• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ograli mistrzów

jag.
14 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Aż 21 meczów potrzebowali hokeiści Energi Stoczniowca, aby wreszcie w tym sezonie wygrać z jednym z medalistów sprzed wakacji. Ale jak już gdańszczanie zwyciężyli, to od razu mistrzów Polski. W "Olivii" gospodarze triumfowali nad Wojasem Podhalem Nowy Targ 4:2 (2:0, 0:2, 2:0). Jak skrzętnie policzył trener Henryk Zabrocki był po siódmy punktowy mecz z rzędu jego podopiecznych.

Bramki:
1:0 Artur Kostecki - Jarosław Rzeszutko - Paweł Skrzypkowski (10:27)
2:0 Mateusz Rompkowski - Kostecki - Zdenek Jurasek (13:52)
2:1 Rafał Sroka - Łukasz Wilczek (22:42 w podwójnej przewadze)
2:2 Jarosław Różański - Krzysztof Zapała - Milan Baranyk (26:24)
3:2 Wojciech Jankowski - Milan Furo - Bartosz Leśniak (49:24)
4:2 Josef Vitek (59:38 do pustej bramki).

STOCZNIOWIEC: Odrobny - Wróbel, Bigos; Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Rompkowski; A. Kostecki, Rzeszutko, Łopuski - Smeja, Leśniak; Furo, Urbanowicz, Jankowski - Benasiewicz, Młynarczyk; Prokop, Sowiński, Poziomkowski.

PODHALE: Rajski - Sroka, Wilczek; Różański, Zapała, Kacirz - B. Piotrowski, Łabuz; Podlipni, Sulka, Łyszczarczyk - Pospiszil, Dutka; Bakrlik, Voznik, Baranyk - Galant, Kret; Malasiński, Biela, Iskrzycki.

Sędzia: Więckowski (Warszawa). Kary: Stoczniowiec 20 - Podhale 12. Widzów: 1800.

Warto było po blisko dwutygodniowej przerwie wrócić na ligowe lodowiska. Przynajmniej na to w Gdańsku. Obejrzeliśmy szybki i emocjonujący mecz. Hokeistom nie brakowało sił, gdyż obie drużyny rozpoczęły na cztery pełne piątki. Gdański szkoleniowiec takie pole personalnego manewru miał po raz pierwszy w tym sezonie!

W pierwszej tercji debiutujący w roli trenera Podhala, Milan Jancuszka najwyraźniej jeszcze poznawał swoich nowych podopiecznych, gdyż przewagę osiągnęli gospodarze. - Sześciu zawodników, którzy byli z reprezentacją z Norwegią pierwszy raz miałem na treningu w... Gdańsku wczoraj wieczorem. Wcześniej widziałem ich tylko w... telewizji - przyznał słowacki szkoleniowiec.

W obu inauguracyjnych gola maczał ręce, a właściwie kij Kostecki. Najpierw skrzydłowy ataku popisał się refleksem i intuicją, gdyż był tam, gdzie po strzale Rzeszutki odbił krążek Tomasz Rajski i dobijał na pustą bramkę. Natomiast trzy minuty później asystował przy golu kadrowicza Rompkowskiego.

Potem gdańszczanie zaczęli seryjnie łapać kary. "Przecież nic nie zrobiłem, do chu..." - z głośnym okrzykiem niezadowolenia wjeżdżał na ławkę kar Jankowski. Ale nawet mocne słowa nic nie dały. Stołeczny arbiter aż trzykrotnie skazał miejscowych na grze w podwójnym osłabieniu. Za trzecim razem 17 sekund, gdy poza lodem pozostawali Bartłomiej Wróbel i Maciej Urbanowicz wystarczyło mistrzom Polski, aby zdobyć gola. Potem przewaga Podhala rosła z każdą minutą. Dość powiedzieć, że w drugiej tercji na bramkę gdańską strzelało ono 13 razy, gdy "Stocznia" tylko sześć.

W 26. minucie, choć grali w osłabieniu, przyjezdni wyszli z kontrą 2 na 1, ale uderzenie Różańskiego zdołał odbić Odrobny. Szkoda, że to ostrzeżenie miejscowi zlekceważyli. Minutę później, gdy siły na lodzie były już wyrównane, Różański wykazał się większą precyzją i wyrównał na 2:2. - W tej tercji powinniśmy zdobyć więcej bramek. Niewykorzystanymi sytuacjami zespół się trochę podłamał - mówił później trener Jancuszka.

