Koszykarki
Lotosu VBW Clima Gdynia rozpoczną dziś o 17.30 w hali GOSiR przy ulicy Olimpijskiej bitwę o wszystko. Pojedynek z Fenerbahce Stambuł w dziwiątej kolejce grupy B Euroligi muszą bezwarunkowo wygrać, jeśli myślą o awansie do fazy play off.
Mistrz Turcji ma punkt straty do gdynianek. Zespół prowadzony przez
Zafera Kalaycioglu nie ukrywa, że przyjechał nad polskie morze po zwycięstwo. Pierwsze w tym sezonie, gdyż Turczynki w trzech meczach wyjazdowych poniosły komplet porażek (z Lavezzini Parma 64:72, z Gysev Ringa Sopron 69:92, z Valenciennes 52:92). Na własnym parkiecie nasz dzisiejszy rywal uległ jedynie gościom z Parmy (58:65). Niestety, w drugiej kolejce Euroligi wyższość Fenerbahce musiały także uznać nad Bosforem koszykarki Lotosu. Mistrzynie Polski uległy mistrzyniom Turcji 67:78 (17:20, 16:15, 14:18, 20:25) i był to najgorszy występ gdynianek w rozgrywkach.
- Nie chcę pamiętać statystyk z tamtego spotkania. Grałyśmy fatalnie. Podświadomie oczekiwałyśmy ataków, ale wierzyłyśmy, że przebieg pojedynku od początku do końca będzie przez nas kontrolowany - mówi
Joanna Cupryś, skrzydłowa Lotosu.
- Jak gra Fenerbahce, wiedziałyśmy dobrze - dodaje
Agnieszka Bibrzycka.
- Liderakmi były Zakałużnaja oraz McCulley, jednak nasza fatalna postawa spowodowała, że na gwiazdę wykreowałyśmy cały ich zespół.Przypomnijmy, że najskuteczniejsze w naszej drużynie były Małgorzata Dydek (15 punktów) i Elen Szakirowa (14). Dla Fenerbahce najwięcej zdobyczy uzyskały Oksana Zakałużnaja (17) i Danielle McCulley (16).
Goście znad Bosforu zajmują w lidze tureckiej drugie miejsce. Po dziesięciu kolejkach mają dziewięć zwycięstw oraz porażkę. Taki sam stosunek wygranych do przegranych ma liderujący Erdemir Spor. W ostatniej kolejce zespół ze Stambułu pokonał po świetnej grze trzeci w tabeli Botas Spor Adana, grający w grupie A Euroligi, 77:70.
- Mecz w Stambule rzeczywiście nam nie wyszedł. Jednak nasz zespół dopiero się zgrywał. To było dla nas gorzkie przetarcie - wspomina
Małgorzata Dydek, gdyńska środkowa.
- Teraz znów czeka mnie pojedynek z amerykańsko-rosyjskim duetem McCulley - Zakałużnaja. Szczególnie Rosjanka, którą znam z WNBA jest groźna - dodaje "Ptyś".
24-letnia Zakałużnaja (198 cm) jest najskuteczniejszą zawodniczką Fenerbahce (śr. 17 pkt.). Z kolei atutem starszej o dwa lata Danielle McCulley jest zbiórka na atakowanej desce. Większość akcji konstruuje Didem Akin, reprezentantka Turcji. Atutem tego teamu jest gra w podobnym składzie od wielu lat. Ponad połowa zawodniczek Fenerbahce pamięta pojedynki z gdyńską drużyną przegrane przez turecki klub 14 października 1999 roku 67:73 u siebie i 66:81 na wyjeździe.
Nasz zespół przystąpi do boju w najsilniejszym składzie, mimo że wczoraj nie trenowała przeziębiona Elen Szakirowa. Także rywalki, które przyjechały do Gdyni już przedczoraj, w komplecie czekają na pierwszy gwizdek Białorusina Aleksandra Jarockiego oraz Łotysza Arnisa Ozolsa.
1. Valenciennes 8 15 607-475
2. Parma 8 14 522-509
3. LOTOS 8 13 606-598
4. Gysev 8 13 634-570
5. Fenerbahce 8 12 552-600
6. Casares 8 10 530-576
7. Gambrinus 8 10 561-555
8. Lietuvos 8 9 480-609
Katie Smith, skrzydłowa Lotosu: - Pojedynek z Fenerbahce w Stambule dobrze pamiętam. To był mój drugi występ w Eurolidze w barwach gdyńskiej drużyny, nie byłam z teamem dostatecznie zgrana. Ale nie szukam usprawiedliwienia. Rzuciłam zaledwie cztery punkty i sama jestem tego winna. To był ciężki mecz. Rywalki wywierały bardzo silną presję, atakując nas jeszcze na naszej połowie, przy wyprowadzaniu piłki. Zauważyłam też, że kilka koleżanek nie czuło się dobrze w parnym powietrzu, jakie wytworzyło się w hali w Stambule. Byłam cierpliwa i wierzę, że właśnie dziś nadszedł dzień rewanżu. Jednak nie tylko chodzi tu o odpowiednie podziękowanie za tamtą porażkę. Przede wszystkim zależy nam na punktach, które są bezcenne w drodze do Final Four. Turczynki, kierowane przez tę niesamowitą Zakałużnają, również liczą na zgarnięcie pełnej puli, gdyż tylko wygrana prolonguje ich szanse na awans. To będzie ciężki pojednyek, ale liczę, że przy pomocy kibiców odniesiemy szóste zwycięstwo w Eurolidze.
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu: - Zupełnie nie zwracam uwagi na to, że Fenerbahce nie wygrało jeszcze meczu na wyjeździe. To o niczym nie świadczy. Jedyne, na co zwracam uwagę, to fakt, że przegraliśmy ważne spotkanie w Stambule. Wczoraj kilkakrotnie oglądaliśmy tamten pojedynek na kasecie wideo, a także występ Turczynek w innym spotkaniu Euroligi. Zapewniam, że wyciągnęliśmy wnioski i jestem przekonany, że istnieją sposoby na rozmontowanie drużyny rywali. Jak z nimi wygrać? Żartobliwie mówiąc, najlepiej jest bronić szczelnie i rzucać celnie. Ale w praktyce nie zawsze jest tak, jak się chce. Musimy pamiętać o tym, że Fenerbahce to nie tylko Zakałużnaja i McCulley. Gdyby nie partnerki z drużyny, duet ten nie byłby tak skuteczny, szczególnie w walce podkoszowej. Dlatego bardzo zależy nam na tym, by do gry zdolna była Elen, która ostatnio walczyła z przeziębieniem. Dużo pracy będziemy musieli także włożyć w zneutralizowanie poczynań doświadczonej Akin. Nie będzie łatwo, ale w Eurolidze nie ma łatwych spotkań. Jestem przekonany, że odniesiemy szóste zwycięstwo.