- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (54 opinie)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (80 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (79 opinii)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (39 opinii) LIVE!
- 5 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
- 6 W Arce na derby po półmaratonie? (75 opinii)
"Olo" - strzelaj!
Arka Gdynia
Bramki: Mazurkiewicz 23, Wachowicz 54, Moskalewicz 62, Łabędzki 85 - Peszko 19.
ARKA: Bledzewski - Sokołowski, Szyndrowski (46 Łabędzki), Sobieraj, Ł.Kowalski - Mazurkiewicz, Weinar, Moskalewicz, - Karwan (41 Niciński), Wachowicz (85 Baster), Wróblewski.
WISŁA: Binkowski - Michalek, Lasocki, Wyczałkowski, Klepczarek (46 Strugarek) - Peszko (79 Bania), Krzyżanowski, I.Kowalski (64 Staniszewski), Majewski - Gregorek, Kretkowski.
Sędzia: Giejsztorowicz (Suwałki). Żółte kartki: Mazurkiewicz, Ł.Kowalski, Weinar (Arka) oraz Michalek, Wyczałkowski (Wisła). Widzów: 5500.
Moskalewicz strzelał w Gdyni gole Warcie, Pelikanowi i Katowicom. Wszystkie te spotkania gospodarze wygrali. W meczach ze Śląskiem i Turem "Olo" nie posłał piłki do bramki, co skończyło się zaledwie remisami. Tym razem 33-letni piłkarz podwyższył na 3:1, dobijając strzał w poprzeczkę swojego serdecznego przyjaciela, Grzegorza Nicińskiego. Jednak nawet wówczas Wisła nie skapitulowała. Bledzewski bronił dwukrotnie groźne strzały Krzysztofa Kretkowskiego. W 52. minucie zaś, jeszcze przy wyniku 1:1, w kapitalny sposób wyciągnął piłkę spod nóg Sławomira Peszki w pojedynku sam na sam. Ciekawe jak wówczas czuli się kibice, którzy chwilę wcześniej skandowali... "Norbert Witkowski". Zresztą publiczność ożywiła się po kwadransie. Z "młyna" spod zegara popłynął wówczas jasny dla wszystkich przekaz: "My śpiewamy, a wy grajcie!"
Nie ulega wątpliwości, że gdyński bramkarz jest współwinny stracie gola z 19. minuty. Źle obliczył wyjście poza pole karne i pozwolił się minąć Peszce. Inna sprawa - gdzie byli obrońcy i pomocnicy, skoro pozwolono grającemu... dyrektorowi sportowemu Wisły, Adamowi Majewskiemu posłać piłkę z okolic linii środkowej, po której prawy pomocnik gości znalazł się sam na sam z Bledzewskim!
- Byłbym osobą niepoważną, jeśli teraz miałbym odejść. Jednak każdy ma prawo do nerwów. Na początku gry widać było, że nogi są powiązane. Potem po naszych akcjach ręce same składały się do oklasków. Nie obrażamy się na krytykę, bo jesteśmy osobami publicznymi, ale to ma być krytyka konstruktywna - mówił na konferencji prasowej Wojciech Stawowy.
Całe szczęście, że Arka szybko wyrównała, a na początku drugiej połowy znów nie musiała gonić wyniku. Nerwy mogłyby się wówczas spotęgować. A tak skończyło się na tym, że w piątej minucie Moskalewicz i Radosław Wróblewski na gola nie potrafili zamienić dośrodkowania Tomasza Sokołowskiego, w ósmej Tomasz Mazurkiewicz dostał żółtą kartkę za odepchnięcie rywala na środku boiska, gdy był rzut wolny dla... Arki, a w 13. minucie Paweł Weiner tak niefortunnie wyprowadził piłkę, że uruchomił kontrę... rywali trzech na trzech, którą przerwał dopiero powrót i ofiarny wślizg Mazurkiewicza. Były jeszcze błędy w ustawianiu się obrońców, ale nie z tego powodu boisko opuścił w przerwie Marek Szyndrowski. - Dostał tak mocne uderzenie w klatkę piersiową, że aż pluł krwią - wyjaśnił szkoleniowiec. W 60. min. Stawowy doskoczył do linii bocznej, aby zrugać Łukasza Kowalskiego, któremu po raz kolejny uciekł Peszko. Obrońca z pokorą wysłuchał krytyki, a po niej został... przytulony przez trenera do piersi!
Arka wyrównała po pięknym woleju Mazurkiewicza, który przelobował bramkarza. - Udowodniłem, że mam i lewą nogę. W drugiej połowie graliśmy już swoją grę, konsekwentnie realizowaliśmy taktykę - podkreślał pomocnik, dla którego jest to drugi gol w barwach Arki, a gra w Gdyni od lata ubiegłego roku.
Kolejne gole dla miejscowych padły po akcjach oskrzydlających. W 54. minucie Sokołowski dośrodkował, a Marcin Wachowicz głową wpakował piłkę do siatki. Potem była opisana już wyżej bramka Moskalewicza, którą poprzedził rajd lewą stroną Kowalskiego. Wreszcie w końcówce meczu dwukrotnie kapitalnie lewym skrzydłem szarpnął Wróblewski. Pierwsze z jego dośrodkowań obrońcy wybili przed pole karne, a tak piłki dopadł Michał Łabędzki i strzelił swojego pierwszego gola w gdyńskich barwach.
