- 1 Arka przegrała. Zostały baraże (702 opinie) LIVE!
- 2 Wysoka porażka Lechii na koniec (114 opinii) LIVE!
- 3 Piłkarz Arki: Powiedzieć, co myślę (120 opinii)
- 4 Żużlowcy na ostatnim miejscu (300 opinii) LIVE!
- 5 Prezes Arki: Uderzenie w wizerunek klubu (387 opinii)
- 6 Na ile Arka oddaliła sie od ekstraklasy? (25 opinii)
O konsekwencjach naiwności w Wybrzeżu
Energa Wybrzeże - żużel
Leon Madsen w dalszym ciągu jest gotów zrezygnować z większości pieniędzy, które zalega mu GKS Wybrzeże SA. Podobnie jak Robert Miśkowiak, Duńczyk skrytykował Polski Związek Motorowy za to, iż nie zaproszono go do negocjacji przed podjęciem decyzji o odebraniu licencji ubiegającemu się o start w II lidze żużlowej klubowi. - Wszyscy mówią, że jesteśmy zachłanni, ale to nieprawda. Niektórzy patrząc na kwoty w naszych kontraktach, zapominają ile ponosimy wydatków, by móc się ścigać. Zgodziłem się na jazdę, mimo zadłużenia, które nie było regulowane na bieżąco. Jestem jednak gotowy ponieść konsekwencje mojej naiwności - mówi najlepszy zawodnik gdańskiej drużyny w minionym sezonie.
MADSEN GOTOWY NA KOMPROMIS Z WYBRZEŻEM
Warunkowa licencja pierwotnie przyznana stowarzyszeniu GKŻ Wybrzeże wygasła w piątek, wobec braku porozumień klubu z zawodnikami. Przez ostatnie tygodnie przedstawiciele Polskiego Związku Motorowego próbowali wypracować je wraz z działaczami Wybrzeża, ale bez udziału zawodników. Takie postępowanie za pośrednictwem naszego portalu skrytykował Robert Miśkowiak, który wciąż czeka na pieniądze za sezon 2013.
Według nieoficjalnych informacji, jeszcze w trakcie rozmów prowadzonych z gdańskim klubem, żużlowa centrala miała w ogóle nie brać pod uwagę zadłużeń zawodników zagranicznych. Potwierdzeniem tego może być fakt, iż w medialnych wypowiedziach w kontekście walki o licencję, przedstawiciele Wybrzeża nie wymieniali w ostatnim czasie nazwiska Madsena.
WYBRZEŻE BEZ LICENCJI. W GDAŃSKU ZASKOCZENIE I ROZCZAROWANIE
- Podobnie jak w przypadku polskich zawodników, nikt z PZM nie kontaktował się ze mną w sprawie zadłużenia Wybrzeża i ewentualnego dopuszczenia klubu do startów. Chciałbym przypomnieć, że już dawno zgodziłem się wypłatę tylko 40 procent należności, tyle że w jednej racie, bo kto da mi gwarancję, że klub za rok czy dwa znów nie wpadnie w tarapaty finansowe? W sezonie zgodziłem się na jazdę, mimo zadłużenia, które nie było regulowane na bieżąco. Jestem jednak gotowy ponieść konsekwencje mojej naiwności. Tymczasem dochodzą mnie słuchy, że PZM nawet nie omawiał z klubem kwestii spłaty zadłużenia wobec zawodników zagranicznych, a wyłącznie krajowych! To jest chora sytuacja, a najgorsze, że o wszystkim dowiaduję się z mediów - mówi Leon.
ROBERT MIŚKOWIAK: NIKT NIE ZAPROSIŁ NAS DO NEGOCJACJI
Żużlowiec, który był najskuteczniejszym zawodnikiem gdańskiej drużyny w minionym sezonie, nie zgadza się również z opiniami, wedle których zaistniała sytuacja to przede wszystkim wina zawodników. I nie dziwi się tym, którzy walczą o odzyskanie jak największych kwot przysługujących im z tytułu podpisanych kontraktów.
- Ludzie mówią, że żużlowcy są zachłanni, bo podpisują astronomiczne kontrakty, a potem nie chcą iść na ugody. Nie chcę być oceniany w ten sposób, bo tak po prostu nie jest. Ok, te kwoty często robią wrażenie, ale niektórzy zapominają jak kosztownym sportem jest żużel na tym poziomie. W moim przypadku to nie jest tak, że wydam przed sezon na sprzęt 50 czy 100 tys. zł i mam wszystko z głowy - mówi Madsen.
- To są dużo większe koszta, a do tego dochodzi opłacanie na bieżąco mechaników czy podróży. Z tego wszystkiego żużlowcowi musi jeszcze coś zostać. Każdy z nas oprócz bieżących inwestycji na sprzęt, chciałby odłożyć coś na przyszłość. O piłkarzach mówi się, że po zakończeniu kariery mają wyniszczone organizmy. A co powiedzieć można o żużlowcach, którzy regularnie narażają się na złamania kości? - pyta żużlowiec.
Przypomnijmy, że zgodnie z ostatnimi decyzjami PZM Wybrzeże nie pojedzie w tym roku w II lidze. Takie rozwiązanie oznacza, iż klub nie będzie dążył do wypłacenia nawet części zaległych pieniędzy zawodnikom, co było warunkiem otrzymania licencji. Madsen oczywiście nie będzie bezrobotny. W nowym sezonie znów pojedzie w ekstralidze, tym razem w barwach Tarnowa.
