• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

MMTS Kwidzyn - AZS AWFiS Gdańsk 30:27

jag.
30 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Co prawda krótkiej, ale zawsze tradycji stało się zadość. Po raz trzeci naprzeciw siebie w ekstraklasie stanęli piłkarze ręczni MMTS Kwidzyn i AZS AWFiS Gdańsk i po raz trzeci wygrali ci pierwsi. Tym razem zespół, który po raz pierwszy w tego typu pojedynku poprowadził Daniela Waszkiewicza, triumfował na własnym parkiecie 30:27 (14:14).

MMTS: Wolański, Gawlik - Cielątkowski 1, Kawczyński 2, Mroczkowski 2, Frelek 9, Boneczko, Płosiński, Urbanowicz 7, Cieślak 3, Rombel 1, Czertowicz 5, Janiszewskiej.
AZS: Sibiga, Głębocki - Fogler 1, Janusiewicz 6, Żółtak 3, Ćwikliński, Kamielin, Gujski 2, Jachlewski, Wita 4, Pepliński 4, Markuszewski 7.
Sędziowali: Dutka i Uszyński (obaj Szczecin).

O tym jak bardzo wyrównany był to mecz najlepiej świadczy fakt, że przed przerwą aż 12 razy osiągano remis. Miejscowym zaledwie dwa razy udało się w tej odsłonie oddalić na dwa trafienia różnicy. W 14. minucie było to możliwe po akacjach skutecznych Łukasza Cieślaka, a w 27 minucie wynik podnieśli Daniel Urbanowicz i Piotr Frelek. Ale gdańszczanie wcale nie zamierzali ograniczać sie do wyrównywania. To oni jako pierwsi wpisali sie na listę strzelców (Bartłomiej Pepliński po karnym), a potem mieli przewagę na przykład przy wynikach 5:4, 9:8 i 12:11. Akademiccy zawodnicy jakby budzili się na kilka akcji w ofensywie, a później przekazywali w tym względzie pałeczke koledze. Najpierw trafiał Marcin Markuszewski, później przypomniał o sobie Paweł Wita, a remis w przerwie był zasługą Michała Janusiewicza, który przeprowadził dwie ostatnie udane akcje pierwszej połowy.

Przed tego typu meczami zastanawiamy się, czy ktos jest w stanie kogoś zaskoczyć, skoro wszyscy znają się jak "łyse konie". Tym razem jokerem w kwidzyńskiej talii okazał się Łukasz Czertowicz. To po jego trzech rzutach MMTS uciekł na 21:15 w 39 minucie.

- Łukasz wszedł pod koniec pierwszej połowy do obrony. Można powiedzieć, że się rozgrzał. Po zmianie stron rzeczywiście zaskoczył rywali. Ale nas poza dobrą grą całego zespołu oraz wygraną najbardziej cieszy fakt, że mecz był wspaniałym widowiskiem. Jeśli w każdym pojedynku zawodnicy walczyliby z taką determinacją, to hale byłyby pełne - zapewnia Robert Majdziński, menedżer MMTS.

Gdańszczanie zebrali się jeszcze do walki. Z przodu zaczęli błyszczęć Markuszewski, choć nie wykorzystał karnego i Mariusz Gujski.

- Jesli gospodarze uwierzyli, że jest po meczu, to się mocno zdziwili. Zmienilismy ustawienie w obronie. Zagraliśmy systemem 4+2. Indywidualną opiekę otrzymali Maciej Mroczkowski i Daniel Urbanowicz. Szkoda, że w końcówce meczu zabrakło skuteczności. Nie wykorzystaliśmy czterech sytuacji z linii sześciu metrów i kolejnych karnych - mówi Wojciech Nowiński, trener gdańszczan.

Przy wyniku 26:28 nie popisał się na linii siedmiu metrów Pepliński, a w ostatnich sekundach karnego na bramkę jeszcze raz nie zamienił Markuszewski. Przypomniał się ostatni mecz tych drużyn w Gdańsku. Wówczas gdańszczanie już po czasie rzucali karnego, który mógł dac remis. Ale Adam Wolański był lepszy od Mateusza Jachlewskiego.


Pozostałe wyniki 4. kolejki:
Olimpia Piekary Śląskie - AMD Chrobry Głogów 14:21 (4:10), Piotrkowianin-Kiper - Miedź Legnica 26:29 (10:15), Vive Kielce - MOSiR Zabrze 34:14 (17:6), Wisła Płock - PZU Życie Zagłębie Lubin 23:23 (11:10), AZS AWF Warszawa - Śląsk Wrocław 20:41 (9:18).
Głos Wybrzeżajag.

Kluby sportowe

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane