nadzieję, że nam się to udało - uważa Nowak. Podobnie jest z defensywą. Wyjazd Stevena Vitorii i zgoda na testy medyczne w Lechu Poznań Rafała Janickiego także były brane pod uwagę. W sparingu z Sandecją Nowy Sącz już ci piłkarze nie grali w podstawowym składzie.
W pierwszej kolejce rozgrywek 2017/2018, podobnie jak rok wcześniej, Lechia zmierzy się na wyjeździe z Wisłą. U najbliższego rywala w ostatnim czasie więcej mówiło się niepotrzebnej zmianie trenera i nieformalnych rządach pomocnika, Dominika Furmana, niż o samej piłce. Nowym szkoleniowcem został były trener Lechii, Jerzy Brzęczek, który już na inaugurację rozgrywek może odegrać się biało-zielonym za zwolnienie sprzed dwóch lat.
- Trudno powiedzieć, jak obecnie wygląda szatnia Wisły. Okres przygotowawczy był w tym klubie w miarę stabilny, ale pod koniec nastąpiły tam duże zawirowania. Jest to dobry zespół, który często pokazywał się z dobrej strony, szczególnie u siebie. Gra tam kilku piłkarzy robiących różnicę. Zobaczymy jak to będzie dalej wyglądać, na razie nie można wyciągać daleko idących wniosków - mówi Nowak. A co do celów Lechii, to szkoleniowiec wciąż zaznacza, że nie zmieniają się one od poprzedniego sezonu. Lechia dalej ma grać o miejsce premiujące eliminacje do europejskich pucharów.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
