• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lechia na górze

jag.
30 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Najnowszy artykuł o klubie Life Style Catering Arka Rugby Arka Gdynia - Ogniwo Sopot 29:37. Dobre i emocjonujące derby Trójmiasta w rugby
Lechia Gdańsk i Arka Gdynia popisały się na inaugurację sezonu 2004/05 identyczną skutecznością, a że szczelniej bronili biało-zieloni, to po pierwszym powakacyjnym weekendzie rugby na rywali z góry spogląda zespół Marka Płonki. Na tarczy z wyjazdów wrócili zawodnicy: AZS AWFiS Gdańsk i Porty Ogniwa Sopot, choć tych drugich prowadzili ponownie Grzegorz Kacała i Sylwester Hodura.

Lechia Gdańsk - Posnania Poznań 34:0 (19:0)
Punkty: Janusz Urbanowicz 9, Rafał Sajur 5, Stanisław Więciorek 5, Karol Hedesz 5, Marcin Szymański 5, Wojciech Smok 5.
LECHIA: Urbanowicz, Klusek (41 Marciniak), Kaszuba (52 D.Szniger), Sienkiewicz, Kochański, Grebasz (61 Piwka), Sajur, Więciorek (68 J. Śliwiński), Lenartowicz, Fedde, Hedesz, G. Śliwiński, Szymański, Besler (65 Smok), Latopolski.

Posnania dobrze prezentowała się... wizualnie. Warunki fizyczne gości robiły wrażenie. Ale przede wszystkim to oni sami nie wierzyli, że mogą sprawić niespodziankę przy ul. Grunwaldzkiej. Dlatego do Wrzeszcza nie przywieźli żadnego ze swoich stranieri.

Lechia z konieczności przemeblowała skład, choć wielkich możliwości personalnego manewru nie było, gdyż na mecz przyszło tylko 16 gdańszczan. W trzeciej linii młyna po raz pierwszy w ekstraklasie zagrał Jacek Grebasz.

- To naturalne, że wraz z wiekiem zawodnicy przenoszą się z ataku do młyna. "Strzała" ma predyspozycje do gry w III linii, gdyż jest dobry w destrukcji, potrafi szarżować, podnieść piłkę, przebić się... Myślę, że na tej pozycji pozowstanie na dłużej. Przede wszystkim cieszę się, iż przez wakacje chłopcy nie zapomnieli na czym polega rugby. Teraz trzeba doszliwować trzeba zespół pod względem zgrania - mówił zadowolony z wygranej, ale nie ze stylu gry Marek Płonka, trener Lechii.

Arka Gdynia - Skra Warszawa 34:5 (10:0)
Punkty: Mariusz Motyl 15, Arkadiusz Skrzyński 10, Stanisław Krieczun 9 - Radosław Tropisz 5.
ARKA: Ruszkiewicz (75 Rybak), Wojaczek, Kaszubowski, Rogowski, Andrzejczuk (35 Szczypior), Szwichtenberg (55 Zych), Nowak, P. Olejniczak, Komisarczuk (76 Maliszewski), Krieczun, Skrzyński, Chromiński, Stachura (60 Damaszke), Motyl (70 Madejewski), Bator (50 Macoń).

Mistrzowie Polski mecz zaczęli dwie godziny później niż gdańszczanie, ale obserwując ich na boisku można było odnieść wrażenie deja vu. Gdyby nie honorowe przyłożenie zdobyte przez gości, to byłyby to pojedynki jakby odbite przez kalkę.

- Nie był to atrakcyjny mecz dla kibiców, popełniliśmy dużó błędów. W dużej mierze to efekt tego, że nie udało się zagrać żadnego sparingu. Z meczu na mecz powinno byc lepiej. Szkoda tego momentu nieuwagi z początku drugiej połowy, gdyż bylibyśmy na równi z Lechią - przyznaje Dariusz Komisarczuk, który wspólnie z Maciejem Stachurą prowadzi gdyńskich "Buldogów".

Gospodarze sporo pozmieniali w porównaniu z meczem o mistrzostwo w II i III linii młyna. W protokole pozostało na przykład nazwisko Olejniczak, ale po raz pierwszy w ekstraklasie od początku zagrał Piotr, gdyż jego starszy brat ma nogę w gipsie. W trakcie gry trzeba było szukać zastępstwa dla Roberta Andrzejczuka, który nabawił się urazu barki. Nowym w tej formacji był Waldemar Szwichtenberg, który przed serią kontuzji prześladujących go przez dwa ostatnie sezony występował w klubie i w reprezentacji Polski w... ataku.

Natomiast z gdyńską publicznością aż na siedem miesięcy pożegnał się Paweł Nowak, który w tym tygodniu rusza do Benfiki Lizbona. Z kolei dla Motyla był to może ostatni mecz rugby w tym roku. Skrzydłowy, który popisał się w sobotę aż trzema przyłożeniami bezposrednio zul. Olimpijskiej udał się do Spały, gdzie rozpoczął kolejne zgrupowanie z kadrą narodową... bobsleistów.

Orkan Sochaczew - Ogniwo Sopot 17:11 (3:5)
Punkty: Tomasz Jabłoński 7, Konrad Pisarek 5, Piotr Pietrzyk 5 - Daniel Podolski 6, Karol Czyż 5.
OGNIWO: Ł. Mikołajczak (75 Pionk), Witoszyński (60 Mróz), Marcin Wilczuk, Ignatowicz, Wantoch-Rekowski, Czyż, Skoczylas, Pogorzelski, Romanowski, Podolski, Jaguszewski, Mariusz Wilczuk, Jasiński, Baraniak, Szostek.