Niestety, wygrana nad Wisłą została okupiona kontuzją Bartosza Karwana. Piłkarzowi, który pauzował w czterech ostatnich grach ligowych, odnowił się uraz łydki. Od dziś nie jest on już samodzielnym liderem strzelców Arki. Po sześć goli mają też Moskalewicz i Wachowicz. Właściwie nowym przodownikiem został ten ostatni, bo poza ligą strzelił też gola w Pucharze Polski.
- W połowie Arka zepchnęła nas do obrony. Mieliśmy kłopoty kadrowe i zmiennicy nie poradzili sobie głównie na bokach. Nasza porażka jest jednak za wysoka. Mieliśmy swoje szanse, a jeszcze w przerwie wydawało się, że nie musimy stąd wyjeżdżać bez punktów - ocenił Czesław Jakołcewicz, trener Wisły. - Gratuluję swojemu zespołowi, bo połączył dwa w jednym - dobrą grę i zwycięstwo - podkreślał trener Stawowy.
Jako ciekawostkę podajmy jeszcze to, że po raz pierwszy o wielu lat na ul. Olimpijskiej zainstalowano kołowrotki. Jednak na oko było widać, że miał rację Robert Potargowicz, dyrektor klubu, że Arka straciła na przesunięciu meczu z soboty na niedzielę. W porównaniu na przykład ze spotkaniem ze Śląskiem ludzi na trybunach było o ponad dwa tysiące mniej. A TVP 3 nie przeprowadziła oczywiście bezpośredniej transmisji. Jakby w zamian była aż dwie retransmisje! Na paśmie regionalnym można było obejrzeć przekaz z ul. Olimpijskiej od godziny 18.30, a na ogólnopolskim - o północy.
Pozostałe wyniki 13. kolejki: Tiger Kmita Zabierzów - Lechia Gdańsk 2:3 (0:0), Pelikan Łowicz - Warta Poznań 0:1 (0:0), Stal Stalowa Wola - GKS Jastrzębie 3:0 (2:0), Znicz Pruszków - Odra Opole 2:0 (2:0), Tur Turek - Piast Gliwice 0:1 (0:0), GKS Katowice - Motor Lublin 4:0 (1:0), Podbeskidzie Bielsko-Biała - ŁKS Łomża 2:0 (0:0), Śląsk Wrocław - Polonia Warszawa 2:0 (1:0).
Tutaj znajdziesz aktualną tabelę Arka Gdynia
Kluby sportowe
Opinie (102) ponad 20 zablokowanych
-
2007-10-01 12:00
TAG i Zibixxx25
to przykłady gdyńskich oszołomów, którzy nie mając żadnych argumentów wpisują żenujące bzdety.
- 0 0
-
2007-10-01 10:07
Do TAG kupuje...
Wlasnie kupilismy mecz z Lechia.Sprzedali sie za skrzynke sledzi.
- 0 0
-
2007-10-01 09:42
Brawo
Cos musialo sie chyba w przerwie stac w szatni.............
no cooment ,piersza polowa to liga dzieciakow i szmaciarzy w wykonaniu Arki,pieniadze sa potezne- 0 0
-
2007-10-01 08:18
ziobro
czekamy teraz kiedy Kubicki pojedzie do wroclawia
- 0 0
-
2007-10-01 07:54
DO ŚLEDZIA CO PISZE ŻE LECHIA WYGRAŁA Z EMERYTAMI Z ZABIERZOWA
TY DURNIU ŚLEDZIEM CUCHNĄCY, WY ZREMISOWALIŚCIE W ZABIERZOWIE, CZASAMI UŻYJ MÓZGU JAK COŚ MASZ ZAMIAR NAPISAĆ.
- 0 0
-
2007-10-01 01:15
brawo Arka..
Wazne ze nie ma kontuzji... psy szczekaja a karawana jedzie dalej
- 0 0
-
2007-10-01 00:30
2-razy rozbawiony
Kubicki to czasem niepracował w Łęcznej?To chyba trochę wyjaśnia te "dobre"wyniki lechii...no tak ona taka honorowa zawsze była.Kurski ma w tym bastionie prawicy elektorat.Wiadomo ciemny lud wszystko kupi.
- 0 0
-
2007-10-01 00:14
PAJACE
JAK WIDAC KKI I JJ TO MEGA PACANY KTORZY NIC NIE WIEDZA
- 0 0
-
2007-10-01 00:09
KKI
SZACUNEK DLA LECHII!!!!!CHWAŁA CI ZA TO!!!!!!! ALE NIE, NIE WYGRACIE!!!!!!GDYBY MECZ ODBYŁ SIĘ W PIERWOTNYM TERMINIE ZA "BORKA" MECZ MÓGŁBY ZAKOŃCZYĆ SIĘ REMISEM, ALE OD CZASU KIEDY PRZYSZEDŁ KUBICKI (SZACUNEK) TO JEST INNA DRUŻYNA.LECHIA - ARKA 2-0 !!!!!!!!!!!! BEZ ODBIORU.
- 0 0
-
2007-10-01 00:09
jj i kki
zal mi was bo widac ze o korupcji wiecie tyle co nic...
wasze umysly zatrzymaly sie w epoce lodowcowej i macie umysly orangutana albo co gorzej planktona ...jak wiecie co to jest .takich kretynow na tym forum jest duzo i widac e macie karte czlonkowska.
wstyd panowie ,wielki wstyd.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.