Koszykarki
Lotosu zdobyły Kraków! Gdynianki jako pierwsza krajowa drużyna w tym sezonie pokonała na wyjeździe Wisłę Can-Pack. Podopieczne
Romana Skrzecza, wygrywając 87:83 (27:20, 14:18, 18:20, 28:25) osiągnęły w pierwsze części finałowego play off to co chciały. Teraz wystarczy im wygrać wszystkie trzy mecze u siebie, a odzyskają tytuł. W Gdyni gry numer trzy i cztery zaplanowano na piątek i sobotę.
Na początku powtórzyła się historia z soboty. Wiślaczki potrzebowały aż trzech minut, aby zdobyć inauguracyjne punkty. Lotos uciekł na 8:4. Co prawa przy tym wyniku
Anna De Forge popisała się "trójką", ale gdynianki tym razem nie odpuściły. Pierwszą kwartę wygrały różnicą siedmiu punktów. Krakowianki po raz kolejny zaatakowały w drugiej odsłonie. Dwukrotnie dochodziły na remis (29:29 i 34:34), ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych. W przerwie było 41:38 dla gdynianek.
Po zmianie stron od razu "trójką" popisała się
LaTanya White, ale później nastały ciężkie chwile dla przyjezdnych. Wisła odskoczyła na 52:46, gdyż zdobyła 12 punktów z rzędu. Prowadzenie naszej drużynie przywrócił rzut
Magdaleny Leciejewskiej na 59:58.
W ostatniej kwarcie cały czas przewaga była po stronie Lotosu. Na 80 sekund przyjezdne miały siedem punktów w zapasie (78:71). Co prawda
Chamiqve Holdsclaw popisała się akcją 2+1, ale po chwili tym samym odpowiedziała Leciejewska i już nie trzeba było się denerwować. Stało się jasne, że po dwóch meczach finałowych będzie remis 1-1. Teraz Lotosowi wystarczy wygrywać tylko u siebie, aby zdobyć złoto z wynikiem 4-2! -
O wygranych w meczach finałowych będą decydować szczegóły, kto będzie w danym dniu dokładniejszy, odporniejszy ten wygra - podkreślał trener Skrzecz. -
Jestem przekonany, że raz wygramy w Gdyni i w grze o złoto odbędzie się siedem meczów. Przegraliśmy, bo tylko trzy nasze zawodniczki rzucały - ocenił
Elmedin Omanic, szkoleniowiec Wisły Can Pack.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
