Bardzo obawiał się tego pojedynku trener radzionkowian Jan żurek. Nie bez podstaw przypuszczał, że z jego podopiecznych wyjdzie ogromne zmęczenie po środowym meczu Pucharu Ligi z Bełchatowem. Okazało się, że szkoleniowiec Ruchu miał rację. Żeby było pikantniej, od 38. minuty - a zatem przy prowadzeniu 2:1 - gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika. Wówczas to fatalny w skutkach błąd popełnił najbardziej doświadczony wśród gdynian, eks-piłkarz Ruchu Chorzów i Pogoni Szczecin, Dariusz Fornalak, kiedy to za drugi faul musiał opuścić boisko. O dziwo, jego koledzy w dziesiątkę radzili sobie lepiej niż do tej pory...
Już w 3. minucie bardzo aktywny w tym meczu Piotr Żaba uzyskał prowadzenie dla Ruchu, ładnym strzałem z 17 metrów. Chwilę wcześniej bramkarz gdynian Arkadiuz Zagórski ratował się faulem, jednak okazało się, że Żaba potrafił "skarcić" golkipera gości. Nie upłynęła nawet minuta, a już było 1:1! Po centrze Mariusza Radonia, nie niepokojony przez nikogo Zbigniew Kobus "główką" z 5 metrów nie dał najmniejszych szans Dariuszowi Klytcie.
Po tym zimnym prysznicu radzionkowianie wzięli się do roboty. W 24. minucie, po indywidualnej akcji Grzegorza Kowalskiego i kapitalnej wrzutce Rafała Jarosza, Żaba z najbliższej odległości zdobył drugiego gola. Z trybun wydawało się, że Jarosz był na spalonym, jednak po konsultacji z sędzią liniowym główny arbiter wskazał na środek boiska, mimo protestu piłkarzy gości. Dziesięć minut później miejscowych od utraty gola uratował słupek, w który trafia piłka po strzale Kobusa.
Wydarzenie z 33. minuty - jak się miało okazać - nie zdeprymowało zespołu beniaminka, który od pierwszych sekund drugiej połowy przejął inicjatywę na boisku. Na 7 minut przed zakończeniem pojedynku Radoń trafił w poprzeczkę, zaś Szymon Hartman strzelił z narożnika pola karnego, a stojący przy słupku Roman Madej pechowo wpakował piłkę do własnej siatki. Pomocnik gospodarzy mógł się zrehabilitować za tę wpadkę, jednak w 87. minucie, po rzucie rożnym Dariusza Koseły, niecelnie uderzył głową z kilku metrów.
Marek W. LewczukPrzegląd Sportowy nr 176 (13 011)