Zobacz prezentację Torus Wybrzeże Gdańsk przed sezonem 2020/21. Głosu użyczył słynny lektor Tomasz Knapik.
- Nie zmieniamy koncepcji, ale dwunaste miejsce w poprzednim sezonie to był zawód. W tej maszynie trzeba było wymienić trybiki - mówi Damian Wleklak, menedżer Torus Wybrzeża Gdańsk przed inauguracją PGNiG Superligi. - Celem na ten sezon jest lepszy wynik niż w poprzednim - dodaje były reprezentant Polski a prezes Jacek Pauba. dodaje, że w ciągu najbliższych kilku lat chciałby włączyć się do walki o pozycję w pierwszej piątce. W niedzielę 6 września o godz. 13:50 piłkarze ręczni rozpoczną sezon na wyjeździe meczem z mistrzem Polski Łomżą Vive Kielce.
Poprzedni, przerwany przez pandemię sezon PGNiG Superligi zespół Torus Wybrzeża Gdańsk zakończył na dwunastym miejscu. Po zakończeniu rozgrywek zespół przeszedł gruntowną przebudowę. Odeszło ośmiu zawodników w tym Krzysztof Komarzewski, który przeniósł się do Orlenu Wisły Płock, Ramon Oliveira (Stal Mielec) czy Wojciech Prymlewicz (koniec kariery).
Do Gdańska po latach spędzonych w Kielcach wrócił Mateusz Jachlewski, sięgnięto też po posiłki z Argentyny i Brazylii w postaci Franco Gavidia i Leonardo Comerlatto a zespół wsparto młodymi, zdolnymi zawodnikami.
- Nie zmieniamy koncepcji, ale dwunaste miejsce w poprzednim sezonie to był zawód. W tej maszynie trzeba było wymienić trybiki. Szatnia wymagała odświeżenia. Tacy zawodnicy jak Gavidia i Jachlewski mają pomóc swoim doświadczeniem, ale to nie jest tak, że liczymy tylko na nich. Młodsi też będą mieli pole do popisu. Celem na ten sezon jest lepszy wynik niż w poprzednim - wyjaśnia Damian Wleklak, menedżer klubu.
W czwartek Wybrzeże potwierdziło przedłużenie o kolejny rok współpracy z firmą Torus, która na podobnym poziomie co dotychczas, będzie wspierała klub jako sponsor tytularny. Całkowity budżet klubu na nadchodzące rozgrywki wynosi ok. 2,3 mln zł.
- Klub jest stabilny finansowo i organizacyjnie. Zmierzyliśmy się z trudnym okresem, zwłaszcza gdy Superliga zatrzymała rozgrywki. Musieliśmy podjąć zdecydowane kroki. Zaszło wiele zmian organizacyjnych i marketingowych. Mamy taki zamysł, żeby w ciągu trzech lat wzrosła popularyzacja piłki ręcznej i naszego klubu. Mam nadzieję, że zbudujemy klub o silnych fundamentach, który pozwoli włączyć się do walki o pozycje w pierwszej piątce ligi - mówi prezes klubu Jacek Pauba.
W niedzielę o godz. 13:50 Torus Wybrzeże zainauguruje sezon wyjazdowym meczem z Łomżą Vive Kielce. W starciu z mistrzem Polski nie zagra kontuzjowany Comerlatto. Możliwe, że zabraknie Kamila Adamczyka.
Kielczanie od lat są poza zasięgiem rywali i tak było też w ostatnich starciach z Wybrzeżem. Mistrzowie przeszli jednak małe trzęsienie ziemi po tym jak stracili głównego sponsora. Ostatecznie udało im się załatać dziurę finansową, choć niewykluczone, że ich dotychczasowa dominacja może trochę stracić na sile.
- Jeśli chodzi o skład to ten potencjał nie uległ znaczącym zmianom. Chciałbym aby liga się wyrównała, ale nie licząc drużyn z Płocka i Puław, różnica między kielczanami a resztą ligi wciąż jest trudna do zniwelowania. Mimo zmian i pewnych trudności, Kielce obroniły swoją markę i wydają się klubem gotowym na kolejne lata dominacji. Postaramy się nastraszyć w kilku akcjach i stawimy im czoła, ale będzie to piekielnie trudne zadanie - dodaje Wleklak.
Przypomnijmy, że w sezonie 2020/21 piłkarze ręczni w PGNiG Superlidze zagrają tylko rundę zasadniczą systemem mecz i rewanż. Nie będzie play-off. Wprowadzone zostaną preferencję dla Polaków. W trakcie meczu zawsze w składzie drużyny musi być co najmniej dwóch krajowych szczypiornistów.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