Kluby sportowe
Opinie (97) ponad 10 zablokowanych
-
2015-02-24 17:19
(1)
Gks wybrzeze wiernosc jest istotą naszego honoru .opanujcue sie pisząc te brednie wszyscy sa winni tego ze klub upadł ale i tak trzeba byc dobrej mysli .ja wierze ze wystartujemy w tym roku
- 7 5
-
2015-02-24 18:09
nie wszyscy tylko terlecki i krzykacze typu kedzielskiego wdjss
- 6 3
-
2015-02-24 18:08
madsen złotówo miałes kontrakt w wysokosci 1,2 mil zł a dług to 250tys zł (1)
To kiedy jechałes za darmo hieno????950 tys zł wypłacone to jest za darmo????
- 14 4
-
2015-02-24 18:57
kolejny księgowy z młynka się znalazł
- 3 7
-
2015-02-24 19:43
A my swoje gks wybrzeże!!!
- 5 1
-
2015-02-24 19:58
GKS!GKS!GKS!
- 5 1
-
2015-02-24 20:47
(1)
Biedaki chcialy sie dogadac z gks tylko pzm ich nie wysluchal i Cegielski pewnie reprezentowal tylko Gafurowa i Szymke wstretni kretacze strach tylek scisna .Umowy trzeba dotrzymywac ale jak Kuba Bogu tak Bog Kubie pare tygodni temu wszystko co proponowal pan Zdunek bylo BE EE a teraz lapy wyciagaja kompletny brak honoru ,masakra a niechce mi sie dalej o tych ludziach pisac
- 8 4
-
2015-02-24 20:57
to nie pisz. podpisali niech płacą
- 0 6
-
2015-02-24 21:30
Brawo pzmot (1)
w Gdansku nikt juz tego nie chce !
- 4 9
-
2015-02-24 22:17
Bolo !
Nikt cie juz nie czyta miernoto internetowa.
- 5 3
-
2015-02-25 00:15
Petard Parta Wroclove. Kiedy tr chlejusy przyjadą do Gdańska?
- 4 1
-
2015-02-25 01:08
rozgonić pseudo działaczy (2)
Martwi mnie, że żużlowcy zostaną teraz na lodzie ale niezmiernie cieszy decyzja o nie przyznaniu licencji bankrutowi. Bardzo chciałbym aby śladem władz żużla poszli przedstawiciele innych dyscyplin żeby można było skończyć z budżetową samowolką pseudo działaczy. Czas zrozumieć, że budżet powinien być realny i w większości wykonywany. Nie wolno wydawać więcej niż się ma. Zrozumiałbym sytuację wyjątkową (problem ze sponsorem, nieprzewidziane wydatki itd). Wtedy pożyczone pieniądze spłaca się w okresie późniejszym korygując wydatki w sezonie następnym. Nie może być tak że brak środków to sytuacja PERMANENTNA. Daleko nie trzeba szukać przykładów. Wystarczy wspomnieć sytuację klubów koszykarskich po rozłamie Prokom Trefl Sopot. W Gdyni początkowo mocarstwowe plany zweryfikowało życie i pustki w portfelu jednego ze sponsorów spowodowały...oddanie najlepszych zawodników i rezygnację z wielce prawdopodobnego 10-ego Mistrzostwa Polski w celu zrównoważeniu budżetu i wprowadzeniu planu pracy u podstaw. Po drugiej stronie miedzy na pewno bardzo sympatyczny Pan Kazimierz do dziś pozwala na totalną samowolkę finansową co skutkuje tylko kolejnym odejściami graczy...ugodami na częściową spłatę należności . Wszyscy jakby uznali brak środków za rzecz normalną a kolejne wpływy idą na podpisy na kontraktach nowych graczy....szkoda że później tak rzadko respektowane. Nawet nie wspomnę o sytuacji kontrahentów tego klubu. CZAS POWIEDZIEĆ DOŚĆ. NIE MA KASY NIE MA PRACY
- 2 5
-
2015-02-25 10:32
nie masz pojecia
żeby klub miał wpływy od sponsorów muszą być kibice a ci na miernej jakości zawody nie pójdą no i koło sie zamyka
- 1 2
-
2015-02-25 11:38
Kontrakty z zawodnikami / sami kibice na to naciskają / kluby chcą zawierać jak najwcześniej, bo potem nie ma z kim. Oczywiście,żeby mieć kogoś wartościowego trzeba zgodzić się na wygórowane często żądania. Sponsorzy w tym czasie nie mają najmniejszej chęci rozmawiać o następnym sezonie. Sami nie wiedzą jak się rok skończy. Poza tym nie wiedząc jaki będzie skład trudno prognozować jakie będzie zainteresowanie zawodami / i reklamą /. Nawet taki LOTOS, dla którego te parę milionów to koszt błota na oponach, podpisywał zawsze umowy w marcu albo później. I tak było niezależnie od działaczy, a nawet im częściej się zmieniali, tym gorzej. Więc zbastuj z tym: rozgonić.
- 1 2
-
2015-02-25 06:50
GDZIE.... (1)
ten zuzel pytam sie gdzie,morda w kubel przed Bolo !
- 0 6
-
2015-02-25 12:20
Z czym do ludzi Bolek ?
Napinaczu ze zmywaka !
- 1 1
-
2015-02-25 08:19
A do mnie powoli wraca nadzieja,że to nie koniec. Do chłopców bawiących się w GKSŻ dotarło, że sami swoim bałaganiarstwem sprowokowali wybuch, który również ich obrzucił błotem. Już nie mówią,że to nieodwołalne decyzje. Już twierdzą,że proces licencyjny można wznowić.To dobra wiadomość, bo GKS a właściwie Zdunek nadal próbuje negocjować z zawodnikami i sprawy ponoć posuwają się do przodu. Do nich też dotarło,że za wiele by stracili.
- 6 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.