- 1 Prezes Arki: Uderzenie w wizerunek klubu (321 opinii)
- 2 Lechia o pokonanie 70 punktów (25 opinii) LIVE!
- 3 Wybrzeże na Orła z Gałą? Czy pojadą? (57 opinii) LIVE!
- 4 Kanonada w IV lidze. Trzy wygrane (24 opinie)
- 5 Derby wyjątkiem. Kiedy moda na Lechię? (188 opinii)
- 6 Gedania. Utrzymanie w III, spadek rezerw (2 opinie)
- Rano spotkaliśmy się z prezesem Listkiewiczem oraz członkami prezydium PZPN i rozwiązaliśmy umowę - relacjonował trener, bo nie zamierzał wrócić do związku na konferencję o 16.00. - Powód? Nie wykonałem planu minimum, jakim było wyjście z grupy. Nie było głosowania, sądzę, że wcześniej to uzgodniono.
- To jest mój dramat, największa zawodowa i życiowa porażka. Czy na to zasłużyłem, zweryfikuje czas, ale ja tego dnia nie zapomnę - mówił Engel w innym wywiadzie, dla "Trybuny".
- Głównym powodem zwolnienia było to, że reprezentacja nie awansowała do drugiej rundy MŚ - kilka godzin później uzasadniał Michał Listkiewicz. - Z grupy nie wyszliśmy w sposób ewidentny. Nie decydowały jedna akcja, jeden gol. Przed podjęciem decyzji nie kierowałem się emocjami. Odrzuciłem opinie skrajne, czyli takie, które obrażały trenera bądź mówiły, że nic się nie stało, że już sam awans do mundialu był sukcesem. Rozmawiałem z 35 członkami zarządu. Rano, jak przed podjęciem każdej ważnej decyzji, konsultowałem się także z Kazimierzem Górskim. Przyznaję, że przedłużenie umowy z Engelem w marcu było błędem.
- Mój lekarz, który uczestniczył w spotkaniu, skomentował, że zabrakło chyba tylko nieżyjącego Wacława Kuchara - żalił się Engel w Radiu dla Ciebie. - Było tam dwóch emerytów, którzy od dawna nie pracują w piłce i nie powinni zabierać głosu. Kilka osób było zupełnie niekompetentnych. Jeśli Rudolf Kapera, który jest szefem rady trenerów, a nie ma nic wspólnego z futbolem, wypowiada się na temat pracy selekcjonera, to znaczy, że coś w tym wszystkim jest chore.
Na konferencji prasowej, prócz Listkiewicza, z zarządu PZPN obecny był tylko wiceprezes ds. szkolenia, Henryk Apostel. Zbigniew Boniek "uciekł" w czwartek do Włoch. - Jeżeli Engel twierdzi, że w Wydziale Szkolenia są ludzie niekompetentni, to ja się z tym nie zgadzam - oświadczył Apostel. - Nazwiska Lejczyk, Jezierski, Strejlau coś znaczą. Członkowie wydziału to przecież fachowcy. Były głosy krytyczne, były łagodne, zatem przyznać trzeba, że trener zrobił dużo rzeczy dobrych. Ale też dużo złych. Sądziłem, że dzisiaj rozstaliśmy się w zgodzie...
Engel nie był zaskoczony: "Zbyszek Boniek natychmiast po meczu z USA powiedział, że nic się nie stało, że dla niego nic się nie zmienia. Nosiłem się z zamiarem rezygnacji, ale Zbyszek powiedział, żebym tego nie robił. W momencie, gdy nie potrafił się zdeklarować Listkiewicz, zrozumiałem, że coś się dzieje i najpewniej umowa zostanie zerwana. Jestem zmęczony. Tyle brzydkich rzeczy napisano na mój temat, tyle chamstwa pojawiło się w prasie."
Wraz z Engelem pożegnał się z pracą Tomasz Koter. Stanowisko dyrektora reprezentacji zostało zlikwidowane. W związku pozostaną asystenci selekcjonera - Władysław Żmuda (na razie bez przydziału) oraz Edward Klejndinst, który skupi się na pracy z kadrą Ateny 2004.