Przysłowie o mszczeniu się niewykorzystanych okazji mogło się ziścić już w 38 minucie i 6 sekundzie. Robert Pospisil sfaulował Zdenka Juraska i był karny. Egzekutorem był sam poszkodowany. Czech zrobił zwód w lewo, ale nie zdołał podnieść krążka ponad parkanem bramkarza i Rajski nie dał się pokonać.

- W trzeciej tercji nakazałem zawodnikom, aby starali się wjeżdżać jak najbliżej bramki, bo strzały z daleka miały małe szanse powodzenia. Doskonale z tego zadania wywiązał się Furo - cieszył się trener Zabrocki. W 50. minucie Milan przedryblował obrońców, położył na lód bramkarza i wyłożył krążek Jankowskiemu, który uderzał na pustą bramkę.

- Założyłem dziś bieliznę na lewą stronę i przyniosło to szczęście. Bez konsekwencji skończył się daleki wyjazd Odrobnego, a w innej sytuacji, gdy Przemek leżał już na lodzie to strzał rywala trafił w jego kas - dodał gdański szkoleniowiec. Do fartownych okoliczności można zaliczyć też spalony, który sprawił, że szóstka zawodników Podhala, atakująca bramkę po wycofaniu golkipera, musiała zostać cofnięta do tercji środkowej. To właśnie w niej, ostrym atakiem przy prawej bandzie Vitek przejął krążek, a potem mając cały czas nowotarskiego hokeistę na "plecach", objechał bramkę i "włożył" krążek do siatki.

- Cieszę się, że zrewanżowaliśmy się Podhalu za przegraną z pierwszej rundy. Na wyjeździe przegraliśmy po dogrywce, choć też prowadziliśmy 2:0. Dziś nie musiałem zatem dodatkowo do walki mobilizować hokeistów, bo chcieli pomścić tamto niepowodzenie. Podobnie będzie w piątek. Tychy nie wymagają większej rekomendacji. Zależy mi, aby podtrzymać punktową passę, bo od siedmiu meczów zawsze zdobywamy co najmniej jeden punkt - przypomina trener Zabrocki.

Pozostałe wyniki 22. kolejki: Naprzód Janów - TKH ThyssenKrupp Toruń 6:0 (2:0, 2:0, 2:0); GKS Tychy - Cracovia ComArch Kraków 1:2 (1:1, 0:1, 0:0); KH Sanok - Zagłębie Pol-Aqua Sosnowiec 0:3 (0:1, 0:1, 0:1); Polonia Bytom - Unia Oświęcim (przełożony na 14 grudnia).

[tabela]
jag.

Kluby sportowe

Zobacz także

Opinie (35) 3 zablokowane

  • panowie z sektora fan Clubu

    przychodzicie na mecz dopingować własną drużynę,
    czy przychodzicie na mecz robić śmieszne show
    i walka na lodzie was nie interesuje?
    Hoolsami to może jesteście, oprawy fajne chcecie robić,
    ale wybaczcie to co robiliście, dopingując przeciwnika to pomyłka z waszej strony i chluby wam nie przynosi. Dziecinada.
    Co mecz stoję zawsze powyżej "waszego" sektora, co mecz dopinguję z wami, ale dziś ręce mi opadły i długo się nie podniosą.
    Teraz rozumie dlaczego tak mało osób identyfikuje się z Fan Klubem Stoczniowca, dlaczego odeszło od was tylu sympatyków.

    • 0 0

  • FC pomylily sie chyba strony barykady...

    ten doping byl poprostu zenujacy! rozumiem ze mozna z 2 razy krzyknac hej hej Podhale ale w ich wydaniu to wlasnie ten okrzyk byl najczesciej i najmocniej spiewany! a przyspiewki o stoczni byly przystawkami! popierd...o sie w tych glowach!

    • 0 0

  • najlepszy moment na lodzie, to oprócz bramek dla Stoczni, to był okrzyk Milana Furo do Jankowskiego; SPOKOJNIE! po czym straciliśmy krążek :D a część sektoru B aż się zaśmiał, bo Milan krzyknał to całkiem po polsku, ale z dużym zmiękczeniem na J. b'k :D
    Najgorszy moment meczu? Dopping FC 100czni w którym nawoływali Podhale do strzelenia nam gola. Jak i ja, tak i zapewne zawodnicy maja głęboko w poważaniu wasze przyjaźnie. naszej druzynie potrzebny jest dopping, a nie motywowanie przyjezdnych.