Z największą uwagą patrzono na ławki rezerwowych obu drużyn. W obu klubach przeżyto bowiem bunty zawodników wobec zatrudnionych szkoleniowców. W Ogniwie wrócono ostatecznie do duetu Kacała-Hodura, który zdobył z sopocianami w 2003 roku mistrzostwo Polski, choć oficjalnie ponowną nominacje ma on otrzymać dopiero w najbliższych dniach. Natomiast Orkan poprowadził kapitan reprezentancji Polski, Maciej Brażuk. Był on grającym trenerem.

- Bez juniorów, którzy mieli mistrzostwa Polski udało się zebrac 19 zawodników. To dużo, biorąc pod uwagę ostatnie frekwencje, ale nie wszyscy sprawdzili się. Nieźle broniliśmy, dobrze zagraliśy pierwszą połowę pod wiatr. Po zmianie stron zabrakło zdrówka. O przegranej zadecydowały dwa poważne błędy. Również sędzia mógł na nas spojrzeć życzliwiej, gdyż pchając młyn rywali, oni obronili się zawaleniem, na co arbiter pozwolił - mówi Kacała.

Ogniwo, dopingowane przez nowego prezesa klubu, Włodzimierza Machczyńskiego, prowadziło w Sochaczewie 5:0 i 8:3, a po karnym bitym przez Podolskiego odzyskało przewagę na 11:10.

Tym meczem pożegnał się z kolegami Marcin Wilczuk. Przed wyjazdem do Benfiki filarowi przyupadł w udziale zaszczyt wyjścia na boisko w roli kapitana zespołu.

Budowlani Łódź - AZS AWFiS Warszawa 19:3 (10:3)
Punkty: Tomasz Grodecki 14, Krzysztof Hotowski 5 - Rafał
Kwiatkowski 3.
AZS AWFiS: Jumas, Zawadzki (65 Klimek), Miszczuk, Deka (60 Sikora), Tymoszuk, Nowak (65 Woronko), Daszkiewicz, Seklecki (60 Kamoń), Kowalski, Szablewski, Wnęk, Kwiatkowski, Bistram (65 Wiechetek), Pawluk, Matusiak.

Akademicy umiejętnie wzmocnili skład, odkurzając zawodników, z których gdzie indziej zrezygnowano. Bardzo udany debiut zanotował zwłaszcza Maciej Szablewski, który jesienią ubiegłego roku rozstał się z Ogniwem. Do dłuższej przerwie do rugby wrócili Tomasz Sikora (były zawodnik Ogniwa) i Kamil Nowak (Lechia).

- Rywale wystawili najsilniejszy skłąd, a mimo to potrafiliśy z nimi długo prowadzić wyrównaną walkę. Tylko raz daliśmy się zaskoczyc przyłożeniem i to po rzadkiej urody krzyżówce, którą popisali się Gomulak z Hotowskim. Ponadto Jabłoński kopnął wszystko co miał do kopnięcia. My mieliśmy kłopoty w ofensywie, gdyż przegraliśmy auty. Przy karnych nie miał szczęścia Kwiatkowski. Trzykrotnie niewiele brakowało mu do celu. Myślę, że wynik 9:17 lepiej oddałby to co działo się na boisku - podkreśla Jerzy Jumas, trener gdańskich akademików.

W ostatnim meczu 1. kolejki Budowlani Lublin pokonali Folc AZS Warszawa 24:6 (14:3).

Pierwszym liderem została Lechia. Arka zajmuje drugie, Ogniwo szóste, a AZS AWFiS siódme miejsce.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (14)

  • Do sochaczewianina

    Bardzo dobre slowa i ukazana w nich cala prawda. Pozdro dla socho.

    • 0 0

  • Arka miala najsilnieszy mlyn z MP

    • 0 0

  • Fachowcy na MPJ

    Dobrze że za serce i inne rzeczy nie rozdaja medali na MPJ.
    Klasyfikacja medalowa jest inna od tej jaka widza oszołomy z innych klubów - przeważnie z Arki.
    Nie umiecie przegrywać na boisku. Łódz złała wam dupę i szukacie winnego.
    Wynik mówi sam za siebie - Arka dopiro piąta w MPJ.
    Drugi AZS a trzecia Posnania. A propos Posnanii - To podobno miała byc jedna z najsłabszych drużyn - i co na to "fachowcy"
    Posnania była najbliżej pokonania Łodzi.
    Dajcie spokój z ta przereklamowana Arką - weźcie sielepiej do roboty - za rok znowu MPJ

    • 0 0

  • hehehehe

    Poznan najblizej ?? hmm moim zdaniem poznan gral poprostu normalna gre a lodz byla zmeczona co sama powtwierdzala i sami mowia ze mecz z arka kosztowal ich bardzo duzo. Poznan z sochaczewem niezagral rewelacji ,sochaczew postawil sie im...... Moim zdaniem nieprzeczytalem tu nic aby ktos szukal winnego. A zreszata polowa trenerow zaprotestowala systemowi i taka jest prawda ale mniejsza. Do nastepnych mistrzostw.................

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

AZS AWFiS sekcja rugby

 

Kierownik sekcji:
Stanisław Zieliński

Największe osiągnięcia:
w 1999 roku IV miejsce drużyny kadetów w Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży,
w 2000 roku zdobycie Pucharu w Memoriale w rugby "7" im. E. Hodury- seniorów,
w sezonie 1999/2000 zdobycie III miejsca w Mistrzostwach Polski seniorów,
w 2000 roku zdobycie Pucharu Polski przez drużynę seniorów,
w 2001 roku II miejsce w Mistrzostwach Polski w kategorii juniorów w rugby "7".
 

 
 
 
 
 
 

Relacje LIVE

Najczęściej czytane