Zatem era Engela, znaczona pierwszym od 16 lat awansem biało-czerwonych do mundialu, dobiegła końca. Absolutny bohater 2001 roku nad Wisłą (kto go nie znał, kto nie uścisnął mu dłoni, kto nie zrobił sobie z nim zdjęcia, kto nie wręczył mu jakiejś nagrody...) padł jak kawka. Taki jest sport i zawód trenera. Mądre słowa na łamach "Gazety Wyborczej" wypowiedział Antoni Piechniczek. - Jestem realistą. Widziałem popełnione błędy, ale każdy trener ma do nich prawo - mówił były selekcjoner. - Widzę także sporo pozytywnych elementów. Choćby to, że wreszcie zagraliśmy w finałach MŚ. O tym jakoś wszyscy szybko pozapominali. Kiedy zmienia się trenera po MŚ, bo zespół nie wyszedł z grupy, to zarazem stawia się znak zapytania, czy następca powinien awansować do finałów. Można pomyśleć w ten sposób - po co awansować, skoro najpierw mnie chwalą, a potem mają opluć. Może lepiej odpaść w eliminacjach i mieć spokój?
******************************
Engel do szatni
Jerzy Engel może wracać na Cypr. Został wykartkowany przez własnych piłkarzy. Prezesowi PZPN pozostało tylko uszanować ich decyzję.
Od selekcjonera, który otrzymał, jak podaje prasa stołeczna, 200 tys. USD (800 tys. złotych) za awans do Seulu i zarabiał 50 tys. zł miesięcznie można było wymagać cokolwiek więcej niż autopromocję i wiarę w drybling Olisadebe.
Wypowiedzi trenera po dymisji decyzję o dymisji tylko uzasadniają. Jerzy Engel zdaje się nie rozumieć, czego tak naprawdę nie zrobił od jesieni zeszłego roku do meczu z USA.
Nie zrobił selekcji, bo selekcję zakończył. Nie pojął porażki z Japonią, bo wciąż grał mecz z Norwegią. Nie przyjął do wiadomości żenującego występu z Rumunią, bo uznał wygodnie, że mecz przegrał Tomasz Iwan.
Zachłysnął się bramką z Estonią, choć gra Estończyków była jak gra Estonek. Sam jeden uwierzył, że 9 treningów i jedna gra kontrolna pozwoliły w wiosne pod Hanoverem wyrobić: szybkość, wytrzymałość, siłę, zgranie, technikę, poczucie wspólnoty - niepotrzebne skreślić. Na mecz z Koreą miał taki sam pomysł, jak na mecz z Japonią i dzięki temu osiągnął identyczny rezultat.
Zbudowany postawą przyciężkich, tępych technicznie i bez barwnych taktycznie swoich pupili, posłał ich jeszcze przeciw Portugalii. Po zwycięstwie nad USA dezawułował tych, którzy ten mecz wygrali, bowiem wygrywając zdezawuowali przydatność Władysława Jerzego dla drużyny narodowej.
To jedyne, jak się zdaje, co Engel zrozumiał. I odmówił drużynie na mecz z USA prawa do podobnego występu. Tymczasem to drużyna bez Hajty, Wałdocha, Dudka, Kałużnego, Świerczewskiego i Żewłakowa odesłała trenera do szatni. Werdykt ten na miejscu J. Engela uszanowałbym z większą pokorą.
PS. A swoją drogą: ile można mieć tupetu, by zarabiając tyle co powyżej przekomarzać się z rządem o zwolnienie z podatku dochodowego.
Opinie (1)
-
2002-06-26 19:22
ENGEL ZWOLNIONY
NO CÓZ NIC SIE NIE ZMIENLO,DOSKONALE PAMIETAM SLOWA Z.BONIKA PO PRZEGRANYM MECZU ZE SZWECJA " JANUSZ NIC SIE NIE STALO.TERAZ ELIMINACJE MISTRZOSTW SWIATA NIE MARTW SIE ZOSTAJESZ DALEJ TRENEREM !!! ZNAM TEZ NAJWIEKSZE SKRYTE MARZENIE BONIKA ZOSTAC TRENEREM REPREZENTACJI POLSKI !!! I TAK SIE STANIE ! TERAZ LUB POZNIEJ.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.