Załoga YKP Gdynia wygrała regaty Pucharu Świata w match racingu.
Marek Stańczyk, Maciej Kołosiński i
Dominik Niśkiewicz triumfowali na alpejskim jeziorze w szwajcarskim Lugano.
-
Impreza zaliczana jest do meczowego Pucharu Świata ze współczynnikiem 3. Regaty odbywały się na alpejskim jeziorze,które było otoczone wysokimi górami. Z tego powodu była specyficzna termika. Nie było szans, aby zejść na wodę wcześniej niż około 12-13 - relacjonuje Kołosiński, na co dzień mieszkaniec Gdańska. W ogóle członkowie Nautiner Yachts Sailing Team spotykają się tylko na wodzie, gdyż każdy z nich mieszka w innym mieście (także Giżycko i... Gliwice).
W eliminacjach późniejsi triumfatorzy zmierzyli się m.in. z rodakami. -
Rozpoczęliśmy od wygranej z Mattheo Savellinim, a potem było starcie z załogą Przemka Tarnackiego. Na początku walki przedstartowej złapaliśmy go na karę, wygraliśmy również start. Przemek perfekcyjnie
prowadził łódkę, wybrał również lepszą stronę trasy i tuż przed górną boją zaatakował nas po raz drugi za co otrzymał drugą karę, którą musiał natychmiast wykręcić. Pozwoliło nam to na spokojnie ukończenie wyścigu i kolejne zwycięstwo - dodaje gdańszczanin.
W półfinale Nautiner pokonał Erica Moninę, notowanego w pierwszej "20" rankingu. W finale znów było starcie z Savellim, z teamu Pucharu Ameryki Mascalzone Latino. -
Byliśmy już w takim gazie, że nic nie mogło nas powstrzymać. Ponownie pełna kontrola na starcie, kary tylko dla przeciwników i jeszcze lepsze prowadzenie Streamline-a, którego opanowaliśmy już bardzo dobrze. Zasłużone zwycięstwo i dobre humory na 20-to godzinną podróż powrotną do Polski. - podkreśla Kołosiński.
jag.