    • 0 0

  • no i jeszcze szkoda, ze Jurasek nie strzelil karnego.
    Ale SPOKOJNIE powalalo na kolana

    • 0 0

  • Taki mecz zdarza się raz na kilka miesięcy, rzeczywiście troche przesadzone, ale nikt nie nawoływał bardzo żeby strzelili nam bramke, wszyscy chcieli naszej wygranej chociaż ktoś z NT stał obok. Szkoda że, nikt nie powie nic o oprawie.. tylko o samym dopingu. Szkoda też że, dużo ludzi ma pretensje a sami nie krzykneli nic nigdy na meczu. Nasi zawodnicy w Nowym Targu dostali jeszcze więcej dopingu, ze strony Górali... podziękowali za to. Więc u nas było podobnie, jednak najważniejsza jest Stocznia!

    • 0 0

  • RKS

    oprawy pewnie byłyby zapewne bardzie okrasane, gdyby środki finansowe były większe, ale i tak Brawo za oprawę, choćby za fajerwerki na koniec, to było OK.
    Co do dopingu ja pozostawie wasz (FanKlubu) doping bez komentarza, wszystko co inni maja wam do zarzucenia napisano już tu i nie tylko kibice się wypowiedzieli z tego co czytałem.
    Osobiście zawszę brałem czynny udział w dopingu dla Stoczniowca, ale dzisiaj opuściłem nie bez powodu. To tyle i pozdro dla wszystkich którzy potrafia dopingować, ale swoją drużynę.

    • 0 0

  • klonnik

    oni mają sztame, tzn zgodę, nie wiem jak to nazwać inaczej, może dziecinna zabawę z kibicami z N.Targu dlatego się tak zachowywali. Ciekawe ilu z nich biło brawo razem z kibicami podhala jak nam pykali bramki. Niewielu raczej, bo samych aktywnych fanklubowiczów Stoczni jest może z dwudziestu, sądzę że reszta była z podhala, która się wymieszała razem z przyjaciółmi z gdańska.

    • 0 0

  • Takiego g.......

    dopingu to na 100czni jescze nie było!!! Od 20-tu lat nie widziałem czegoś podobnego. Graliśmy wczoraj w DOMU nie na wyjeździe barany z FC, powiedzą Wam o tym zawodnicy i trener już to powiedział. Pozdrowienia dla normalnych kibiców. W piątek proponuje wygwizdać FC, przy ich okrzykach na cześć Podhala. :))

    • 0 0

  • nie pamiętam

    takiego zażenowania jakie miało miejsce we wczorajszym meczu, tzn dopingu. Na Stocznię chodzę jakieś 15 lat, wcześniej sam trenowałem 6 lat zaczynając od szkółki chodząc do szkoły sportowej nr. 35 w Oliwie i w historii Hali Olivii nie było tak DURNEGO dopingu jak wczoraj!
    Opamiętajcie się kibice, takiego zachowania zawodnicy nie tolerują, wierzcie mi. Bardzo głupio to wyszło, naprawdę. I nic nie miało wspólnego z motywowaniem naszych do walki. Ciekawe jakbyście kibicowali Stoczni gdyby przegrywała; hej, hej, podhale?
    Daliście upust swojego braku wyobraźni.
    a można było jak zawsze, rozsiąść sie po swoich stronach i zrobić rywalizację na trybunach, ale wy woleliście swoją sympatię do N.Targu pokazać wszystkim i posadziliscie ich obok siebie, nawet nawołując Podhale do ataków na Stocznie.
    To jakaś kpina z zawodników i trenera. Oni grają też dla nas, a my kibicujemy, ale naszym, a nie przyjezdnym!
    WIELKI KAŁ, z tego wam wyszedł. W większości razy staram się za wami powtarzać okrzyki które porwą Stocznię do walki, ale odcinam się zupełnie od was. Pewnie się zaraz pojawi głos, że kogo to obchodzi, hehe, skoro tak, to się nie zdziwcie jak za jakiś czas wkoło Waszego Fan klubu nie będzie normalnych kibiców.

    • 0 0

  • niby dorośli ludzie

    a zachowaliście się jak dzieciaki w piaskownicy, które podzieliły się foremkami. Powodzenia, róbcie tak dalej, a sami się przekonacie, że to nie jest OK. Kilku wyrostków z waszego śmiesznego FC jeszcze trochę a na hale nie wejdzie i dopiero będzie lament. A zawodnicy Stoczniowca poradzą sobie doskonale bez waszych okrzyków dopingujacych druzynę....przyjezdną :P

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane