• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niech leży...

9 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
W coraz trudniejszym położeniu znajduje się zespół Bick Black Startu Gdańsk. Gdańszczanki poniosły czwartą porażkę w lidze, ulegając na własnym parkiecie drużynie CCC Aquapark Polkowice 62:83 (14:29, 16:16, 17:14, 15:24).

O olbrzymich trudnościach, jakie przeżywa Start, najlepiej przekonywały sytuacje z pierwszej połowy. W ferworze walki podkoszowej w twarz zostały uderzone Monika Stańczak w pierwszej kwarcie, a w drugiej - Elina Stefanowska. Obie zawodniczki przez kilka minut leżały na parkiecie i nikt do nich nie podchodził, żeby sprawdzić, czy nie potrzebują pomocy. Okazuje się, że od dwóch tygodni gdański klub nie ma lekarza i masażysty.

Podopieczne trenera Aleksandra Siewierowa nie były faworytkami spotkania z trzecią drużyną w tabeli. Zespół z Polkowic w dotychczasowych spotkaniach poniósł tylko jedną porażkę, w pierwszej kolejce ulegając w Gdyni faworytowi ligi. W Gdańsku ekipa trenera Wojciecha Spisackiego potwierdziła, że nieprzypadkowo plasuje się w czołówce tabeli. Polkowiczanki prowadziły od początku spotkania. Za trzy w pierwszej akcji trafiła dla Aquaparku Ewa Portianko, w odpowiedzi jeden rzut osobisty wykorzystała Karolina Janyga. Były to najmniejsze różnice punktowe między obiema drużynami w całym spotkaniu. Pierwsza kwarta toczyła się pod dyktando polkowiczanek, które systematycznie powiększały przewagę, głównie dzięki bardzo skutecznej grze Justyny Kłosińskiej i Anny Marczewskiej, które do przerwy zdobyły po 14 punktów. Gra wyrównała się w środkowej części meczu. Druga kwarta zakończyła się remisem po 16, a trzecią gdańszczanki wygrały 3 punktami (17:14). Udany dla Startu był również początek ostatniej odsłony spotkania. Na 7 minut przed końcem gry podopieczne trenera Siewierowa zbliżyły się do rywalek na 9 "oczek" (55:64), ale na więcej nie było ich stać.

Po raz kolejny w tym sezonie gdańszczanki wysoko przegrały końcówkę (7:19). O zwycięstwie zespołu z Polkowic zadecydowały dwa elementy: większa skuteczność z gry (rzuty trafine/oddane za 2: 23/54 - 26/42; za 3: 1/9 - 6/13) i gra zespołowa (asysty: 9 - 22). W pozostałych statystykach obie drużyny wypadły podobnie.

- O losach meczu zadecydowała pierwsza kwarta - powiedział po spotkaniu trener Spisacki. - Wypracowaliśmy w niej przewagę, która ustawiła cały mecz. Współczuję Saszy, bo znam problemy Startu. Dysponujemy o wiele silniejszym i bardziej doświadczonym składem. Jesteśmy lepiej zgrani ponieważ od 1 sierpnia miałem wszystkie zawodniczki, oprócz Moniki Ciecierskiej, na miejscu i w spokoju mogliśmy się przygotowywać do sezonu - dodał szkoleniowiec Aquaparku.

- Graliśmy dzisiaj z mocnym zespołem, który z pewnością będzie walczył o wysokie miejsce w tabeli - powiedział trener Aleksander Siewierow. - W trzeciej kwarcie doszliśmy przeciwnika, ponieważ trener gości dał pograć zawodniczkom rezerwowym. Mamy młody zespół, i jest to nasza siła, czeka nas jednak bardzo ciężka walka o utrzymanie. Zespół jest przygotowany na 50 procent, więc sił starcza tylko na połowę meczu. Sytuacja w klubie jest bardzo ciężka i nie widać żadnych oznak poprawy. Naszym głównym celem jest dotrwanie do końca rozgrywek - przyznał szkoleniowiec Startu.

Bick Black Start - CCC Aquapark 62:83

Start: Stefanowska 16, Madejska 15, Szwecowa 8, Mieszkowska 6, Rybacka 5, Sibiga 5, Golemska 3 (1), Stańczak 2, Janyga 1, Drozd 1.

Tomasz Łunkiewicz


Głos Wybrzeża

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane